Nadszedł czas na chyba najbardziej oryginalnego mistrza.
Wprawdzie w cyklu zostali przedstawieni mentorzy z różnych gałęzi popkultury, to jednak zabrakło tego z często pomijanej sfery – filmu animowanego. Zapraszam zatem na jego ostatnią część, w której nie tylko dokonana zostanie analiza Mistrza Oogwaya z filmu Kung Fu Panda, ale też nastąpi podsumowanie całej serii i motywu mentora w fantastyce.
Mistrz Oogway

Źródło: Bandcamp
Charakterystyka ogólna
Mistrz Oogway to najstarszy i, poza samym Po, najbardziej kluczowy bohater w świecie Kung Fu Pandy. Z pozoru niezwykle stary i flegmatyczny żółw jest tak naprawdę potężnym wojownikiem – najpotężniejszym, jaki kiedykolwiek stąpał po ziemi i to we wszelkim tego słowa znaczeniu. Najpewniej inspirowany Mistrzem Yodą z Gwiezdnych Wojen – i to zarówno pod kątem wyglądu, jak i sposobu bycia – odgrywa w swoim świecie podobną rolę, choć jego działania są bez wątpienia bardziej skomplikowane, a historia znacznie ciekawsza. Wszystko zaczęło się około 1000 lat temu, kiedy wyruszył z Wysp Galapagos w wielką podróż po świecie, by wreszcie przybyć do Chin. Tutaj, jako młody, ambitny wojownik, stanął wraz ze swoim najlepszym przyjacielem, Kaiem, na czele wielkiej armii, którą wspólnie poprowadzili ku wielu bitwom. W trakcie jednej z nich Oogway został ciężko ranny, a Kai niósł go potem przez bardzo długi czas, wędrując w poszukiwaniu pomocy. W końcu odnalazł położoną wysoko w górach wioskę pand i wówczas wydarzyło się coś, co w decydujący sposób wpłynęło na życie Oogwaya. Otóż pandy uleczyły go dzięki użyciu swojego Chi, a sztuka ta tak zafascynowała przyszłego mistrza, że sam zaczął się jej uczyć. I chociaż doprowadziło to do waśni pomiędzy nim a Kaiem, która zakończyła się walką na śmierć i życie i wygnaniem tego drugiego do Krainy Duchów, przyniosło to światu mnóstwo pożytku.

Źródło: Wikia – Kung Fu Panda
Oogway bowiem w ciągu następnych lat, medytując nad Źródłem Niebiańskich Łez, stworzył i udoskonalił kung fu, zaś sam osiągnął duchową doskonałość i jedność z naturą. Dzięki temu posiadł ogromną wiedzę i mądrość, którymi w ciągu kolejnych stuleci chętnie dzielił się z innymi i które nierzadko ich inspirowały. Stał się również obrońcą Doliny Spokoju, którą ostatecznie uznał za swój prawdziwy dom. Tutaj także, jako pierwszy mistrz kung fu, założył najstarszy klasztor, w którym rozwijano tę sztukę walki – Jadeitowy Pałac – i zaczął rekrutować pierwszych uczniów. Wielu z nich samych stało się wielkimi mistrzami, którzy przekazywali mądrość Oogwaya kolejnym pokoleniom, a najsłynniejszym z nich jest nauczyciel głównego bohatera – Mistrz Shifu.
Mądrość
Jak zostało już wyżej wspomniane, Oogwaya charakteryzuje przede wszystkim mądrość. Jest to jednak jej szczególny rodzaj, nietypowy nawet dla pozostałych mentorów, a mianowicie mądrość duchowa, która w świecie Kung Fu Pandy zdaje się prześcigać czas i przestrzeń. Pierwszym jej przejawem są uniwersalne prawdy, którymi co pewien czas dzieli się z innymi bohaterami. Czasem przekazuje je w formie bardziej zawiłych sentencji (np. Im więcej bierzesz, tym mniej posiadasz), a czasem w postaci prostych stwierdzeń (jak chociażby Wczoraj to już historia. Jutro to tajemnica. Ale dzisiaj to dar losu. A dary są po to, żeby się nimi cieszyć, które, swoją drogą, jest chyba jego najpopularniejszym aforyzmem w internecie), niemniej za każdym razem dają jego uczniom do myślenia. Jest on swoistym medium – choć nie każdy z początku daje wiarę temu, co mówi, prędzej czy później zawsze okazuje się, że ma rację. Jego przenikliwość najlepiej widać w sytuacjach, w których jego działania wydają się wręcz irracjonalne, np. w pierwszych minutach pierwszego filmu, kiedy wybiera głównego bohatera – niezdarną i otyłą pandę Po – na legendarnego Smoczego Wojownika, który ma przegnać zło, jakie zagraża Dolinie Spokoju. Choć przez większość filmu nikt nie rozumie jego wyboru, a obecni w klasztorze adepci wręcz drwią z „wybrańca”, to ostatecznie właśnie on zmuszony jest stawić czoła Tai Lungowi – upadłemu wojownikowi kung fu i dawnemu uczniowi Mistrza Shifu – i, co ważniejsze, udaje mu się go pokonać. Wówczas dociera do nich, że wbrew wszystkiemu, co mówili, Mistrz Oogway miał rację – nie dość, że to właśnie Po było przeznaczone przywrócić pokój w Dolinie, to na dodatek z czasem przekonujemy się, że nikt inny nie byłby w stanie tego dokonać.
Jego dalekowzroczność widać jednak najbardziej w trzeciej części filmu, kiedy to znów odgrywa kluczową rolę za sprawą dawnego przyjaciela – Kaia, który zstępuje z Krainy Duchów do świata żywych, aby pochłonąć Chi wszystkich mistrzów kung fu i w efekcie stać się najpotężniejszym z nich. Wówczas to wychodzi na jaw, że wybór Po na Smoczego Wojownika wiązał się ze znacznie bardziej dalekosiężnym planem. W związku z tym, że Oogway stworzył kung fu dzięki pradawnemu plemieniu pand, kiedy dostrzegł po wielu latach na arenie Jadeitowego Pałacu Po, zrozumiał, że jest on ich potomkiem, który nie tylko ma przywrócić równowagę w Dolinie, ale także w całym świecie kung fu, gdyż Kai nadal stanowił realne zagrożenie dla wszystkiego, co żyje. Oogway tak więc kieruje losami Po (czy to będąc jeszcze pośród żywych, czy już z zaświatów), że pandzie udaje się to osiągnąć i jednocześnie wypełnić swoje przeznaczenie, dzięki czemu może ostatecznie spocząć w pokoju w Krainie Duchów. Okazuje się zatem być kolejnym mistrzem, który podejmuje takie działania i tak kieruje wydarzeniami, by przywrócić ład w swoim świecie.

Źródło: Wikia – Kung Fu Panda
Oogway jest ponadto osobą, którą cechuje niesamowity spokój. Spokój ten spowodowany jest jego podejściem do świata – przez całe życie zgłębiał tajniki kung fu, co pomogło mu osiągnąć wewnętrzną równowagę i zjednoczyć się z naturą. Uważał, że nic, co się dzieje, nie dzieje się bez przyczyny i dlatego nigdy nie próbował powstrzymać biegu zdarzeń. Wręcz przeciwnie – wychodził z założenia, że lepiej pozwolić mu iść własnym torem, bo i tak nie można zapobiec temu, co nieuniknione. Twierdził on również, że do osiągnięcia absolutnego spokoju wystarczy jedynie to, co mamy wewnątrz siebie, co najlepiej obrazuje wątek Smoczego Zwoju i tajemnica, którą za jego sprawą odkrywa Po – Nie ma żadnego tajnego składnika. Wystarczysz Ty. Słowa te doskonale oddają intencje Oogwaya. Stary mistrz rozumiał bowiem, że wszystko, czego człowiek potrzebuje, by się samodoskonalić i osiągnąć szczęście, tkwi w nim samym. Oogway jest też osobą pełną współczucia – w momencie, kiedy Po był przekonany, że nie nadaje się na Smoczego Wojownika, przyszedł do niego i podniósł go na duchu, dzięki czemu młody panda uwierzył w swoje możliwości i powrócił do treningu.
Warto jeszcze nadmienić, że Oogway czasem poddaje próbie swoich podopiecznych. Najdobitniej widać to na przykładzie Shifu w pierwszej części filmu. Oogway bowiem odchodzi ze świata żywych w momencie, gdy ten potrzebuje go najbardziej, dając mu jedną, jedyną wskazówkę – Wystarczy odrobina wiary. Shifu, podobnie jak reszta mieszkańców Jadeitowego Pałacu (a w zasadzie nawet jeszcze bardziej niż oni) gardzi Po i nie wierzy, by ten miał stać się Smoczym Wojownikiem. Początkowo pogrążony w rozpaczy i zagubiony po śmierci ukochanego mistrza, wkrótce podejmuje się nauczenia Po sztuki kung fu, by ostatecznie przekonać samego siebie, że panda jest jednak coś wart. Koniec końców nie tylko bezpośrednio doprowadza do zwycięstwa Po i pojmuje, jak wielkie znaczenie ma wiara w sukces, ale także odzyskuje wewnętrzny spokój (który utracił dawno temu z powodu Tai Lunga), dzięki czemu zmienia się na lepsze i z czasem sam staje się godnym naśladowania mistrzem.
Mentor nieidealny
Mimo powyższego nie da się zaprzeczyć, że Oogway, jak zresztą na mentora przystało, jest bardzo specyficzny – jego sposób bycia nierzadko irytuje innych i w wielu sytuacjach wywołuje z początku zniecierpliwienie (co kilkukrotnie widać na przykładzie jego rozmów z Shifu). Wynika to z tego, że Oogway zawsze widzi i wie więcej niż inni, dlatego dla reszty bohaterów (a nawet dla widzów) jego działania wydają się w pierwszej chwili zagmatwane i nielogiczne, by dopiero z czasem odnieść pożądany i przewidziany przez niego skutek. Czasami jednak celowo wystawia cierpliwość innych na próbę – w takich momentach ujawnia się jego osobliwe poczucie humoru, które opiera się albo na wyśmiewaniu czyjejś niewiedzy lub ignorancji (co potem przekłada się na zrozumienie czegoś nowego przez rozmówcę), albo po prostu na rozładowaniu napięcia w podniosłych chwilach (co czyni głównie dla własnego rozbawienia).
Podsumowanie
Pomimo tych drobnych dziwactw, nie ulega wątpliwości, że Mistrz Oogway to osoba niezwykle mądra i przenikliwa – jego wszechwiedza i umiejętność przewidywania następstw wydarzeń nie tylko sprawiły, że Po wypełnił swoje przeznaczenie, a zło zostało raz na zawsze pokonane, lecz także zmieniły świat na lepsze. Nie dziwi zatem, że stał się dla innych wzorem do naśladowania, a jego nauki przekazywane były dalej przez najwierniejszych uczniów, takich jak Shifu czy choćby sam Po.

Źródło: Pinterest – Lerole Original
Oogway już za życia był darzony powszechnym szacunkiem tak przez wojowników kung fu, jak i zwykłych mieszkańców, zaś po swojej śmierci zyskał wręcz status legendy, która po wsze czasy inspirowała kolejne pokolenia młodych adeptów tytułowej sztuki walki. Niezwykłe nastawienie do otaczającego go świata, w połączeniu z niespotykaną wręcz przenikliwością i zrozumieniem czynią z niego nie tylko postać, która w Kung Fu Pandzie stała się głównym motorem napędzającym zdarzenia i jednocześnie doprowadziła do ich szczęśliwej konkluzji, lecz także prawdziwy wzorzec mentora, z którego nauk możemy czerpać nawet my sami.
Wnioski końcowe
Mając za sobą analizę wszystkich mistrzów, o jakich była mowa w niniejszym cyklu, czas wysnuć kilka najważniejszych wniosków, dotyczących mentorów w fantastyce. Przede wszystkim są oni zawsze ucieleśnieniem cnót i ideałów – prawdziwymi wzorami do naśladowania, z których każdy mógłby (lub nawet powinien) brać przykład. Ich głównym atrybutem jest mądrość – u każdego z nich wygląda ona nieco inaczej, skupia się wokół innej, głównej myśli, ale zawsze jest uniwersalna i daje do myślenia nie tylko bohaterom danego utworu, ale także samemu odbiorcy. Nic więc dziwnego, że mamy z nimi do czynienia najczęściej w fantastyce – książki, filmy, czy inne dzieła z tego nurtu o tyle sprzyjają używaniu archetypu mentora, iż odznacza się on wyraźnie na tle pozostałych postaci, jest charakterystyczny i bardziej zapada w pamięć niż w przypadku innych gatunków. Poza tym, cóż bardziej nadaje się do przekazania głębszej mądrości w niebanalnej, czasem zawoalowanej formie, niż właśnie fantastyka? Warto zwrócić uwagę, że większość z nich ma także bardziej doniosłą misję – dążą oni do ostatecznego pokonania zła i przywrócenia ładu w swoim świecie, czego dokonują zazwyczaj poprzez złożone, wieloetapowe działania, obejmujące także głównego bohatera (jak Gandalf, Dumbledore i Oogway). Inni są po prostu mentorami-wojownikami, zdolnymi do wzięcia czynnego udziału w konflikcie, jeśli istnieje taka potrzeba (jak Optimus), a jeszcze inni są swego rodzaju wyroczniami, nie zawsze mającymi bezpośredni wpływ na wydarzenia, za to zawsze wiedzącymi, co się wydarzy i jakie kroki w związku z tym powinno się podjąć (jak Yoda). Co ciekawe, wszyscy mają tendencję do wędrowania własnymi ścieżkami i wszystkim towarzyszy aura tajemniczości, co tylko dopełnia szczególną atmosferę, jaka tworzy się wokół nich. Przekładając jednak motyw mentorów wprost na kontekst naszego świata, pełnią oni jeszcze jedną funkcję, tj. funkcję edukacyjną, gdyż poprzez nich różni twórcy pokazują, jak człowiek powinien żyć i czym powinien się kierować, żeby być szczęśliwym. Biorąc to wszystko pod uwagę, nie dziwi już chyba fakt, dlaczego mentorzy są tak popularnymi i lubianymi postaciami. Ludzie potrzebują wzorców – a takie wzorce mogą bez trudu znaleźć w fikcyjnych mistrzach.