UWAGA SPOILERY!!!
W niedawno udzielonym wywiadzie, wcielający się w Luke’a Skywalkera Mark Hamill, wypowiada się na temat swojej roli w Ostatnim Jedi.
Okazuje się, że aktor nie jest zadowolony z wersji Mistrza Jedi Riana Johnsona.
W najnowszym filmie z uniwersum Gwiezdnych wojen, Luke odcina się od Mocy i nie interesuje go ani nie ma najmniejszego zamiaru pomagać Ruchowi Oporu. Wpływ na takie decyzje ma jego brak wiary w ścieżki Jedi.
Część fanów miała nadzieję, że historia rozwiąże się nieco inaczej i, jak się okazuje, Hamill myślał tak samo… Aktor chciał zobaczyć, co Lucas zrobiłby z Lukiem i czuje, że taka wersja byłaby bliższa tej oryginalnej.
Powiedziałem Rianowi „Jedi się nie poddają”. Nawet, jeśli [Luke] miał problem, prędzej poświęciłby rok na próby i jakieś przegrupowanie. Ale jeśli popełnił błąd, próbowałby to naprawić. To jest zatem fundamentalna różnica. Jednak to nie jest już moja opowieść. Ta historia należy do kogoś innego i Rian chciał, bym zagrał tak, a nie inaczej, żeby było bardziej efektywnie. To właśnie sedno problemu. Luke nigdy by tak nie zrobił. Przykro mi. (…) To jest następna generacja Gwiezdnych Wojen, więc musiałem myśleć o Luke’u jak o innej postaci. (…) To nie jest mój Luke Skywalker, ale musiałem robić to, czego chciał ode mnie Rian, bo to służy historii.
Mimo że ta wypowiedź może być amunicją przeciwko Johnsonowi, trzeba pamiętać, że Mark Hamill jest aktorem, a nie baśniarzem. Prawdopodobnie wizja Lucasa co do nowej trylogii byłaby inna i bardziej kontrowersyjna od wersji Abramsa i Johnsona.
Aktor także dodaje:
Wciąż nie zaakceptowałem tego całkowicie. Ale to tylko film. Mam nadzieję, że ludziom się spodoba i się nie wściekną. Zacząłem naprawdę wierzyć, że Rian jest odpowiednią osobą do tego zadania.
Zobacz również: Operacja się udała, pogrzeb w czwartek – recenzja filmu „Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi”
A jak wasze wrażenia po seansie? Czy według was Luke z Ostatniego Jedi faktycznie nie jest taki, jak powinien? Dajcie znać w komentarzach!
Samo to jak ukazano jego podejście do Bena Solo, że jest w nim konflikt, skłania się ku Ciemnej Stronie Mocy, a Luke postanawia go zabić, bo nie ma dla niego ratunku. Absurd. Postać Luke’a w Disneyowskiej wersji jest przeciwieństwem Luke’a Georga Lucasa. Luke w osobie tak bardzo pochłoniętej przez Ciemną Stronę Mocy jak Vader widział dobro i udało mu się go nawrócić. A czym jest młody Ben, w którym dopiero co narasta konflikt, w stosunku do Vadera z tak tragiczną historią, a w dodatku prowadzonego przez potężnego lorda Sithów Palpatina. Odnoszę wrażenie, że reżyserowie nie widzieli innej drogi, jak zniszczenie ikonicznych postaci, po to, aby zbudować swoje (i wydawało im się, że ich bohaterowie będą lepsi od starych).
Wypowiedź Hamilla pokazuje, jak najnowsza trylogia Gwiezdnych Wojen jest zła. Wydaje mi się, że zdecydowana większość fanów miała takie samo wrażenie jak odtwórca roli Luke’a. To nie są te Gwiezdne Wojny, które wszyscy znają, tylko film w stylu Gwiezdnych Wojen, jakaś tania podróbka. Taki ogromny potencjał został zmarnowany. Nie wiem jak inni, ale ja nie zaliczam 7-9 (i wszystkiego co się z nimi wiąże, również Solo i Ruchu Oporu) do kanonu.
W ogóle fabuła nowych star warsów nie trzyma się kupy od samego początku 😛
No, to nie jest Luke, którego Hammill znał ze starej trylogii, to z pewnością. Dla fanów to też zupełnie nowa postać, bo o losach Skywalkera przez te 20 lat wiemy bardzo mało.