Dziś Halloween, kontrowersyjny w naszym kraju dzień, dla jednych kwintesencja piekielnych mocy, promowanych przez uwielbiającego zachodnią cywilizację szatana, dla innych klimatyczna zabawa pełna mroku, tajemnicy, straszydeł i wiedźm. No właśnie, wiedźm…
Czarownice to dość ciekawe osobistości pojawiające się w wielu miejscach. Powieści, legendy, bajki, seriale i filmy, praktycznie w każdym medium znajdziemy wspomniane kobiety parające się arkanami czarnej magii. Jednak mało kto wie, że również i te zepsute do szpiku kości miłośniczki spierniczałych chatek i pulchnych dzieci również kierują się swym własnym, niespisanym nigdzie kodeksem. A co w nim znajdziemy?
Czarny to nie kolor, to stan umysłu
Czarna szata, czarny kapelusz z wielkim rondem, czarny makeup, włosy, biżuteria, przyrządy codziennego użytku i tak dalej, i tak dalej… Czarny kolor to w zasadzie jedyna barwa jaka jest dopuszczalna. W końcu to najlepszy kamuflaż na nocne wojaże! Nawet nie waż się ubierać w inny odcień! Narobisz wstydu sobie i pozostałym wiedźmom! Wiem, że w telewizji można znaleźć Czarodziejki z Księżyca czy Jadis z Opowieści z Narnii, ale nie bierz tego na poważnie. Toż to zwykła, szkodliwa propaganda!

Źródło: Pexels
Człowiek, którego kochają koty, nie może być człowiekiem bezwartościowym
Widział ktoś kiedyś, żeby wiedźma miała radosnego psa? Albo patatajowała w siną dal na osiodłanej alpace? No właśnie, szanującej się czarownicy zawsze towarzyszy snujący się po włościach kot. Czemu akurat to zwierzę? Bo jest najbliższe użytkowniczce czarnej magii. Futrzak ma w głębokim poszanowaniu wszystko dookoła, chodzi własnymi ścieżkami, ma innych za sługi i wysysa dusze nieszczęśnikom – wypisz wymaluj wiedźma! Są też w stanie utrzymać się na kiju od miotły podczas lotu a i myszami się zajmą, które z chęcią witają w mrocznych progach wiedźmiego domostwa. Ach i nie zapominajmy, że kocur powinien być czarny! Że zgodne z budowaniem wizerunku? A gdzie tam, po prostu kłaków na ubraniu nie widać aż tak.

Źródło: Hannah Troupe
Nie tylko szata zdobi wiedźmę
Ubiór ubiorem, ale należąc do jakiejś grupy społecznej trzeba budować swój odpowiedni wizerunek na każdym polu. Szaty zawsze można zmienić, zwłaszcza że prócz koloru nie jesteśmy jakoś specjalnie ograniczeni, makijaż zawsze można poprawić nowym eyelinerem, są jednak elementy, o które zadbać ciężej, lecz są konieczne, aby móc się w ogóle zwać wiedźmą. Chodzi oczywiście o wielki, haczykowaty nos. Ktoś kiedyś widział czarownicę bez tego klasycznego atrybutu? Oczywiście obowiązkowo z wielką, okraszoną kilkoma drobnymi włoskami brodawką. Że nie estetyczne? A ty idziesz na wybory miss, czy chcesz terroryzować ludność mroczną magią? Jedno albo drugie, nie ma kompromisów!

Źródło: Rhett Wesley
Wymiatamy na dzielni
Środek lokomocji od zarania dziejów ułatwia ludziom podróżowanie. Od dawien dawna pomagały nam w tym koniowate, z czasem do boju dołączyły rowery, pociągi, motory samochody, lotnictwo a nawet i rakiety, lecz porządne wiedźmy pozostają wierne swoim sprawdzonym miotłom. Oczywiście były próby ujeżdżenia innych przedmiotów, takich jak przykładowo pogrzebacze, łopaty, moździerze (te od ziarna oczywiście, czarownice nie są prekursorami rocket jumpingu) czy nawet końskie łby, jednak miotła okazała się być tym najlepszym środkiem transportu. Nieduża, łatwa do zaparkowania i ukrycia a i do niedawna całkiem tania. Niestety, od czasu ukazania się dzieła J. K. Rowling, młode adeptki mrocznej magii zaczęły prześcigać się w wymyślnych modelach nimbusów, szpanować i konkurować między sobą, przez co ceny poszły niebotycznie do góry. Jaki teraz majątek trzeba wydać na sensowną miotłę! Przeklęty Harry Potter!

Źródło: Pixabay
Za górami, za lasami, nad naszymi głowami
Nie jest też obojętnym miejsce zamieszkania wiedźmy. Sądzicie, że na mieszkaniu w waszym bloku jakaś zamieszkuje? Bzdura! To czyjaś teściowa, a nie czarownica! Prawdziwe miłośniczki czerni i magii mierzą znacznie wyżej, a pisząc to mam na myśli oczywiście wysoko osadzone, samotne miejsce zamieszkania. Bogatsze mistrzynie mrocznych mocy mają w swym władaniu zamczyska z wysokimi i strzelistymi wieżami. Oczywiście zasobność portmonetki nie wyklucza znalezienia się w opisywanym gronie, w końcu nie piszemy tu o książętach z bajki, dlatego biedniejsze domostwa jak najbardziej wchodzą w grę, ważne jednak by znajdowały się gdzieś wysoko, na przykład na drzewie czy kurzej nóżce (wbrew obiegowej opinii, nie nadaje się ona zbytnio do mobilności, bo na jednej nodze trzeba podskakiwać i się ingrediencje przewracają). Czemu tak? Jedna posiadaczka chatki z piernika miała ją na ziemi i co się stało? Dała się spalić dzieciom. DZIECIOM!

Źródło: Kevin Fitzgerald
Oko traszki, gadzi język, godność polityka…
Jednym z podstawowych zadań wykonywanych przez wiedźmy, jest oczywiście warzenie mikstur. Niezależnie jak wielka dawka jest akurat potrzebna, każda szanująca się użytkowniczka mrocznej magii musi mieć wielki gar i podczas gotowania mieć go wypełnionego niemal po brzegi, koniec kropka! Oczywiście należy też pamiętać, że wszelkie mikstury i eliksiry wymagają nietuzinkowych składników. Ale spokojnie, to elementy do złożenia Ulu mulu są ciężkie do zdobycia, ingrediencje do wywarów można bardzo łatwo pozyskać. Dobrym pomysłem jest zaprzyjaźnić się z jakimś rzeźnikiem, który akurat chętnie pozbędzie się niepotrzebnych mu odpadków, a i kot swymi łowami dostarczyć może niejedno.

Źródło: Katherine Hanlon
Lecim na sabat!
Miłośnicy fantastyki mają konwenty, gracze świętują wydarzenia e-sportowe, a wiedźmy mają swoje sabaty. Oczywiście wszystko idzie z duchem czasu i trzeba się dostosowywać do nowych warunków czy trendów. Ongiś zloty miłośniczek czarnej magii musiały odbywać się na szczytach gór (z wyjątkiem Olimpu, bo się tam panoszą jacyś zboczeńcy) gdzie bez większych przeszkód można było w spokoju Dzielić się wzajemnie recepturami, chwalić nowymi sztuczkami i bez skrępowania oddawać się czci szatana. Niestety wzmożona turystyka, zwłaszcza geniuszy wyruszających na szlaki w szpilkach i klapkach, skutecznie niwecząc tą piękną tradycję. Patrząc też na obecna sytuację, zwłaszcza na ostatni sabat, w kręgu rozrywek szczególne miejsce wywalczyły sobie LAN-party.

Źródło: http://www.infoart24.pl/sabat-fiction-fest-2018/
Swojskie Halloween
Tradycja, która przywędrowała do nas zza oceanu, czas pełen mrocznego wystroju, strachów i świecących dyń. W Polsce jest to również okres wzmożonej walki pomiędzy chcącymi się bawić a obrońcami tradycyjnej moralności, widzącej w każdym odchyleniu od ustalonej przez nich samych normy ingerencję sił piekielnych. Jakiż to wspaniały czas dla wiedźm! Można bez obaw o wykrycie chodzić pomiędzy ludźmi, warzyć eliksiry bez potrzeby ukrywania się a i kota na spacer wyprowadzić można (jeśli panicz zechce). A co najlepsze, dzieci same pchają się do drzwi! Pyszne, wypchane cukrem dzieciaki! Mniam.