Pisać, że wykreowany przez Tolkiena świat działa na wyobraźnię, to jak stwierdzić, że elfy żyją całkiem długo. Nie da się pewnie zliczyć wszystkich osób, które chociaż przez chwilę marzyły, aby przenieść się do Śródziemia. Zwiedzać kopalnię Morii, posłuchać śpiewów w Rivendell, stanąć u bram Minas Tirith, albo rzucić ten nieszczęsny Pierścień do lawy! Jeśli książka lub film to dla Ciebie za mało, może trzeba sięgnąć po jedną z gier wideo, opartych na twórczości J.R.R. Tolkiena?
Lord Of The Rings Online
Lord Of The Rings Online to gra MMORPG osadzona w czasie wydarzeń znanych z książek Władca Pierścieni. W tym roku LOTRO świętowało swoje dziesięciolecie, przez co na pewno daleko jej do bycia najładniejszą grą osadzoną w Śródziemiu. Mimo tego lokacje, które mamy okazję odwiedzić, przemierzając Śródziemie, potrafią powalić na kolana. Pierwsze wejście do Rivendell czy zwiedzane Morii nawet przy nieco przestarzałej już grafice robią piorunujące wrażenie. Dodajmy do tego rewelacyjną ścieżkę dźwiękową, a otrzymamy przyjemnie prezentujące się MMORPG.
Skoro tylko „przyjemne” to dlaczego w takim razie jest moją ulubioną grą osadzoną w tym świecie? Fabuła, fabuła i jeszcze raz fabuła! Nawet pomniejsze questy zachwycają pomysłowością i oryginalnością, bez względu na to czy gramy poczciwym hobbitem czy dostojnym elfem. Dodatkowo główna oś fabuły bardzo często dotyka wydarzeń znanych z książek Tolkiena. Nie są niczym wyjątkowym zadania polegające np. na zacieraniu śladów za Drużyną Pierścienia.
Pomimo lat, które upłynęły od premiery LOTRO, gra nadal jest bardzo grywalna, dzięki świetnej fabule i nieskomplikowanej (typowej dla gatunku) mechanice. Przy okazji, jeśli wybierzemy odpowiedni serwer, mamy możliwość odgrywać swoją postać niczym w papierowym RPG, grając z innymi graczami niemal z całego świata. Jeśli komuś brakuje klimatu Władcy Pierścieni i szuka gry, przy której zniknie się na długie godziny – szczerze polecam. – Ewa „Hander” Zielińska
Bitwa o Śródziemie
Moja ulubiona seria gier osadzonych w Śródziemiu. Dają one możliwość stoczenia słynnych bitew, które z zapartym tchem oglądałem w kinie. Najbardziej przemówiła do mnie możliwość zmiany przebiegu Wojny o Pierścień. Bitwa o Śródziemie pozwala odpowiedzieć sobie na pytania w stylu: co by było gdyby Boromir przeżył starcie na wzgórzu Amon Hen, a Saruman podbił Rohan? Cześć druga i dodatek do niej pozwalają wziąć udział w wojnie na północy, wprowadzają bitwy morskie i przybliżają historię osławionego Króla Nazguli. – Paweł Możdżeń
Śródziemie: Cień Mordoru
Produkcja Monolith Productions wydana przez Warner Bros. Interactive Entertainment. Prezentuje się w kategoriach akcja, przygoda, do tego wypada wyśmienicie. Gracz wciela się w Taliona – kapitana straży Czarnej Bramy, którego wyróżnia heroiczny poziom umiejętności wszelakich. Do tego zostaje związany z Kelebrimborem – współtwórcą Jedynego Pierścienia. Wspólnie stanowią iście niepokonany duet.
Tytuł zapewnia wielogodzinna rozrywkę, rozmaite możliwości rozwiązywania zadań i bardzo przyjemną, choć szczątkową narrację. Wierni fani prozy Tolkiena będą naturalnie zmuszeni, do przymrużenia oka na niektóre aspekty fabularne. Rozgrywka jest płynna i bardzo przyjemna. Już samo poruszanie bohaterem sprawia satysfakcję, gdyż jest żywcem wyjęte z serii Assassin’s Creed. Poza tym został zaimplementowany bardzo intuicyjny system walki, możliwość skradania się i cichych zabójstw, otwartych bitew z hordami Urków, wykorzystanie otoczenia, tworzenie zasadzek, magia i wiele, wiele innych.
Warty zauważenia jest także system Nemesis, który odpowiada za zachowanie AI. Wodzowie, którzy przeżyli spotkanie ze Strażnikiem, zapamiętują go, a zadane im rany wpływają na ich wizerunek. Oni sami potrafią za to zwiększyć swoją siłę i dostosować umiejętności. W październiku tego roku swoją premierę ma kontynuacja losów Taliona – Śródziemie: Cień Wojny. – Paweł Szumert
Władca Pierścieni: Powrót Króla
Mój wybór mógł paść tylko na jeden tytuł. Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek grał w równie dobrą grę zrealizowaną na podstawie ekranizacji co właśnie Władca Pierścieni: Powrót Króla z 2003 roku. To przede wszystkim świetny slasher z elementami cRPG, który oferuje nam wciągającą kampanię do rozegrania samemu lub w trybie kooperacji razem z jednym zaufanym kompanem na zasadzie dzielenia ekranu.
To właśnie wieloosobowe doznania przychodzą mi na myśl jako pierwsze. Dzielenie wspólnych “żyć” i wzajemne osłanianie się kiedy pierwszy raz przechodziliśmy dany fragment oraz wspólne farmienie orków na konkretnych etapach żeby następnie odblokować kolejny poziom strzał czy wzmocnionych ataków specjalnych.
Grę oferuje doskonałą grywalność, a mechanika została skonstruowana tak, że zabawa każdą postacią przynosi mnóstwo frajdy. Do tego dochodzi dobra jak na tamten czas grafika przeplatana klimatycznymi wstawkami z filmu. Wszystko razem powoduje, że ten tytuł wciąż wywołuje u mnie uśmiech na twarzy. – Kajetan Grabowski
Władca Pierścieni: Wojna na Północy
Tytuł moim zdaniem trochę niedoceniony, a całkiem przyjemny, jeśli dawkowaliśmy go sobie w rozsądnych ilościach. Typowe action-RPG, które opowiadało kolejną historię rozgrywającą się równolegle do wydarzeń przedstawionych przez Tolkiena we Władcy Pierścieni. Przy okazji to takie trochę „trzy w jednym”, bo styl gry elfem, człowiekiem i krasnoludem dość mocno się od siebie różniły. Sterowani przez komputer towarzysze to plączący się pod nogami imbecyle, ale gra ze znajomymi potrafiła dać sporo satysfakcji.
LEGO Władca Pierścieni
Prawie każda znana franczyza otrzymała już swoją „klockową” adaptację od Traveller’s Tales. Nie inaczej jest oczywiście z Władcą Pierścieni. Oparta na filmach Petera Jacksona gra LEGO nie odstaje raczej od innych pozycji inspirowanych duńskimi zabawkami. Mnóstwo akcji, sporo prostych zagadek środowiskowych, świetny kanapowy multiplayer i oczywiście bardzo specyficzne poczucie humoru!
Świetny tytuł, dzięki któremu można przekonać do Tolkiena kolejne pokolenia – czy to młodsze rodzeństwo, czy też własne pociechy. Zresztą bardziej zaawansowani wiekiem fani także powinni się z grami LEGO świetnie bawić.
Władca Pierścieni: Drużyna Pierścienia
Liniowa gra akcji, która powstawała na fali ekstremalnej popularności filmowej adaptacji pierwszej części tolkienowskiej trylogii. Co tu dużo mówić – jakość tej produkcji pozostawia naprawdę sporo do życzenia. Fanom książkowego oryginału przypaść do gustu może jedynie możliwość zwiedzania całkiem ładnie przygotowanego Shire i okolic. Drużyna Pierścienia opiera się przede wszystkim na walce, która (podobnie jak w zasadzie każdy inny element gry) jest raczej mało satysfakcjonująca i nieciekawa.
Jako jeden z nielicznych tytułów traktujących o Władcy Pierścieni, Drużyna Pierścienia nie nawiązuje bezpośrednio do filmowej adaptacji Petera Jacksona. Więc jeśli jesteście uczuleni na wizje nowozelandzkiego reżysera, warto sprawdzić, jak Śródziemie wyobrażali sobie inni twórcy.
Władca Pierścieni: Dwie Wieże
Growa adaptacja drugiej części trylogii podłożyła podwaliny pod opisywany wcześniej przez Kajetana Powrót Króla. Electronic Arts przygotowało naprawdę solidną „siekankę” z widokiem TPP, w którą da się przyjemnie pograć nawet dzisiaj. Pozycja obowiązkowa każdego posiadacza PS2! – osti
Tymczasem czekamy na kolejną grę, która zabierze nas do Śródziemia już całkiem niedługo. Mowa oczywiście o Cieniu Wojny, którego machina marketingowa rozkręciła się naprawdę solidnie. Kontynuacja Cienia Mordoru otrzymała już nawet własne muzyczne wideo, które możecie oglądać poniżej:
Jeszcze Trzecia Era