Site icon Ostatnia Tawerna

Na desce przez mrok do gwiazd! – recenzja komiksu „Silver Surfer. Czarny”

W linii wydawniczej Marvel Fresh pojawiło się już wiele komiksów skoncentrowanych na losach znanych superbohaterów, teraz przyszedł czas na Silver Surfera! Czy nowa przygoda Strażnika Kosmicznych Szlaków okaże się oryginalną i wciągającą podróżą w przestrzeni kosmicznej?

Surfer kontra Knull

Gdy tylko zobaczyłem okładkę Silver Surfera, byłem pewien, że albo będzie to pozytywne zaskoczenie, albo wielkie rozczarowanie. Jednakże jak to zazwyczaj bywa, wyszło dokładnie pośrodku. Herold Galactusa przepada w czarnej dziurze i trafia do przedziwnego miejsca. Natyka się tam na trzech strażników, których panem jest tajemniczy bóg. Superbohater musi stoczyć z nimi wymagającą walkę, ale najgorsze dopiero przed nim. Ową wszechmocną istotą  okazuje się mroczny i potężny Knull. Tak z grubsza prezentuje się pierwszy zeszyt z pięciu zawartych w tej pozycji. Poza akcją scenarzysta położył duży nacisk także na ukazanie psychiki głównego bohatera. Większość kadrów zawiera przemyślenia Surfera, która zastanawia się nad swoim życiem. Rozmyśla nad tym, kim był, kim się stał, oraz nad możliwością zmiany biegu historii. Pod względem osobowości o wiele gorzej wypada antagonista. Jest on po prostu mrocznym, przerażającym przeciwnikiem i niewiele więcej da się o nim powiedzieć.

Szalona feeria barw

Silver Surfer. Czarny to jeden z niewielu komiksów, który od razu kupił mnie oprawą graficzną. Pierwszy raz okładka na tyle mnie zaintrygowała, że chciałem poznać ten tytuł. Opis na stronie wydawnictwa pokrywał się z moim wyobrażeniem na temat tego, co może zawierać tak ilustrowany tom. Tym bardziej nie pozostało mi nic innego, jak ulec pokusie i zgłębić ten tytuł. I pod względem oprawy graficznej to jest najprawdziwsza perełka. Bardzo podobają mi się momentami groteskowe projekty postaci. Na przykład pięknie Tradd Moore przedstawił ciało Surfera w czarnej dziurze – zdające się rozmywać, zatracać swoje kontury. Także jaskrawe barwy tworzą niesamowity nastrój! Pozostało mi jeszcze powiedzieć kilka słów o dodatkach. Na końcu zamieszczono galerie przepięknych okładek, prezentujących bardzo różnorodne style. Dodano także krótkie posłowie, w którym autor wyjaśnia, choćby dlaczego pierwszy scenariusz skasował i zaczął go pisać od nowa!

Czy warto zmienić kolor na czarny?

Silver Surfer. Czarny to kolejny przedstawiciel typowych średników. Spodziewałem się o wiele większego zaskoczenia, może nie na miarę genialnego Batmana Imposter, ale liczyłem, że to będzie historia, która zapadnie mi w pamięć na dłużej. Z drugiej strony fabuła ma kilka mocnych punktów, zaś Silver Surfer prezentuje się ciekawie, bo poznajemy, co prawda mocno skróconą, ale jednak całą historię jego życia, i do tego jego wątpliwości i przemyślenia! Gdyby nie genialna oprawa graficzna, ostatecznie prawdopodobnie byłbym w stanie bez żalu rozstać się z tą pozycją, a tak z chęcią do niej jeszcze kiedyś powrócę. Nawet powiem więcej, chętnie sięgnę po inne komiksy opisujące losy Strażnika Kosmicznych Szlaków.

Nasza ocena: 7,2/10

Silver surfer. Czarny to ciekawa historia, którą na tle innych komiksów o superbohaterach wyróżnia genialna oprawa graficzna.

Fabuła: 6/10
Bohaterowie: 6/10
Oprawa graficzna: 9/10
Wydanie: 8,1/10
Exit mobile version