Jak się okazuje Spider-Man: Daleko od domu będzie ostatnim filmem z człowiekiem pająkiem w Marvel Cinematic Universe.
Jak podaje serwis Deadline, Disney i Sony nie dogadali się w temacie dalszego wykorzystania postaci Spider-Mana w przyszłych produkcjach z MCU. Tym samym dwa ostatnie filmy, w których głównego bohatera gra Tom Holland nie będą nie związane z filmowym uniwersum Marvela. Póki co reżyserem tych obrazów pozostaje Jon Watts.
Powodem rozstania Disneya i Sony są oczywiście… pieniądze. Przedstawiciele firmy Myszki Miki proponowali szefom wywodzącej się z Japonii firmy równy podział kosztów i zysków z przyszłych przygód człowieka pająka. Oferta miała ponoć także obejmować produkcje z tzw. uniwersum Spider-Mana (takie jak Venom czy Morbius). Sony odrzuciło tę możliwość i zamiast tego zaproponowało pozostanie przy obecnej umowie. Na jej mocy Marvel Studios mogło korzystać z postaci superbohatera oraz kilku innych, do których nie mieli praw filmowych. Jednocześnie lwią część zysków z solowych filmów z pełzającym po ścianach herosem zabierało Sony – 95%. Ta opcja z kolei nie spodobała się Disneyowi. Na tym rozmowy się skończyły.
Brak porozumienia między firmami można uznać co najmniej za zaskakujący. W końcu wyprodukowany przez Marvel Studios i Kevina Feige, Spider-Man: Daleko od domu stał się najlepiej zarabiającym dla Sony filmem w historii. Tom Rothman, szef studia filmowego japońskiego giganta może wiele stracić przez tę sytuację. Jego firma miała mieszane szczęście do obrazów związanych z komiksowymi postaciami Marvela.
Czy Sony postąpiło słusznie odrzucając nowe warunki Disneya? To okaże się pewnie już niedługo. Marvel w każdym razie nie ma co narzekać na brak materiału do pracy. Po zniknięciu Spider-Mana więcej uwagi może zostać poświęcone X-Menom lub Fantastycznej Czwórce (wczesne prace nad wprowadzeniem tych bohaterów do MCU już trwają).