UWAGA SPOILERY!!!
Reżyser nowego filmu ze stajni Marvela, który pobił wszelkie rekordy box office, opowiada o scenie śmierci w Czarnej Panterze.
Ci z was, którzy oglądali już produkcję o T’Challi, domyślają się pewnie, o jaką śmierć chodzi i pamiętają scenę, gdy jeden z bohaterów wyzionął ducha przy zachodzie słońca nad piękną Wakandą.
W ostatnich chwilach Killmonger niekoniecznie znajduje odkupienie i zaznaje spokoju ducha, woli odrzucić propozycję króla Wakandy i zginąć. Teraz Ryan Coogler potwierdza, że taka śmierć była od początku jego planem.
Na pytanie o prawdopodobne odkupienie Killmongera, odpowiedział:
Nie, nie wahaliśmy się, taki był jego los od początku.
Dodaje także:
Jego śmierć była taka sama, jak w planach. A to dlatego, że ta dwójka [T’Challa i Killmonger] nie może współistnieć. (…) Wiecie, to była straszna tragedia dla T’Challi. Ale Killmonger już dawno był stracony.
A wy byliście zadowoleni z takiego zakończenia wątku złoczyńcy?