Nowy film Disney Pixar, nawiązujący do fabuły Toy Story, przedstawia historię jednej z ulubionych zabawek małego Andy’ego – Buzza Astrala. Losy tego bohatera chętnie zobaczą starsi widzowie, lecz nie zawiedzie on również tych najmłodszych, którzy dopiero poznają świat animacji Disneya.
Jakże zaskoczyły mnie pierwsze doniesienia, które mówiły o niespodziewanej przemocy. O motywach rodem z horroru, które wgniatają ludzi w salach kinowych w objęcia ich foteli. Ciekawość zaś rosła wprost proporcjonalnie do zdziwienia. W końcu sam wylądowałem na seansie. I uwierzcie mi, zupełnie nie tego się spodziewałem...
Każdemu polecam raz na jakiś czas pójść do kina w ciemno. Bez oczekiwań, bez spoilerów, bez żadnej wiedzy o wybranym tytule. A nuż trafi się jakaś absurdalna komedia. Albo soczysty dramat rodzinny. Albo konkretne kino akcji. Albo szalone science fiction. Albo nawet… wszystko (wszędzie) naraz.
Do Fantastycznych zwierząt podchodziłam dość sceptycznie, postrzegając nową serię głównie jako niepotrzebną próbę przedłużenia fenomenu Harry’ego Pottera. Nie wiem, czy była to kwestia ciekawości, czy nostalgii do uniwersum, ale mimo mojego uprzedzenia – i jako ogromna fanka historii młodego czarodzieja – nie mogłam powstrzymać się od sprawdzenia na własne oczy, jak...
Arka to schronienie i bezpieczeństwo, tak zwykł mawiać pewien wilk morski, ale czy na pewno? W najnowszej niemiecko-luksembursko-irlandzkiej produkcji zobaczycie, jak sympatyczne zwierzaki radzą sobie na morzu i… lądzie.
Nathana Drake’a prawdopodobnie nie trzeba nikomu przedstawiać. Awanturnik, poszukiwacz skarbów, niestrudzony archeolog i specjalista od pakowania się we wszelkie kłopoty. Ten bohater serii gier konsolowych tym razem zostaje przeniesiony na wielki ekran. Co z tego wyszło?
W mieście, które nigdy nie śpi, panoszy się zło. Tam, gdzie desperacko potrzebny jest heros, z mroku wyłania się on – zamaskowane uosobienie zemsty, postrach pomniejszych watażków i tuzów półświatka. Historia stara jak świat – czy warto zatem kolejny raz wchodzić do doskonale oswojonej już rzeki?
Tytuł australijskiej animacji o wdzięcznym tytule Combat Wombat został w polskiej dystrybucji przetłumaczony na O czym dzisiaj marzą zwierzęta. Czy słusznie? I o co chodzi o tej historii? O tym w naszej recenzji.
Kariera astronauty nie bez powodu doczekała się statusu ekstremalnie ekskluzywnej i wymagającej ogromnej, specjalistycznej wiedzy. Tymczasem u Rolanda Emmericha w kosmos polecieć może w zasadzie każdy – im mniej wykwalifikowany, tym lepiej. Twoją pasją jest „nauka alternatywna”? Wspaniale, możesz okazać się kandydatem idealnym do samobójczej misji ocalenia świata
Materiały promujące Titane zwiastowały szaloną jazdę, driftującą gdzieś pomiędzy motoryzacyjnym fetyszem hiphopowych teledysków, neonową estetyką Nicolasa Windinga Refna a mrocznym kryminałem w kluczu Milczenia owiec lub nordic noir. Nie dajcie się zwieść – ta szkatułka ma zdecydowanie więcej niż jedno dno.
Ta strona korzysta z ciasteczek, aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.OKCzytaj więcej
××
Zapisz się do newslettera
Nie zawsze udaje Ci się przeczytać wszystkie nowości ze świata fantastycznego? NIC STRACONEGO!
Zapisz się do naszego newslettera, a co tydzień otrzymasz od nas specjalny list,
w którym znajdziesz najważniejsze Wieści, Artykuły, Recenzje, aktualne Konkursy i Quizy!