Gdy rodzi się Targaryen, bogowie rzucają monetą
Ród smoka ponownie zabiera widza do Westeros – do znajomych mu miejsc, takich jak Królewska Przystań czy Smocza Skała, na długo przed drastycznymi zdarzeniami z siódmego i ósmego sezonu Gry o tron.
Poznajemy przodków Daenerys Targaryen. Szybko okazuje się, że w Czerwonej Twierdzy nigdy nie było łatwo. Głównymi bohaterkami tej historii są księżniczka Rhaenyra, córka króla Viserysa oraz następczyni tronu i Alicent Hightower, córka namiestnika. Fabuła serialu jeszcze bardziej skupia się na temacie poruszanym dość często w pierwszych sezonach Gry o tron. Mowa o macierzyństwie; o tym, ile dałyby z siebie matki, by stanąć w obronie swoich pociech, które są ich oczkiem w głowie.
Ród smoka podkreśla, że bycie kobietą w Westeros to ciężki los. Mogliśmy dojść do takich wniosków już wcześniej, przyglądając się świetnie napisanym postaciom żeńskim, takim jak Cersei Lannister, Margaery Tyrell czy Sansa Stark. W tej produkcji ten wniosek rozbrzmiewa jeszcze donioślej. Po pierwszym sezonie można dojść do konkluzji, że kobiety zamieszane w dworskie intrygi to pionki w rękach mężczyzn żądnych władzy. Gdy któraś z nich próbuje się z tego „więzienia” wydostać, o ile jest to w ogóle możliwe, konsekwencje mogą być tragiczne.

Materiały prasowe serialu „Ród Smoka” od Galapagos Films
Idealne czasy dla Cersei
W serialu najbardziej ucieszył mnie powrót do skomplikowanych i zawiłych dworskich intryg, które jednak zeszły na dalszy plan w ostatnich sezonach Gry o tron. Motywy fantasy są dalej widoczne, głównie dzięki smokom, które są kluczowe dla fabuły. Nie przysłaniają one jednak najbardziej interesujących konfliktów między bohaterami, a jedynie je ubogacają. Cersei czułaby się w tamtych czasach jak w niebie, ponieważ jej intelekt i zdolności manipulowania sprawdziłyby się wówczas świetnie.
Powtórka?
Przez pierwszą połowę sezonu obawiałam się, że dostanę drugi raz fabułę Gry o tron, ale w nieco innej oprawie, z innymi twarzami. Zostałam pozytywnie zaskoczona. Faktycznie, niektóre motywy się powtarzają, pewne sytuacje są przewidywalne, ale to nadal zupełnie coś nowego, nowe konflikty i intrygi.
Wizualnie to prawdziwy spektakl. Obecne możliwości technologiczne pozwalają jeszcze mocniej wczuć się w atmosferę panującą w Westeros. CGI robi ogromne wrażenie, scenografia, stroje i charakteryzacja zapierają dech w piersiach, a całość doznań podkreśla fenomenalna muzyka, która już znalazła sobie zasłużone miejsce na mojej playliście.

Materiały prasowe serialu „Ród Smoka” od Galapagos Films
Smoki na płycie
W dzisiejszych czasach mało kto sięga po płyty DVD, aczkolwiek ta z Rodem smoka od wydawnictwa Galapagos jest warta uwagi. Na półce prezentuje się bardzo estetycznie, dzięki ładnej okładce, a co więcej – zawiera naprawdę dużo materiałów dodatkowych. Niecodziennie spotyka się wydania DVD, na których dodatków jest aż tak wiele.
W tym wydaniu na widza czeka aż dziewięć krótkich filmików (Witamy w Westeros, Nowe panowanie, Powrót do Westeros, Przed tańcem: ilustrowana historia z udziałem George’a R.R. Martina, Potęga Imperium, Wielkie rody, Znajome miejsca, Powrót do Siedmiu Królestw, Bohaterowie) mających przybliżyć kulisy produkcji serialu oraz objaśnić pewne sprawy z nim związane. W niektórych z nich wypowiada się sam George R.R. Martin.
Dracarys!
Cieszę się, że Grę o tron skończyłam oglądać tak późno – inaczej musiałabym naprawdę długo czekać, zanim w moje ręce wpadłby Ród smoka. Podczas seansu dobrze się bawiłam. Pierwsze odcinki mogą faktycznie mieć nieco wolniejsze tempo, ale później jazda bez trzymanki na karuzeli intryg i dramatów dorównuje pierwszym sezonom oryginalnego serialu.