Pingwin to postać, która w serialu zmieniała się, jak w kalejdoskopie. Nieraz bohater pomógł służbą prawa, żeby zaraz potem stanąć po przeciwnej stronie barykady. A jak będzie w finałowej odsłonie serii?
W wywiadzie dla portalu Screen Rant, Robin Lord Taylor, który wciela się w serialowego bohatera, opowiedział o drodze, jaką przebył Pingwin od pierwszego sezonu, oraz, jaki będzie w finałowej odsłonie.
Nie można było poprosić mnie, abym zagrał bardziej dynamiczną, emocjonalnie bogatą, intelektualnie złożoną postać niż Pingwin. Cały jego charakter nadal siedzi w moim umyśle. Nadal to wszystko czuję. Jestem bardzo wdzięczny i dumny z pracy, którą w niego włożyłem. To było niesamowite.
To takie dziwne! Jedną z opowieści, którą zawsze starałem się przekazać tą postacią, jest to, że Gotham City to miejsce, które czyni z ludzi złych albo bohaterów. To miejsce polaryzujące. Zaczynałem w „Gotham” od postaci o niskim statusie, który ciągle do czegoś dąży. Na początku jest w nim coś sympatycznego. Coś, z czym można się zidentyfikować, coś ludzkiego. Widzimy, że podejmuje straszne decyzje i robi okropne rzeczy, ale to z konieczności przeżycia. Natomiast w piątym sezonie zobaczymy kulminację wszystkich lat przebywania Oswalda w Gotham i podejmowania przez niego strasznych decyzji, oraz obserwowania, jak odchodzą jego bliscy. Na końcu nie będzie już taki sympatyczny. Będzie potworem. To właśnie zrobiło mu to miasto. I właśnie nad tym pracujemy, aby to osiągnąć.
Zobacz również: Mroczny Rycerz przybywa do „Gotham”
A Wy? Polubiliście postać Pingwina? Jesteście ciekawi, jak potoczy się jego historia w ostatniej odsłonie serialu?
Premiera liczącego dwanaście epizodów piątego sezonu odbędzie się 3 stycznia przyszłego roku.