Mistrz blefu
Na początku gry układamy zakryte karty celu oraz kartę początku labiryntu. W instrukcji znajduje się przydatna miarka, która ułatwia odmierzenie odległości między kartami. Następnie rozdajemy każdemu graczowi losowo po jednej karcie górnika bądź sabotażysty oraz odpowiednią liczbę kart. Jak widać, przygotowanie gry jest banalnie proste i już w kilka minut możemy rozpocząć grę.
W swojej turze każdy gracz musi użyć jednej karty, wykonując jedno z trzech możliwych działań. Możemy dodać korytarz do labiryntu, spasować i odrzucić kartę, albo użyć karty akcji. Karty akcji wprowadzają dodatkowy element strategii, ponieważ możemy zarówno pomóc, jak i zablokować innych górników. Wśród kart występują również karty map, które umożliwiają podejrzenie jednej z kart celu. Następnie dobieramy kartę z talii na rękę i nasza tura się kończy.
Pomimo swojej prostoty gra zapewnia dużo wrażeń dzięki elementowi blefowania, gdyż nie wiadomo, kto próbuje dojść do skarbu, a kto jest sabotażystą i przeszkadza pozostałym graczom. Gramy do wyczerpania talii. Górnicy zwyciężają rundę, jeśli udało im się stworzyć nieprzerwany korytarz prowadzący od karty startu do skarbu. W przeciwnym razie wygrywają sabotażyści. Następnie dzielone jest złoto i można grać dalej!
Prostota górą
Gra zamknięta jest w małym, poręcznym pudełku i składa się wyłącznie z kart, dlatego jest świetna do zabrania ze sobą w podróż bądź na imprezę. Nie musimy się martwić o zgubienie małych części ani o noszenie wielkiego, ciężkiego pudła. Zasady są na tyle proste i jasno przedstawione w instrukcji, że zrozumie ją każdy, od ośmiolatka, do imprezowicza pod wpływem. Można by rzec, gra idealna dla początkujących graczy oraz dla sceptyków, którzy uważają, że gry bez prądu są nudne.
Sabotażysta zapewnia dużo zabawy, wywołuje masę śmiechu, a dzięki minimalnej negatywnej interakcji wzbudza chęć rywalizacji. Karty są proste, ale bardzo estetyczne. Na kartach korytarzy widać drobne szczegóły, takie jak smażone jajka czy rodzina szczurów, obrazują uwagę do detali, jaką przykuli twórcy gry. Estetyka wykonania zdecydowanie na plus.
Im więcej, tym lepiej
W Sabotażystę gra się najlepiej w większą liczbę osób, ponieważ rozgrywka w trzy osoby odbywa się dość szybko i nie ma aż takiego napięcia. Można by ją porównać na bardzo powierzchownym poziomie do gry w Mafię. Jeśli wiadomo, że jedna z trzech osób jest z mafii, to automatycznie napięcie i intryga są mniejsze, niż gdy gra osiem osób i tylko dwie są gangsterami. Pomimo to, Sabotażysta sprawdzi się również przy mniejszej liczbie graczy, zwłaszcza jako rozgrzewka przed bardziej złożonymi grami. Gra się naprawdę przyjemnie, proste zasady, ładne wykonanie oraz element intrygi sprawiają, że jest to pozycja podstawowa w każdej bibliotece gracza.