Resistance to dla mnie wyjątkowa gra, dzięki której poszerzyłam swoją listę planszówek poza standardowe tytuły, takie jak Scrabble i Monopoly. Potem poszło z górki – regularnie gościłam na konwentach, a w szczególności w gamesroomie. Resistance jest osadzony w uniwersum Neuroshimy, gdzie garstka ludzi walczy o przetrwanie w zniszczonych wojną atomową Stanach Zjednoczonych połowy XXI wieku. Największy problem dla ludzkości stanowi Moloch – mechaniczno-elektroniczny twór o wielkości kilkunastu stanów, stale rosnący w siłę.
Warto mieć znajomych
Aby zacząć rozgrywkę, należy zgromadzić w pobliżu od pięciu do dziesięciu osób i rozdać karty tożsamości. Ale skąd wziąć nagle tylu graczy? Najlepiej w swoim życiu zaopatrzyć się w średnią grupkę znajomych, bez której nie rozegrasz właściwie Gry o tron czy Battlestar’a. To właśnie potrzeba grania wymusiła na mnie społeczne interakcje. Następnie każdy z graczy dowiaduje się czy będzie jednym z ludzi, czy jednym z agentów Molocha. Nie zależnie od wyniku – zatrzymuje informację dla siebie.
Relacje ponad emocje
Mechanika przypomina nieco klasyczną mafię, ale w odróżnieniu od niej nikt nie odpada w trakcie gry. Przynajmniej nieoficjalnie. Bo w praktyce można zupełnie stracić zaufanie wśród pozostałych graczy, co wyklucza z rundy. Po rozdaniu kart tożsamości wszyscy zamykają oczy, aby agenci Molocha mogli się ukradkiem poznać. Dzięki tej wiedzy mogą sprawniej kierować rozgrywką i wiedzą, kogo chronić.
Po wielu burzliwych rozgrywkach zdecydowaliśmy, że przyjmujemy zasadę „gra pozostaje w grze”. Jakkolwiek nie zostaniemy zmanipulowani i uwierzymy nie tej osobie co trzeba – oczyszczamy atmosferę. Na nic zdają się wyrzuty „czemu nikt mnie nie słuchał?!”, „dlaczego gram z bandą idiotów!”, czy „wolałabym być czerwonym”.
I szanujmy się, żadnych zakładów w trakcie gry o to, czy mówisz prawdę…
Taktyka, dedukcja i blef
Osoba wylosowana jako przywódca gry (funkcja zmienna) proponuje pierwszy skład – nie mając żadnych informacji o pozostałych uczestnikach. Wybrani gracze dostają dwie karty misji – wygraną i porażkę – to oni decydują, co trafi na stół, a co do talii. Co do zasady wystarczy tylko jedna karta porażki, aby przegrać turę. Z kolei trzy przegrane misje to bieda dla ludzkości i zwycięstwo agentów Molocha. Pomimo tego, że można bawić się nawet w pięć osób, najlepiej zwiększyć limit do 8 graczy. Wśród tylu uczestników niełatwo wyłonić zespół Molocha, dlatego Posterunek powinien czujnie obserwować pozostałych. Mowa ciała może wiele zdradzić – głupkowaty uśmiech, nadmierna gadatliwość, lub zachowanie znajomego, które wydaje się nienaturalne. Nie może być gorzej, jeżeli dana osoba gubi się w zeznaniach. Z kolei świetnie odnajdą się dociekliwi i spostrzegawczy. Jeżeli wybranie pojedynczego składu trwa kilkanaście minut to wiesz, że grupa agentów świetnie sobie radzi.
Pamietaj, nie musisz przekonać wszystkich – wystarczy, że uwierzy ci odpowiednia osoba!
Czym jest dobra zabawa!
Kłam w żywe oczy, nabierz wszystkich i czerp satysfakcję, kiedy ujawnisz swoją niecną tożsamość po zakończeniu rozgrywki! Resistance ma jeszcze kilka dodatkowych elementów jak karty intrygi i karty głosowania na skład drużyny. Nie należy ufać ludziom, którym nie podobał się Resistance. Niedawno wyszły kolejne urozmaicenia obfite w nowe akcje. Spędziłam w ten sposób wiele wieczorów i nie znam nikogo, komu gra nie przypadłaby do gustu (z wyjątkiem jednej Weroniki).