Czy bohater w średnim wieku, którego przygody stanowią bardzo ostentacyjny komentarz do sytuacji w amerykańskim społeczeństwie, to recepta na sukces? Otóż tak. Takie nowe serialowe podejście do tematu superbohaterów jest mocnym powiewem świeżości.
Heros nowej grupy
Wielu widzów z pewnością ma dosyć wszechobecnych „trykociarskich” motywów. Zarzuca się im sporą powtarzalność i faktycznie, miejscami tak się sprawa ma. Jesteśmy świadkami tego, jak twórcy wyciskają ostatnią kroplę kreatywności z superherosów. Tym razem zjawia się jednak ktoś zupełnie nowy – starszy, czarnoskóry dyrektor szkoły, który po zmroku zmienia się w żywą błyskawicę i ratuje swoje miasto. Black Lightning stanowi pozornie niewielki dodatek dla The CW, pozostający przy tym najmniej znaną ikoną DC. Niemniej jednak, cały sezon przyniósł stacji niebywały sukces. Nic dziwnego, bo jest to oryginalna seria, niepotrzebująca do egzystencji ogromnego Arrowverse. Ukazana historia – miejscami ciepła, rodzinna oraz ekscytująca – stała się idealnym materiałem nie tylko dla fanów komiksowego mordobicia. Serial ma dużą szansę wypchnąć z anteny resztę swojej superbohaterskiej braci.

Kadr z serialu „Black Lightning”
Bez kolejnego origin story
Widz, który chce obejrzeć przygody Jeffersona Pierce’a nie musi znać ani komiksów, ani przechodzić przez męczącą genezę powstania herosa. Protagonistę serii poznajemy już po tym, jak jedenaście lat temu obiecał porzucić „bohaterowanie”. Black Lightning przeszedł na emeryturę i zajął posadę dyrektora liceum oraz lidera społeczności, którego miejscowi potajemnie nazywają Czarnym Jezusem. Swoim pedagogicznym doświadczeniem udowodnił, że poprzez uniemożliwienie uczniom wkroczenia na ścieżkę zbrodni ocalił więcej istnień, niż stając w szranki z przestępcami. Kiedy jednak te metody zawodzą, Pierce nie waha się i ponownie przywdziewa jaskrawe wdzianko oraz maskę. Występ Cressa Williamsa w tytułowej roli jest tak przekonujący, że sam chciałbym spotkać takiego pedagoga w szkole, a nocą podobnego mściciela.
Burza z piorunami
Serial porusza dość ważne kwestie nękające obywateli Stanów Zjednoczonych. Historia opowiedziana jest na tle dyskryminacji rasowej, a także biedy i bezradności niższych warstw społecznych. Miasto głównego bohatera to istna dystopia, gdzie rządzi gang The One Hundred, negatywnie wpływający na młode pokolenie. Ukazane zostały nierówne traktowanie Afroamerykanów i inne problemy ich dotyczące (jednym z nich jest wciąż powtarzający się motyw uzależnienia młodzieży od narkotyków). Sama „Setka” to lokalna grupa przestępcza, na czele której stoi bezwzględny Albinos (w tej roli niezastąpiony Marvin „Krondon” Jones III), a więc wszystko sprowadza się do jednego wspólnego mianownika w postaci dysfunkcyjnie działającej mniejszości rasowej. Ten aspekt fabuły stanowi o wyjątkowości tego serialu – nie wychodzi poza ramy małej społeczności, co stanowi zupełne novum w odniesieniu do takich tytułów jak Arrow czy the Flash, gdzie trykociarze skupiają się na ratowaniu wszystkich mieszkańców, a nie tylko wybranej wspólnoty. Wszystko zostało podkreślone przez hip-hopowe kawałki.

Kadr z serialu „Black Lightning”
Istotna rodzina
Możemy śledzić poczynania nie tylko głównego bohatera, ale całej jego rodziny – niezdecydowanej żony, starego przyjaciela (który doprowadził do śmierci ojca Jeffa) oraz córek Pierce’a, Jessici i Anissy. Dwie pierwsze postaci mogą niejednokrotnie wprowadzać w konsternację i miejscami denerwują, choć ostatecznie okazują się całkiem istotne dla dalszego rozwoju historii. Natomiast młode latorośle to prawdziwa świeża krew, który burzy spokój na ekranie. W pierwszym sezonie młodsza Jessica przeżywa nastoletni bunt, przejawiający się ogólnym sprzeciwem wobec zastanej rzeczywistość, której reprezentantką jest „dopiero co” dorosła Anissa. Obie dziewczyny są nie tylko swoistym wentylatorem dla dość gęstej narracji, ale też ważnym czynnikiem komiksowej akcji. Rozwój fabuły wyraźnie ukazuje nam, że dziewczyny będą odgrywały w niedalekiej przyszłości rolę sidekicków tatusia.