Kiedy zobaczyłem na Facebooku informację o organizowanym przez sieć pubów Cybermachina Geek quizie, pomyślałem sobie „Jaka fajna inicjatywa!” i od razu powiadomiłem o niej znajomych. Postanowiliśmy, że po Coperniconie odwiedzimy poznański lokal i spróbujemy swoich sił w zabawie.
Miłe złego początki
Zapowiadało się naprawdę fajnie. Uczestniczyliśmy wcześniej w podobnym konkursie, Piwnej Pycie organizowanej przez pub Piwna Stopa w Poznaniu, słyszeliśmy też wiele dobrego o ogólnopolskich Pub Quizach, ale jakoś nigdy nie pasował nam termin. Tym bardziej chcieliśmy wziąć udział w zabawie, w której istaniały realne szanse na naszą wygraną – pytania miały bowiem dotyczyć gier, komiksów, filmów i seriali związanych z kulturą geekowską.
Zgodnie z zaleceniami na stronie Cybermachiny, zjawiliśmy się pół godziny przed czasem, o 19:30. Ze spokojem przejrzeliśmy menu pełne ciekawych pozycji o intrygujących nazwach typu Mikstura Życia oraz Pika, Pika! Lemonade i ustawiliśmy się w kolejce do baru. Potężny ogonek posuwał się wolno, ale na szczęście stojąca nieopodal konsola była wolna, więc na zmianę zostawialiśmy jednego „stacza” i toczyliśmy pojedynki w Injustice 2. W końcu odebraliśmy swoje napoje i zajęliśmy miejsca.
Co się stało, że się zje…?
Gdy wybiła 20:00, dopiero rozkładano sprzęt. Prowadzący pojawił się jakieś pół godziny później. Rozpoczęły się zapisy. Pierwszym zgrzytem była biurokratyzacja całej zabawy. Zamiast luźnej, geekowskiej atmosfery, otrzymaliśmy pełen „spiny” konkurs, w którym trzeba wyznaczyć kapitana, określić składy drużyn i ściśle się go trzymać w kolejnych edycjach, a każdą zmianę z wyprzedzeniem zgłaszać organizatorom. Karty odpowiedzi zawierały informację rodem z arkuszy maturalnych, że skreślenia nie będą uznawane. Czysta rozrywka…

Grafika promująca wydarzenie na Facebooku
Prowadzący z przypadku
Wszystko to byłoby do zniesienia, gdyby gospodarz konkursu okazał chociaż krztynę entuzjazmu. Niestety sprawiał wrażenie cwaniaczka, który miał całkowicie „wywalone” na Geek Quiz i przyszedł jedynie odbębnić swoje i zebrać kasę. Zresztą, jakie można mieć zdanie o kimś, kto zaczyna od słów: „Otrzymałem tę prezentacje dziś rano i nawet jej nie oglądałem”? Nie trzeba było też długo czekać na potwierdzenie tej deklaracji. W prezentacji konkursowej roiło się od pomyłek. Raz pojawiły się dwie odpowiedzi „b”, czasem zdarzały się literówki/błędy ortograficzne, jak w przypadku tytułu gry Croc zapisanego z „k” na końcu. Mistrzostwo świata stanowiła jednak druga część quizu, dotycząca… treści śmiesznych (albo raczej „śmiesznych”) filmików, które prowadzący postanowił przewinąć , żeby zaoszczędzić czas. Przez kilkanaście minut uczestnicy odpowiadali na pytania pokroju „Jakiego koloru był koń z pierwszej sceny?” i „Jaki potwór zginął jako pierwszy?”. Wow, typowo geekowska wiedza, nie ma co…
Wielka improwizacja
Oczywiście organizatorzy nie przewidzieli, że może dojść do remisu i nie przygotowali żadnej rundy dodatkowej na taką okoliczność. W związku z tym najpierw drużyny walczące o drugie i trzecie miejsce musiały wymyślić sobie nawzajem pytania, a gdy to nie zdało egzaminu, prowadzący na szybko kazał im oszacować liczbę klocków w jednym z zestawów LEGO z serii Gwiezdne wojny oraz cenę gry Super Mario Bros. 2 na Nintendo 3DS. Wygrała drużyna, której odpowiedź była bliższa prawdzie.
Cybermachina – chętnie, Geek Quiz – nigdy więcej!
Ostatecznie razem ze znajomymi zajęliśmy drugie miejsce, więc na pewno wrócimy do Cybermachiny, żeby zrealizować nasz voucher. Zresztą sam lokal zrobił na nas bardzo pozytywne wrażenie. Dużo miejsca, fajne drinki, szeroka oferta konsol i planszówek – chętnie wybierzemy się tam jeszcze raz. Na pewno jednak nie weźmiemy już udziału w Geek Quizie, bo był to jeden z najbardziej męczących konkursów, w jakich uczestniczyliśmy. Świat gier, filmów i seriali jest fascynujący i daje potencjał do zadawania naprawdę ciekawych pytań testujących wiedzę zawodników. Jednak organizatorzy Geek Quizu przygotowali prezentację na kolanie i wybrali na prowadzącego robota bez jakiejkolwiek charyzmy, zaprzepaszczając tym samym szansę na stworzenie wyjątkowej zabawy.