Po tym filmie nic już nie było takie samo. Wyznaczył nowe ścieżki i na stałe wszedł do kanonu lektur prawdziwego fana fantastyki. Tytuł oznacza tego, który kończy (w domyśle – ludzkie życie). Zdjęcia nakręcono w Kalifornii, a reżyserem i współtwórcą scenariusza był James Cameron. Podobno pomysł przyszedł do niego we śnie, kiedy kręcił inny film w Rzymie. Sylvester Stallone oraz Mel Gibson odmówili zagrania Terminatora, natomiast Schwarzenegger miał być Reesem. Na szczęście Cameron po spotkaniu z nim zmienił zdanie i tak narodziła się legenda.
Akcja dzieje się w latach 80., a tytułowym bohaterem jest android z przyszłości, który ma za zadanie zabić matkę przyszłego przywódcy rebelii przeciwko robotom. Sarah Connor (Linda Hamilton) uważa siebie za przeciętną dziewczynę i jest raczej daleka od myśli o dzieciach. Metalowy szkielet pokryty żywą tkanką o nazwie T-101 nie przewiduje problemów z tak prostym zadaniem jak zabicie jednej kobiety (i rozwalenie połowy miasta). Na Ziemię przybywa goły, jak go Skynet stworzył , co daje nam sposobność podziwiania pięknej i wyćwiczonej sylwetki Arnolda Schwarzeneggera.
Wojskowy system obronny Skynet został włączony i zyskał samoświadomość w 1997 roku, a niedługo potem zaczęła się walka o dominację między robotami a ludźmi. W 2029 system, wiedząc że przegrywa, sprytnie wysłał cyborga do 1984…
Niezniszczalny T-101 rabuje skórzaną kurtkę i motocyklowe ciuchy (akurat idealnie pasujące na niego) i rusza wypełnić misję. Zabija po kolei wszystkie kobiety w mieście o nazwisku Sarah Connor. Nasza bohaterka jest ostatnia na liście… Jednak zachodzą komplikacje, kiedy na pomoc zjawia się Kyle Reese (Michael Biehn)…
Proste i genialne. Cały film jest napakowany scenami ucieczki i pogoni, świetnych jak na lata 80. efektów specjalnych, wspaniałej postaci androida z przyszłości. Jest romans, akcja, jest też coś świeżego i nowego, czyli wszystko, czego potrzeba, by film stał się klasykiem.
Po polsku tytuł początkowo przetłumaczono na Elektronicznego mordercę. W latach 80. „terminator” kojarzył się z praktykami u szewca. Jednak w dłuższej perspektywie pozostaliśmy przy oryginale i dobrze. Film ogląda się dziś z łezką w oku (te fryzury!), ale i z zaciekawieniem, choć przecież wiemy, co będzie dalej. Oczywiście powstawały kolejne części, serial, komiksy, gry. Zapewne to jeszcze nie koniec.
Główny bohater nie był zachwycony filmem, tak samo jak Michael Biehn, aktor z aspiracjami. CBS News podaje, że artysta, by przygotować się do roli Reese’a, czytał informacje o polskich żydach działających w ruchu oporu w czasie II w.ś. 28-letnia wtedy Linda Hamilton zagrała dziewiętnastolatkę. W 1984 była świeżo po zakończeniu zdjęć do Dzieci kukurydzy.
Film można znaleźć na różnych listach „filmów, które musisz zobaczyć” i „100 najważniejszych filmów w historii”.
Na koniec przypomnijmy sobie jeszcze jeden cytat z filmu, kiedy Kyle mówi do Sarah:
Posłuchaj i zrozum! Tam jest Terminator! Nie można się z tym targować. Nie przekonasz go. Nie odczuwa litości, wyrzutów sumienia ani strachu i absolutnie nie ustanie, nigdy, dopóki nie umrzesz!
Chcielibyście jeszcze raz zobaczyć Arnolda Schwarzeneggera jako Terminatora? A może urządzić sobie wieczorny retro seans filmowy? Z popcornem?