Samobójstwa, ataki wściekłości, katatonia…
Kolejny przypadek choroby pustego człowieka. Agenci Langford i Jensen przybyli na miejsce, aby przekonać się co tak naprawdę się wydarzyło. Pozornie kolejna typowa sprawa: dwie osoby nie żyją tj. mąż i żona. Na dodatek ciało kobiety zostało porządnie zmasakrowane. I teraz pojawia się kilka pytań: Co się stało z ich dwójką dzieci? Kim jest osobnik, który obserwuje dom? I co najważniejsze dlaczego tak istotny jest pastor Markoff, który rozpoczął swoją działalność pięć lat przed wybuchem epidemii.
Całą historię obserwujemy z perspektywy Langforda i Jensen, dowiadując się coraz to nowych informacji na temat choroby. Istotne są także postacie drugoplanowe jak pastor Markoff, czy członkowie sekt. To właśnie ten motyw dodaje uroku tej pozycji. Większość z sekt zakłada, że choroba Pustego człowieka to nawet dar od Boga. W związku z tym są rozczarowani tym, że zostali pominięci i gotowi uczynić wiele, aby móc zobaczyć to co widzą chorzy…
Zakon Światła i Cienia/Dzieci otchłani/Świadkowie
Pusty człowiek jest historią kryminalną z elementami grozy. Autorom udało się zbudować gęsty klimat, zaś sama choroba pustego człowieka jest spektakularna. Prawdę powiedziawszy mam delikatny niedosyt. To raptem sto sześćdziesiąt stron, w których zamknięto całą opowieść, a materiału byłoby dość na kilka tomów. Niemniej udało się przedstawić w tych sześciu rozdziałach całkiem intrygującą opowieść, która na dodatek ma otwarte zakończenie jak w typowym horrorze.
Oprawa graficzna ma swój urok i mi osobiście bardzo się podoba. W większości kadrów dominuje mrok co razem ze świetną kreską Vanesy R. Del Rey buduje klimat. Komiks został wydany w twardej oprawie. Wydanie jest zadowalające, aczkolwiek w moim odczuciu przydałaby się trochę większa czcionka. Przyczepiłbym się także do okładki, która obiecuje zupełnie co innego. Gdy ją zobaczyłem myślałem, że będzie to opowieść o zmaganiach z epidemią, a tymczasem jest to historia kryminalna w świecie, w którym pojawiła się nietypowa choroba.
To choroba czy nie?! – kilka słów podsumowania
Pusty człowiek to trzymająca w napięciu opowieść. Nie sposób oderwać się od lektury. Mamy tu wartką akcję, gęsty klimat i makabryczne momenty. Szkoda tylko, że cała historia została zamknięta w sześciu rozdziałach. Nie ma co ukrywać w tym komiksie można znaleźć wiele elementów, które nie zostały porządnie wyeksponowane, jak choćby motyw sekt (dwadzieścia oficjalnych zarejestrowanych sekt). Niemniej warto udać się w podróż z Langfordem, aby zrozumieć jak przerażające jest to czego nie rozumiemy i przed czym nie możemy się bronić.