Przeklęte przedmioty
W pierwszym odcinku akcja skupia się wokół Calvina Hastingsa, który wrócił do rodzinnego domu po szesnastu latach spędzonych w Afganistanie. W tym samym czasie w miasteczku zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Ich źródłem okazują się być starożytne monety z wężem, za sprawą których w ludziach budzi się chęć mordu. Zyskują oni też cechy gadów, pozwalające im zabijać za pomocą jadu. Hastingsowie muszą dołożyć wszelkich starań, by zlikwidować zagrożenie nim ucierpi więcej osób.

„Superstition” – kadr z serialu
Za dużo zapożyczeń
Miałam nadzieję, że będzie to dobry serial. Póki co, czuję się zawiedziona. Mam wrażenie, że twórcy Superstition bardzo wzorowali się na Nie z tego świata. Momentami aż za bardzo i niestety w tym przypadku podróbka wypada zdecydowanie gorzej. Po pierwsze mamy rodzinę zajmującą się zabijaniem stworzeń nie z tego świata. Muszą robić to po kryjomu, gdyż nikt oprócz nich nie jest świadomy istnienia demonicznych mocy. Nie mogło obyć się bez figury ojca, który przygotowywał swoje dzieci do walki już od ich najmłodszych lat. Twórcy nie mogli też pominąć odznaczającego się w całym mieście samochodu. Nie jest to co prawda Chevrolet Impala, ale od skojarzeń trudno się uwolnić. Dołóżmy do tego skrzynkę z bronią, znajdującą się w bagażniku, i nikt mi nie wmówi, że Superstition nie czerpie całymi garściami z historii o braciach Winchester. Nie można zapomnieć o pani patolog, do której Hastingsowie zwracają się z trudniejszymi pytaniami dotyczącymi sfery nadprzyrodzonej. Taka mieszanka Bobby’ego z Nie z tego świata i Abby z Agentów NCIS.

„Superstition” – kadr z serialu
Zmarnowany potencjał?
Mam ogromną nadzieję, że Superstition trochę się rozwinie. Być może ktoś zauważy kilka denerwujących aspektów, takich jak chociażby zbyt duża wiedza bohaterów. W serialu brakuje tradycyjnego, dobrego researchu. To nienaturalne, gdy protagonista jest w stanie określić miejsce i wiek pochodzenia monety, patrząc na nią przez jakieś dwie sekundy. Sprzęt, jakiego używają bohaterowie, jest z kolei moim zdaniem zbyt nowoczesny. Fale EMF badają za pomocą smartphona, a z patologiem kontaktują się za pomocą wideorozmów. Nie pasuje mi to z walką z prastarymi stworami. Zwyczajnie się to gryzie.
Superstition nie zrobiło dobrego pierwszego wrażenia. Być może podeszłam do tej produkcji ze zbyt wygórowanymi oczekiwaniami, ale z drugiej strony, czy to grzech, gdy odbiorca liczy na oryginalną treść? Z ostateczną opinią wstrzymam się jednak do końca sezonu i wtedy rozstrzygnę, czy Superstition było warte mojego czasu. Kto wie, może historia Hastingsów zdoła mnie jeszcze pozytywnie zaskoczyć?
Superstition to serial, którego potencjał jest póki co marnowany. Twórcy za bardzo starali się stworzyć drugie Nie z tego świata, czego konsekwencją jest zupełny brak oryginalności. Bohaterowie nie są wiarygodni i momentami drażnią widza. Ród walczący od wieków z demonami stał się dla mnie lokalną podróbką Winchesterów. Jeśli ktoś boi się, oglądając horrory, może wybrać Superstition jako lżejszy zamiennik.