Site icon Ostatnia Tawerna

Masz mój Topór! O krasnoludach zdań kilka

Niscy brodacze, dzierżyciele młotów i toporów, twardzi i nieustępliwi. Krasnoludy, tuż obok elfów, na stałe zakorzeniły się w fantastyce i rzadko kiedy są pomijane w utworach z tego gatunku. Nikt nie ma najmniejszych wątpliwości, jak wyglądają wspominani jegomoście, lecz krzepcy miłośnicy podziemi skrzętnie skrywają niektóre sekrety.

Byliśmy pierwsi zanim to stało się modne!

Krasnoludowie po raz pierwszy pojawiają się w twórczości mistrza Tolkiena, a że ten jest uznawany za ojca fantasy, śmiało można rzec, iż są oni nierozerwalnie związani z tym gatunkiem. Co więcej, sięgając po lekturę Silmarillionu, dowiadujemy się, że zostali oni stworzeni przez Valara Aulego, który nie był w stanie doczekać się pojawienia dzieci Iluvatara, a zatem jesteśmy w stanie uznać brodatych karłów za najstarszą rasę mieszkańców fantastycznych światów. Nie oznacza to jednak, że nie spotykamy się z nimi wcześniej. Protoplastami sprawnych górników są pochodzący z mitologii nordyckiej Dvergowie, sprawni rzemieślnicy z Nidavellir, którzy zostali stworzeni jako pierwsi świadomi mieszkańcy wykreowanego przez Odyna i jego braci świata. W tym przypadku również wyprzedzili ludzi i elfy (Ha! I co, długouchy? Łyso, co?).

Krasnoludem się nie rzuca!

Długa broda noszona z czcią, często splatana w imponujące warkocze, niski wzrost oraz muskularna, przysadzista postura to cechy budowy omawianej rasy, które powtarzają się niemal zawsze, niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z książką, filmem czy grą komputerową. Wyjątki od tej charakterystyki fizycznej są nieliczne, aczkolwiek występują, czego przykładem może być chociażby niezbyt okazała broda Zoltana Chivaya czy wygląd krasnoludów spotykanych w serii Dragon Age. Lecz nie tylko wygląd jest tym, co wyróżnia tę rasę spośród innych. Rzadko kiedy bowiem możemy spotkać się z tym, by omijali oni podziemia. Ba! Budowanie swych królestw w głębokich podziemiach czy trzewiach gór jest ich kolejną wizytówką, a zdolność widzenia w zupełnych ciemnościach chętnie wykorzystują systemy RPG.

Z charakteru nasze karły zwykły być przedstawiane jako twarde, niezłomne, skore do bitki i pitki, a także niezbyt obeznane w sztuce, przekładające komunistyczny monumentalizm ponad wszelką lirykę i głębszą estetykę (możliwe że przez to mają problemy z dogadaniem się z miłującymi sztukę elfami). Nie oznacza to jednak, że to prymitywne grubiańskie obdartusy. Spoglądając z dzisiejszej perspektywy, moglibyśmy stwierdzić, iż w przeważającej większości stanowią przedstawicieli umysłów ścisłych, do których matematyka i inżynieria przemawiają bardziej jak poematy i wiersze. Są one również przedstawiane jako wybitni rzemieślnicy wytwarzający najwyższej jakości broń, zbroję, biżuterię oraz machiny wojenne. Trudno się dziwić, wszak wywodzą się z wcześniej wspomnianych Dvergów, którzy w swych kuźniach stworzyli takie wspaniałości, jak chociażby Draupnir będący pierścieniem tworzącym co dziewiątą noc osiem swych kopii (wpierw jedyny, potem tyle, co Nazgûli we Władcy Pierścieni. Przypadek?), dzika o złotym runie czy samego Mjölnira, czyli młot Thora. Wśród cech wyróżniających krasnoludy wśród innych ras można również wymienić silne poczucie honoru i dotrzymywanie danego słowa, w szczególności uwypuklone w Warhammerze.

To jak to jest z tymi kobietami?

Jak wspomniałem na początku, dumni brodacze mają swoje sekrety, którymi niespecjalnie lubią się dzielić. Jednym z nich z pewnością stanowi twarda i nie tak łatwa mowa. Owszem, krasnoludzkie runy, silnie nawiązujące do swych skandynawskich pierwowzorów, są powszechnie znane, a niekiedy i  ich znaczenie nie należy do tajemniczych, lecz sam język stosowany przez zacnych miłośników podziemnego żywota, wbrew temu, co możemy usłyszeć na ulicach Khorinis, nie jest tajemnicą, o której wszyscy wiedzą. Już w samej twórczości mistrza Tolkiena czytamy, że pozostaje skrzętnie skrywany przed obcymi, a inni twórcy niespecjalnie kwapią się do tego, by odkryć to, co pozostaje w cieniu.

Inaczej sprawa ma się z krasnoludzkimi lepszymi połówkami. Oczywiście pomińmy plotki o tym, jakoby brodacze rodzili się z kamienia, w końcu to nie są golemy, a kobiety jak najbardziej istnieją w społeczeństwach niskich. W tym przypadku jednak jest nieco ciekawiej, gdyż podejście do nich nieraz znacznie się różni w zależności od autora. Wzór tolkienowski (tak, sam sobie to określenie wymyśliłem) wskazuje na brak znaczącego dymorfizmu płciowego, przez co trudno je rozróżnić od mężczyzn, a same stanowią niewielką część społeczeństwa. Większość twórców (choćby Terry Pratchett czy Christopher Paolini) czerpie pełnymi garściami z tego wizerunku, co jednak nie znaczy że trudno znaleźć odejście od takiego opisu. System Dungeons & Dragons pokazuje, że piękniejsze połówki nie muszą dzierżyć pokaźnych bród, a seria Dragon Age udowadnia, że mogą być nawet atrakcyjne według ludzkich standardów. Najbardziej charakterystyczne są natomiast krasnoludzkie kobiety w uniwersum Warhammer, gdzie stawia się je na piedestale, stanowią jedną z największych, zazdrośnie strzeżonych wartości dla mieszkańców górskich twierdz, a ich zdanie odnośnie tego, kto i jak może starać się o ich względy, jest niepodważalne.

Pewna śmierć, nikłe szanse powodzenia. Na co czekamy?

Każdy posiada indywidualne słabości, rasy także mają swoje ułomności i krasnoludowie nie są w tym przypadku wyjątkiem. Jak już to wspominałem w moim poprzednim artykule (link), choć brodacze posiadają szczególną odporność na zaklęcia, tak czarowanie jest kompletnie poza ich zasięgiem. Wyjątek stanowi sztuka tworzenia run o magicznych właściwościach. Jak się ma to do wspomnianej niedoskonałości? Osobiście stawiałbym raczej na wykorzystywanie niezwykłych właściwości wkuwanych w znaki minerałów, jednak jak dotąd osobiście nie spotkałem się z żadnym tłumaczeniem tegoż zjawiska.

Solidne atuty omawianej rasy co prawda są w stanie zrekompensować problemy natury magicznej, jednak krzepcy rzemieślnicy posiadają dość sporą wadę, która nieraz wprowadziła ich w spore tarapaty. Bogactwa to ich ukochane przekleństwo popychające często do absurdalnej chciwości. Wystarczy spojrzeć na to, co w twórczości Tolkiena wyprawiał z rodem Durina arcyklejnot i jak ciężko było uwolnić się Thorinowi Dębowej Tarczy ze spowodowanego przezeń szaleństwa (choć naprawdę chciałbym zapomnieć, jak to wyglądało w Jacksonowej ekranizacji). Łącząc to ze wspomnianym wcześniej dotrzymywaniem słowa, otrzymujemy mieszankę wybuchową, której efekty można zobaczyć przykładowo w historii zawartej w uniwersum Warhammera, gdzie wszczęta została wyniszczająca wojna spowodowana oszustwem o zawrotną kwotę jednego pensa.

Krasnoludowie to niezwykle charakterystyczna i ciekawa rasa skrywająca swą głębie pod płaszczykiem pozornego grubiaństwa i prostactwa. Otwarta w odbiorze, choć posiadająca swe skrzętnie skrywane sekrety, nieufna a zarazem lojalna. A czy wy jesteście miłośnikami krzepkich brodaczy? A może posiadacie wiedzę na temat opisanych tajemnic lub znacie jakieś ciekawe przykłady ich zaprezentowania w mniej znanych utworach? Zapraszam do dyskusji.

Exit mobile version