Animacje Disneya
Disney+ pozwolił mi nadrobić animacje, które nie miałem okazji zobaczyć lub byłem na nie za stary w trakcie ich telewizyjnej emisji. W ciągu kilku pierwszych dni platformy (w naszym kraju) z dzieciakami zobaczyliśmy genialne i przezabawne Lilo i Stitch, „zaraziłem” swoje pociechy uwielbieniem do Atlantydy i Mulan oraz nadrobiliśmy fenomenalne To nie wypanda oraz Nasze magiczne Encanto. Po drodze „zaliczyliśmy” wszystkie dostępne seriale ze Spider-Manem, jednak od kilkunastu dni na ekranie naszego telewizora króluje Fineasz i Ferb, który polotem, poczuciem humoru i nawiązaniami do popkultury zachwycił całą naszą rodzinę. Aż szkoda, że dopiero teraz zapoznaliśmy się z tymi tytułami.
Widzieliśmy już całkiem sporo, a biblioteka Disneyowskich animacji wydaje się nie mieć końca, ale w najbliższym czasie prawdopodobnie zobaczę jeszcze z dzieciakami Bambi, Małą syrenkę, Mojego brata niedźwiedzia oraz kilka nowszych animacji Pixara. To wszystko sprawia, że wakacje naszej rodziny upływają pod znakiem Disney+. – Mateusz Michałek