Harry Potter Live – ewolucja
Kolejny po Zamku Czocha punkt na mapie Dolnego Śląska zmienił się niedawno w miejsce pełne magii i czarodziejów. Mowa o Pałacu w Gorzanowie, który przez kilka dni pełnił rolę Hogwartu – a to wszystko za sprawą Harry Potter Live (HP Live). To larp, który – jak mówi jego główna koordynatorka, Adrianna Adamska – powstał jako projekt fani dla fanów i został stworzony przez znajomych, jacy znali się z innych larpów. Opowiedziała również, że najpierw był to sandbox – bez Mistrzów Gry, bez zaplanowanych wydarzeń wewnątrz gry, bez NPCów (postaci tła) wcielających się w nauczycieli oraz inne postaci. Choć sama z organizacją HP Live związana jest od 2017 roku, to sam larp liczy już sobie około 8 lat! I jak to zazwyczaj bywa z dobrymi projektami, tak i ten wyewoluował – od sandboxu do playgroundu:
Sandbox to inaczej piaskownica. Piaskownicą jest świat, gracze jako swoje postaci wchodzą do świata i się nim bawią. W sandboxie nie ma zaplanowanych wydarzeń i eventów, historie postaci się toczą i ze sobą przeplatają. HP Live teraz jest larpem typu playground, czyli historie postaci się toczą, ale pojawiają się już wydarzenia i eventy, jest zaplanowane tło opowieści, na której tle toczą się historie postaci – Adrianna Adamska

Punkty zawsze można było sprawdzić w sali balowej, na przykład podczas posiłków. | fot. Wehikuł Kasi, Harry Potter Live
Na początku HP Live odbywał się w szkołach, później w Zamku w Leśnicy. Koordynatorka przyznała również, że miejsca były wybierane przez organizatorów „ze względu na wygląd i chętnych do współpracy właścicieli, którym nie przeszkadzało przeorganizowanie całej przestrzeni” (AA). Larp się rozrastał, zwiększała się też możliwa liczba graczy i graczek, a więc sama koncepcja ewoluowała – pojawiła się w międzyczasie grupa mistrzów gry, czuwająca nad jej organizacją i przebiegiem. Z kolei poszukiwania kolejnego miejsca do realizacji gry wiązały się również z odnalezieniem klimatu typowego dla Hogwartu:
Chcieliśmy, aby lokacja choć trochę przypominała zamek. I Leśnica nam to dawała, miała świetne wnętrza i pozwalała nam je odpowiednio aranżować. Teraz współpracujemy z Pałacem Gorzanów, gdzie mamy realny pałac z pięknymi wnętrzami i czuje się w nim jak w Hogwarcie – Adrianna Adamska

fot. Wehikuł Kasi, Harry Potter Live
Magiczne miejsce na Dolnym Śląsku
Drugi odcinek trzeciego sezonu Harry Potter Live odbył się na początku października. Droga do wspomnianego Pałacu w Gorzanowie była niezwykle malownicza – Kotlina Kłodzka jesienią czarowała kolorami oraz wzgórzami. Miało się wrażenie wkraczania do bajecznej, schowanej za górami i lasami krainy, odseparowanej od zgiełku codzienności i obowiązków. Innymi słowy, immersja zaczęła się zanim jeszcze dotarłam do miejsca docelowego.

Tak prezentował się dziedziniec. | fot. Wehikuł Kasi, Harry Potter Live
Trzeba przyznać, że choć sam pałac z zewnątrz nie przywołuje od razu w głowie obrazu zamku znanego z filmów o młodym czarodzieju, to jego wnętrze potrafi sprawić magiczne wrażenie, ponieważ zbudowany jest na planie prostokąta, z otwartym dziedzińcem w środku. Do wielu pomieszczeń można się dostać na kilka sposobów, dzięki czemu całość nabiera charakteru labiryntu. Niejednokrotnie byłam zaskoczona tym, gdzie doprowadziły mnie odnalezione schody. Dzięki temu naprawdę czułam się jak w Hogwarcie, gdzie schody się ruszały i trudno było przewidzieć w jaki sposób. Mechanika gry wspierała to odczucie – raz na jakiś czas wejścia na schody były oznaczane taśmami z informacją, że te się przeniosły, co oznaczało, że nie można było z nich skorzystać. Wymuszało to poszukiwania alternatywnych dróg, powodowało spóźnienia na zajęcia lub pojawienie się w miejscach, w których się nie zamierzało znaleźć – a to dosyć naturalnie wywoływało kolejne konsekwencje fabularne dla postaci. Schody stanowiły jednocześnie fizyczną przeszkodę, wzbudzającą prawdziwą irytację, odwzorowującą sytuację z codziennego życia, której nie da się przewidzieć. Coś jak wtedy, gdy w drodze do pracy okazuje się, że chodnik został rozkopany i trzeba przedzierać się przez nieznaną okolicę w błocie, a potem stawić czoła zirytowanemu szefowi, patrzącemu wymownie na zegarek.

Co by tu przyrządzić? | fot. Wehikuł Kasi, Harry Potter Live

I czego należy użyć do Felix Felicis? | fot. Wehikuł Kasi, Harry Potter Live
Niesamowite uczucie towarzyszyło mi również wtedy, gdy poruszałam się po pałacu nocą. Warto dodać, że niektóre jego wewnętrzne ścieżki okazywały się prowadzić do przestrzeni na powietrzu, przez którą należało przejść, by dostać się do innych pomieszczeń. W każdym razie upodobałam sobie szczególnie jeden korytarz prowadzący do sali balowej. Z jednej jego strony była ściana, z drugiej wielkie okna, przez które można było podziwiać pełne gwiazd niebo. Do tego podłogę oświetlały świeczki[1], co razem dawało bardzo tajemniczą aurę. Podczas jednej z takich przechadzek wspomniana ściana… otworzyła się i wyszło z niej kilka osób! Nawet za dnia nie dostrzegłam, że znajdują się w niej ukryte drzwi! Tak oto odkryłam Pokój Życzeń, w którym orgowie pochowali wiele przedmiotów. Zresztą przygotowali Pałac w Gorzanowie pod wieloma względami – sale zajęciowe nie tylko dawały odczuć, że znajdowałam się w surowych murach, ale i w magicznym świecie czarodziejów. Plądrowanie sali eliksirów nocą stanowiło jedno z ciekawszych doświadczeń właśnie ze względu na to, co sami i same mogliśmy odkryć.

Sala balowa z Panią Irytacja w jej centrum. | fot. Wehikuł Kasi, Harry Potter Live
Tajemnice Hogwartu
Motywem przewodnim trzeciego sezonu Harry Potter Live są Tajemnice Hogwartu – dlatego też osoby grające jako uczniowie oraz uczennice mogli podążyć specjalnymi wątkami przygotowanymi przez mistrzów gry, związanymi z odkrywaniem różnych listów, notatek, zagadek czy przedmiotów związanych z historią Hogwartu. Warto bowiem zaznaczyć, że akcja HP Live dzieje się 20 lat po wydarzeniach związanych z Drugą Wojną Czarodziejów, a wiedza o szczegółach Bitwy o Hogwart czy Insygniach Śmierci jest wstępnie czymś w fabule gry utajonym. Jest więc co odkrywać!

Jak to Bą-bą broi, po drzwiach piszą! Psotnicy! | fot. Wehikuł Kasi, Harry Potter Live
Podczas tego sezonu w zamku goszczą również studenci i studentki z wymiany – Instytutu Magii Durmstrang oraz Akademii Magii Beauxbatons. Pomysł na zderzenie różnych kultur magicznych sprawił, że można było „grać na różnicach” ze względu na pochodzenie i wychowanie, co czasami prowadziło do albo komicznych sytuacji, albo dosyć… dramatycznych. Wprowadzało to również dosyć naturalną do rozwinięcia ciekawość związaną z osobami z innych krajów oraz chęci wymiany naukowej i towarzyskiej.

Reprezentanci domów i szkół oraz ten bufon, Lockhart. | fot. Wehikuł Kasi, Harry Potter Live
HP Live daje bowiem dużą swobodę osobom grającym z ich pomysłami do realizacji in-game. Tak oto „Bą-bą” mogło wyprawić mało legalną – bo po godzinach ciszy nocnej – imprezę, Puchoni robić kakałko z piankami, a Krukoni piec gofry w swoim pokoju wspólnym. Wygląd i wyposażenie takich pokojów zależały od pomysłów i tego, co się ze sobą przywiozło, by je udekorować oraz od kontaktu z orgami. W uzgadnianiu takich spraw była też pomocna specjalna grupa na Facebooku czy kanał na Discordzie.

Może kakałko do tego? | fot. Wehikuł Kasi, Harry Potter Live
Powrót do szkoły
Postaci tła, wcielające się w nauczycieli oraz nauczycielki dawały odczuć, że naprawdę jesteśmy w szkole. Każda osoba bardzo indywidualnie podeszła do swoich kreacji. Pojawiły się więc postaci surowe i wymagające lub które tylko stwarzały takie pozory (dla swojego domu gotowe były przymknąć oko na wiele!), zdarzały się też nauczycielki wpisujące w określenie do rany przyłóż, gotowe zaatakować słodkimi babeczkami. Nie uwierzycie, ale jeden z profesorów uczący opieki nad magicznymi stworzeniami sam był… wilkołakiem (i eks-aurorem!). Mało tego, w ramach koła naukowego zabrał nas do lasu, by schwytać – jak się później okazało – swoją dawną znajomą, również cierpiąca na likantropię. Do dziś nie wiem jak przedarła się przez zabezpieczenia magiczne! Niemniej podczas zajęć mogliśmy poznać małe, urocze smoczątko, wybaczam mu więc skrytość.

Toż to najprawdziwszy smok! A obok niego stoi najprawdziwszy wilkołak, tylko nie podczas pełni. | fot. Wehikuł Kasi, Harry Potter Live
Ze względu na fabularne wydarzenia, w Hogwarcie kręcili się również dziennikarze oraz… rękę dam sobie uciąć, prawdziwa Rita Skeeter! Potrafiła przekręcić każde zdanie i jedno słowo obudować historią na dwa akapity. Z wizytą w Zamku pojawił się także syn Gilderoya Lockharta – ten to dopiero zamieszał! A gdy do tego dodamy jeszcze relacje i wydarzenia, które gracze i graczki zaplanowali lub które wydarzyły im się podczas larpowania… To od emocji kręci się w głowie. Wyobraźcie sobie, że podczas balu zaaresztowano Dyrektorkę Hogwartu! Nic dziwnego, że według koordynatorki, Adrianny, jednym z większych wyzwań kolejnych odcinków będzie: „połapanie fabuł graczy w jedną całość i umożliwienie im realizacji marzeń Potterowych” (AA).

Co ci dziennikarze znowu zwęszyli? | fot. Wehikuł Kasi, Harry Potter Live
Wszystko zagrało!
Larp Harry Potter Live pozytywnie mnie zaskoczył, zwłaszcza że wybrałam się na niego na ostatnią chwilę, w zastępstwie za inną osobę (dziękuję, Anka!). Nie umiałam sobie wyobrazić, w jaki sposób mogłabym poczuć się jak w Hogwarcie, jednocześnie nie przekraczając polskiej granicy. Tymczasem ekipa odpowiedzialna za grę oraz osoby grające wspólnie sprawiły, że przekroczenie granicy światów stało się możliwe. Wszystko zagrało – przestrzeń, mechanika gry, pomysły, dekoracje (ten smok był naprawdę realistyczny!), więc po prostu nie mogę przestać myśleć nad przyszłością postaci, w którą się wcieliłam. Co wydarzy się w kolejnym odcinku? Kogo z Was wtedy spotkam?

Dziennikarz, Profesor i Pani Irytacja przy jednym stole? Co tu się wydarzyło? Albo… Co dopiero się wydarzy? | fot. Wehikuł Kasi, Harry Potter Live
[1] Świeczkami elektrycznymi – nikt nie chciałby pożaru!
Dziękuję Adriannie Adamskiej za udzielenie korespondencyjnego wywiadu oraz Kasi Cebuli (Wehikuł Kasi) za zgodę na zilustrowanie artykułu zdjęciami jej autorstwa.
Praca naukowa finansowana ze środków budżetowych na naukę w latach 2018-2022 jako projekt badawczy w ramach programu „Diamentowy Grant”.