Site icon Ostatnia Tawerna

Kiedy zło nadchodzi – recenzja komiksu „Batman Metal. Mroczne dni”, t.1

Nie da się ukryć, że polscy fani z niecierpliwością czekali na premierę serii Batman Metal. Nie ma się czemu dziwić, w końcu koncepcja mrocznego świata niczym z sennych koszmarów to swoisty powiew świeżości dla historii superbohaterskich. Ponadto cały projekt jest bardzo spójny zarówno pod względem scenariusza, oprawy graficznej, jak i wydania. Czy jednak zagorzali fani Mrocznego Rycerza postawią tę serię na równi z podobnym, równie rewelacyjnym komiksem Batman/Sędzia Dredd – Wszystkie spotkania?

Tajemnica stara jak świat

Bruce Wayne prowadzi dochodzenie, którego głównym przedmiotem są niesklasyfikowane dotąd pierwiastki, a ściślej określając – metale. Co ciekawe, owe kruszce wykazują niezwykłe właściwości. W trakcie śledztwa okazuje się, że nieznana siła – bądź organizacja – dąży za ich pomocą do otwarcia międzyprzestrzennego portalu.

Pierwszy tom serii Batman Metal przedstawia wielowątkową historię, która niby skleja się w jedną całość, ale pozostawia czytelnika z większą ilością pytań, niż odpowiedzi. Odbiorca zetknie się tu między innymi z tajemnicą pierwszych ludzkich plemion, wielkim złem czyhającym w ciemnościach, prawdziwą historią Hawkmana i Hawkgirl czy wyzwaniem, któremu będzie musiał sprostać Damian Wayne.

Cthulhu R’lyeh – zło nadchodzi

Batman Metal, ze względu na to, co w tym komiksie przeżywa Batman, bardzo kojarzy mi się z kultowym opowiadaniem H. P. Lovecrafta Zew Cthulhu. Nie jest to zresztą pierwszy raz, gdy scenarzysta komiksu o Mrocznym Rycerzu inspiruje się dorobkiem mistrza grozy. Należy jednak podkreślić, że Zagłada Gotham – bo właśnie ten komiks mam na myśli – wiąże się z najsłynniejszym opowiadaniem Samotnika z Providence bardziej bezpośrednio, aczkolwiek i w Mrocznych dniach klimat przedwiecznego zła jest mocno wyczuwalny i pasuje do ogólnego konceptu serii.

Batman Metal a DC Rebirth

Zdecydowanie przeszkadza mi fakt, że podczas gdy w Gotham rozgrywają się sceny niczym z piekła Dantego, w serii Green Arrow Star City wygląda, jak gdyby nigdy nic. Rozumiem fakt, iż opowieści o poszczególnych bohaterach DC toczą się równolegle, jednak bądźmy poważni. Skoro w jednej części świata przedstawionego niemal następuje apokalipsa, to gdy w innej w tym samym czasie świeci słońce, a sprawy właściwie toczą się po staremu, jest to przejawem ogromnej niekonsekwencji.

Scenariusz i grafika

Mam wrażenie, że na przestrzeni ostatnich lat zatarło się spojrzenie na Batmana jako najlepszego detektywa na świecie. W komiksach typu Batman Metal autorzy skupiają się przede wszystkim na superbohaterskiej stronie tej postaci, odstawiając na bok wątki kryminalne. Szkoda, bo przecież najpopularniejsze tytuły o Mrocznym Rycerzu, takie jak Długie Halloween, Hush, Zabójczy Żart czy Batman: Mroczne zwycięstwo, opierają się głównie na przeprowadzanym przez protagonistę śledztwie.

Wydanie

Batman Metal jest komiksem bardzo dobrze wydanym pod względem estetycznym. Metaliczne elementy na okładce przyciągają wzrok i stanowią integralną część serii. Muszę również przyznać, że niezwykle przypadł mi do gustu design postaci – zwłaszcza antagonistów. Wszystko jest tu utrzymane w mrocznym, przypominającym nieco Final Fantasy stylu. Kto jest wielbicielem ciekawie zaprojektowanej broni białej, tego czeka nie lada gratka. Nie ma się co oszukiwać, seria Metal daje rysownikom bardzo szerokie pole do popisu. Uważam, że gdyby ktoś kiedyś wziął się za ekranizację cyklu, projektant kostiumów miałby Oscara w kieszeni!

Zjadliwa zapiekanka z resztek

Niewątpliwie Batman Metal jest komiksem ciekawym, aczkolwiek relatywnie odtwórczym. Czytając tego rodzaju opowieści, tęsknię za starymi komiksami z Zamaskowanym Krzyżowcem, w których główną osią fabuły było prowadzone dochodzenie, a nie nadnaturalne zjawiska.

Pomimo wielowątkowości i niewątpliwemu czerpaniu garściami z klasycznych dobrodziejstw kultury (czyli na przykład Boskiej Komedii i Zewu Cthulhu) pierwszy tom Batman Metal to lekkostrawne danie ugotowane z pozornie niepasujących do siebie składników. Jestem zachwycona oprawą graficzną i projektem postaci oraz broni. Odczuwam jednak ogromny niedosyt. Chcę więcej i obym to otrzymała w kolejnych tomach.

Nasza ocena: 8,5/10

Mroczne dni to dopiero pierwszy tom serii Batman Metal. Choć jest to dzieło niewątpliwie ciekawe i niezwykle spójne, pozostawia po sobie niedosyt.

Fabuła: 6/10
Oprawa graficzna: 10/10
Wydanie: 10/10
Bohaterowie: 8/10
Exit mobile version