Obserwując najchętniej kupowane komiksy od Egmont Polska, można z łatwością zauważyć, że seria Kaczogród. Carl Barks cieszy się ogromną popularnością. Dzięki niej nie tylko na nowo odkrywamy wiele klasycznych postaci, ale także te mniej znane. Co powiecie dzisiaj na zombie?
Sknerusowa wina
Podobno Sknerus szczyci się tym, że nigdy nie oszukuje. Czy to prawda? Jest jedna zadra na jego nieskazitelnym wizerunku. Otóż, wedle fabuły Don Rosy, na początku XX wieku ten kaczy multimilioner próbował wykupić ziemię od pewnego afrykańskiego plemienia. Niestety trafił na opór lokalnego szamana Fuli Zuli, który dodatkowo rozdrażniony aroganckim zachowaniem Sknerusa, wyrzucił go z wioski w oskubanej skórze kurczaka. W ramach zemsty oraz realizacji swoich planów, McKwacz spalił wioskę, a następnie podstępem wykupił ziemię od szamana. Ten z kolei ponownie chcąc odegrać się na Szkocie, wysłał za nim wieśniaka Bombie, który był zaklęty w postać zombie, niosącego lalkę, mającą trwale zmniejszyć McKwacza do rozmiaru myszy, gdyby jej dotknął. Bombie zawsze czuł obecność Sknerusa, więc kaczor nigdy nie mógł go zgubić. Niemniej jednak zombie zapamiętał go bez bokobrodów i okularów. Uratowało to Sknerusa przed jego gniewem. Bombie jednak nie ustąpił i ścigał McKwacza po całym świecie, także na tonącym Titanicu, lecz i cierpliwość starego kaczora miała swoje granice. Poprosił innego czarownika voodoo, by unieszkodliwił zombie na czterdzieści lat.
Źródło: pinterest.at
Gdzie jest prawdziwy początek?
Wyżej opisane wydarzenie to prolog do oryginalnej historii z Bombie, który po raz pierwszy pojawił się w komiksie Barksa z 1949 roku, którego polski tytuł brzmi Wudu dla ludu. Naszego Zombie poznajemy w momencie, gdy klątwa rzucona przez poprzedniego czarownika przestała działać, więc ten, czując obecność Sknerusa, przybywa do Kaczogrodu, wciąż szukając McKwacza. Bombie wpada jednak na Kaczora Donalda i myśli, że rozpoznaje w nim młodego Sknerusa, którego szukał od siedemdziesięciu lat. W związku z tym daje mu lalkę, która kłuje Donalda. Siostrzeniec, dowiedziawszy się od swojego bogatego wuja, jakie konsekwencje może wywołać to ukłucie, wyjeżdża do Afryki. Wraz z nim wyjeżdżają Hyzio, Dyzio i Zyzio (którzy dzięki Bombie wygrywają sporą nagrodę pieniężną), postanawiając odprowadzić Zombie do ojczyzny. Na miejscu Donaldowi początkowo udaje się osiągnąć cel podróży, jednak kiedy Zula dowiaduje się, że ten jest spokrewniony z McKwaczem, postanowi odegrać się na niewinnym kaczorze. Podobnie jak w komiksie W krainie totemów, Donalda z opresji ratują siostrzeńcy, jednakże poświęcają przy tym Bombie i to w dość zabawny sposób.
Źródło: flickr.com
Co dalej z Bombie?
Najpierw odpowiedzmy sobie na pytanie: ile z zombie jest w Bombie? Według tradycji zombie to wskrzeszone ciała, bez własnej woli, które ulegają kapłanom, wykonując zlecone im zadania. Bardziej naukowe wytłumaczenie dla niedowiarków brzmi tak, że zombie to najprawdopodobniej ludzie odurzeni narkotykami lub innymi substancjami przez kapłanów, których funkcje życiowe ustają na czas od kilku godzin do kilku dni. Wykonują wówczas różne drobne prace dla swojego pana. Obydwa opisy pasowałby do Bombie.
Nie od dziś wiadomo, że szał na zombie jest duży i trwa nieprzerwanie od kilku dekad. Niemniej jednak ugrzeczniony Disney bał się ukazać Bombie na szklanym ekranie, aż do niedawna. Dopiero w najnowszej wersji Kaczych Opowieści Bombie został przedstawiony jako niezwyciężony potwór, który zawsze ściga najbogatszą osobę na świecie. Sknerus próbował zatrzymać Bombiego na wyspie z potężnymi zaklęciami, ale Zyzio w końcu uwalnia ogromnego zombie po zdobyciu fortuny Sknerusa. Ostatecznie Bombie zostaje powstrzymany, gdy Zyziek i McKwacz okazują pokorę stwierdzając, że ich bogactwo nie rozwiązuje wszystkiego i nie jest w życiu najważniejsze. Z czego mogło to wynikać? Myślę, że przede wszystkim z faktu, że poprzednia wersja serialu była skierowana głównie do młodszych dzieci, więc nie chciano ich przestraszyć.
Źródło: ducktales.fandom.com
Zachęcam też do przeczytania innych komiksów w tomie z opowieścią o Bombie. Wśród nich znajdziemy między innymi Na dalekiej północy, który miał dwie wersje, międzynarodową amerykańską i specjalną norweską, o czym można przekonać się, czytając wstęp do tomu jedenastego. Warto też poświecić chwilę uwagi na List do Mikołaja, w którym możemy zobaczyć zupełnie inne oblicze starego Sknery, nieroztropne i przy tym śmieszne decyzje Donalda oraz, co najważniejsze, pojedynek koparek, który znalazł kilka odniesień w późniejszych historiach.