Nekroskop – Brian Lumley
Swego czasu uwielbiałem czytać horrory klasy B. Bardzo często sięgałem więc po takich autorów, jak chociażby Guy N. Smith czy Shaun Hutson. Nie wiedzieć czemu, ich prostota, naiwność, a momentami kompletna głupota sprawiały mi sporo radości. Teoretycznie miały straszyć, ale mnie zwyczajnie bawiły. W bibliotece sięgałem więc po tego typu lekturę, kierując się zwykle jak najgorszą okładką. I w ten oto sposób trafiłem na Nekroskop Briana Lumleya. Jakież było moje zdziwienie, gdy ta pozycja okazała się zupełnie inna od pozostałych. Opowieść o Harrym Keoghu, człowieku, który potrafił rozmawiać ze zmarłymi i przenosić się z miejsca na miejsce, a przy okazji walczył też z wampirami, szybko zdobyła moje uznanie. Tym razem już nie wypożyczałem, a kupowałem kolejne tomy, tworząc własną kolekcję. Za pomysł na równoległy świat, nieoczywiste przedstawienie zombie oraz bardzo ciekawy pomysł na samych krwiopijców autorowi należą się słowa uznania. Dlatego, jeśli chcecie przygody z nutą dreszczyku, to polecam ten właśnie tytuł. – Piotr Markiewicz
Dołącz do dyskusji