Śledztwo w kolażu
Wróćmy jednak do Jessiki. Tym razem opuszcza okolice Manhattanu i wybiera się do zabitej dechami mieściny niedaleko Nowego Jorku. Tam otrzymuje zlecenie, aby odszukać młodą dziewczynę, prawdopodobnie posiadającą nieznane moce. Jej zdruzgotana matka obiecuje sporą sumę za odnalezienie córki, ale czy naprawdę coś jej grozi? Nim Jessica odpowie na to pytanie, spotyka na swojej drodze duchownego, policjanta i dziennikarkę, którzy rzucają zupełnie nowe spojrzenie na z pozoru niewinne miasteczko. W dalszej części przygód protagonistka umawia się na randkę ze Scottem Langiem, znanym bardziej jako Ant-Man. Wraz z Lukiem Cagem podejmuje się ochrony Matta Murdocka, gdy jego tajna tożsamość wychodzi na światło dzienne. Zaś w ostatnim zeszycie J. Jonah Jameson, właściciel Daily Bugle, zleca prywatnej detektyw zdemaskowanie Spider-Mana.
Bohaterka z krwi i kości
Drugi tom Alias stanowi doskonałą kontynuację przygód Jessiki Jones. Autorzy powoli odkrywają przeszłość protagonistki, jednocześnie kreśląc jej wizerunek jako kobiety zagubionej, rozchwianej emocjonalnie i rozpaczliwie poszukującej bliskości z drugą osobą. Bohaterka nie daje tego wprost po sobie poznać, ale czytelnik może wysnuć takie wnioski z jej zachowania i rozmów z innymi postaciami. Widać, że nie jest szczęśliwa, ale próbuje pokazać światu, jaką jest silną, niezależną kobietą. Jednak samotność daje o sobie często znać. Wewnętrzne rozterki próbuje zagłuszyć mocną whisky oraz oddaniem się prowadzonym śledztwom. Jednak to Jessica Jones. Nie rozczula się nad własnym losem, tylko prze do przodu niczym taran. Być może właśnie dlatego jest jedną z najlepszych prywatnych detektywów, jakich widział Nowy Jork.

Źródło grafiki: Mucha Comics
Strona graficzna
Ilustracje Michaela Gaydosa nadal pozostają przyjemne dla oka i doskonale wpasowują się do historii snutej przez Briana Bendisa. Ponura, a wręcz brudna i momentami niechlujna kreska, idealnie uwypukla to, co chciał nam przekazać scenarzysta. Czasami jednak postacie wyglądają dość gruboskórnie. Ich rysy są po prostu toporne i nieciekawe. Nie jest to jednak coś, co przeszkadza w odbiorze historii, a nawet ją wyróżnia. Szczególnie zadziorną, bezpardonową i nietaktowną Jessikę Jones. Tym razem Gaydos nie jest jedynym artystą, który mógł popisać się swoimi umiejętnościami. David Mack tworzył do tej pory jedynie okładki serii, ale teraz dostał większe zadanie. Na łamach tomu pojawia się pamiętnik zaginionej dziewczyny. I to właśnie do niego Mack stworzył niezwykły kolaż rysunków.
Czekam na więcej
Ze strony technicznej, wydanie tomu drugiego nie różni się od poprzedniego. Twarda oprawa, dobrej jakości papier i tłumaczenie, do którego nie mam zastrzeżeń. Sama historia również potrafi wciągnąć, a w pewnym momencie zaangażować czytelnika w prowadzone przez prywatną detektyw śledztwo. Zresztą każdy, komu spodobał się początek serii, powinien sięgnąć po kontynuację, a na pewno się nie zawiedzie. Przede mną jeszcze dwa tomy i mam nadzieję, że uda mi się poznać przeszłość protagonistki. Oraz to, co uczyniło z niej tak silną i niezłomną kobietę.