Site icon Ostatnia Tawerna

Zombie w czasach PRL-u – recenzja książki „Zombie Fest”

Czasy władzy ludowej, festiwal muzyczny i zjadające ludzi żywe trupy? Jestem zaintrygowany.

Pokój 101

Festiwal muzyczny, odbywający się w miejscowości Trupieszów, wydaje się idealnym miejscem, aby posłuchać dobrej muzyki, zawrzeć nowe znajomości oraz przeżyć pierwsze miłosne uniesienia. Prawda? Niekoniecznie, w czasach PRL-u wszystkim na ręce patrzy aparat państwowy, a młodym muzykom bardzo ciężko jest zdobyć przyzwoicie brzmiące instrumenty. Mimo to na festiwalu pojawia się wielu młodych wykonawców. W takich właśnie okolicznościach poznajemy członków punkowego zespołu Pokój 101, czyli Janka, Arsena, Mikrego i Fryderyka, do których wkrótce dołączają Jolka i Anka. Czas oczekiwania na koncert chłopaków mija beztrosko. Wkrótce następuje ich moment wejścia na scenę. Występ zostaje jednak gwałtownie przerwany przez atak żywych trupów. Zombie gryzą i konsumują uczestników festiwalu w zastraszającym tempie, powiększając swoją populację. Coś, co miało być odskocznią od beznadziei życia w czasach władzy ludowej, staje się walką o życie. Szybko okazuje się, że nie będzie łatwo. Nawet uzbrojone kordony ZOMO nie są w stanie opanować zagrożenia. Czy bohaterom uda się uciec z miasta bez szwanku?

Horror i komedia 

Autorowi udało się stworzyć makabryczną i krwawą opowieść, w której nie zabrakło sporej dawki czarnego humoru, towarzyszącego konfrontacji bohaterów z żywymi trupami. Realia PRL-u zostały przedstawione w sposób obnażający absurdy tamtych czasów. Główni bohaterowie są bardzo różnorodni, wywodzą się z innych środowisk, a sytuacja, w której się znaleźli, sprawia, że podświadomie im kibicujemy. Na końcu poszczególnych rozdziałów czytamy wypowiedzi świadków ataku. Każda z osób ma swoją opinię odnośnie pojawienia się zombie, część nie wierzy, że w ogóle do tego doszło. Ówczesna władza robiła bowiem wszystko, aby wydarzenia z Trupieszewa nigdy nie wyszły na jaw. Dopiero po wielu latach ludzie zdecydowali się opowiedzieć o ataku z 1985 roku. Dla jednych stał się on szansą na nowe, lepsze życie, inni uważają go za przyczynę swoich późniejszych niepowodzeń. Ilu ludzi, tyle opinii. 

Podsumowanie

Dariusz Dusza w Zombie Fest pokazuje, jak mogłaby wyglądać apokalipsa zombie w czasach PRL-u. W wiarygodny sposób autor opisuje również sytuację społeczno-gospodarczą tamtego okresu, a za sprawą wypowiedzi świadków, którzy przeżyli te wydarzenia, poznajemy ją z wielu różnych perspektyw. Mimo makabrycznych i groteskowych scen w książce nie zabrakło również miejsca na masę czarnego humoru oraz ukazanie absurdów ówczesnych realiów. Podczas lektury towarzyszyło mi napięcie, a jednocześnie na twarzy bardzo często pojawiał się szeroki uśmiech. 

Nasza ocena: 9/10

Zombie Fest świetnie łączy elementy horroru i czarnej komedii, jednocześnie ukazując absurdy ówczesnego ustroju.

Fabuła: 9/10
Bohaterowie: 9/10
Styl: 9/10
Wydanie i korekta: 9/10
Exit mobile version