Site icon Ostatnia Tawerna

Kosmici kontra Japończycy – recenzja komiksu „Samuraj i Stich”, t. 2

Pora na kolejny tom mangi łączącej japońskie uniwersum z disnejowską magią. Nie ulega wątpliwości, że Stich zauroczyłby każdego, nie tylko okrutnego samuraja, ale czy to wystarczy, aby po przeczytaniu tej części z niecierpliwością czekać na ostatni tom?

Duchy, demony i przebieranki?

Drugi tom przygód bezlitosnego samuraja i słodkiego Sute-ichiego zaczyna się od spotkania tego pierwszego z kosmitami, a konkretnie z samym twórcą Sticha. W wyniku tego zdarzenia Maison traci pamięć. I tak zaczyna się zabawna powtórka z początku pierwszego tomu. Maison ponownie rozkazuje zabić przybysza z kosmosu, aby po chwili ulec jego czarowi ku rozpaczy swojego wiernego podwładnego. Z każdą kolejną stroną jest jeszcze ciekawiej. Otóż samuraj i Stich muszą zmierzyć się z duchem, a także wziąć udział w ceremonii picia herbaty, a więc przyda się uroczyste ubranie. Koniec końców Stich jak zwykle nieźle namieszał. Przy tym tomie uśmiałem się jeszcze bardziej niż przy pierwszym. Samuraj i Stich to lekka, przyjemna, komediowa manga. Idealna jest na odstresowanie się po trudnym dniu. Na dodatek drugi tom zaskoczył mnie końcówką. Otóż niespodziewanie Maisonowi przyjdzie się zmierzyć z wynalazkami z przyszłości, a pierwszym takowym sprzętem będzie automat z napojami! To jednak jedynie wstęp przed finalnym tomem. I muszę przyznać, że nie mogę się doczekać, aby już w czerwcu ponownie spotkać się tytułowymi bohaterami.

Samurajska tradycja kontra kosmiczna nowoczesność

Drugi tom to solidna kontynuacja. Z jednej strony to jest po prostu więcej tego samego, a z drugiej nowe postacie – straszny duch służącej czy też doktor Jumbo, którzy wnieśli jeszcze więcej humoru do tej zabawnej mangi. Pod względem graficznym to nadal przyjemna dla oka kreska. Miło popatrzeć na uroczą buźkę Sticha, a jednocześnie nie ma tu zbyt wielu kadrów, przy których warto zatrzymać się na dłużej. Przy okazji pierwszego tomu nie wspomniałem o ciekawym zabiegu. Mianowicie na rogu każdej strony umieszczono protagonistów, przy szybkim kartkowaniu można obejrzeć zabawnym pojedynek między Meisonem i Stichem.

Czy warto przygarnąć Sute-ichiego?

Po przeczytaniu pierwszego tomu uznałem, że to lekkie i przyjemne czytadełko i nic poza tym. W gruncie rzeczy wiele się nie zmieniło, poza tym, że przy drugim tomie uśmiałem się jeszcze bardziej! Ujął mnie zarówno humor sytuacyjny, jak i komiczne oblicza bohaterów zdumionych, zdezorientowanych działaniami Sticha. Ciekawi mnie, w jaki sposób Hiroto Wada zakończy tę opowieść. Spodziewam się, że trzeci tom będzie jeszcze lepszy i zaskoczy mnie podobnie jak zakończenie tej części. Przy Samuraju i Stichu można się porządnie odprężyć. Koniec końców myślę, że warto na własne oczy zobaczyć ciekawe połączenie tych dwóch tak odmiennych światów.


Nasza ocena: 6,7/10

Tom drugi Samuraja i Sticha jest lekką i przyjemną komedyjką, która jednakowoż potrafi pozytywnie zaskakiwać.



Fabuła: 7/10
Bohaterowie: 6,5/10
Oprawa graficzna: 6,5/10
Wydanie: 7/10
Exit mobile version