Site icon Ostatnia Tawerna

Żegnaj Falcio val Mond, to była świetna podróż… – recenzja „Tronu Tyrana”

Są serie i sagi, na których kontynuacje czekam zawsze z niecierpliwością. Mogę tu wymienić kolejne tomy Archiwum Burzowego Światła Sandersona, trylogię Kruczy Cień Ryana, czy kolejne pozycje z Odkryć Riyrii Sullivana. Do tego grona należy też cykl o Wielkich Płaszczach Sebastiena de Castell, którego zwieńczenie w postaci pozycji o tytule Tron Tyrana mam zaszczyt dla was recenzować. Zapraszam.

Strzeżcie się,…

 Przyznam się, że serię o Wielkich Płaszczach poznałem przypadkiem. Ot, wziąłem do recenzji jej pierwszy tom, Ostrze Zdrajcy, i się zaczęło. Nie powiem, że książki te urzekły mnie swoją warstwą językową, czy jakąś wielką i zaskakującą fabułą. O nie, nic z tych rzeczy. Wielkie Płaszcze kupiły mnie przede wszystkim niezwykle barwnymi i nietuzinkowymi bohaterami oraz swego rodzaju przemieszaniem starych klisz spod znaku Płaszcza i Szpady z nowymi czysto fantastycznymi. Innymi słowy to tacy Trzej Muszkieterowie XXI wieku. I jest w tym sporo racji, bowiem Falcio, Kest i Brasti posiadają wiele cech Atosa, Portosa, Aramisa i d’Artagnana. Jako, że uwielbiam powieści Dumasa (nie przebrnąłem tylko przez Wicehrabiego de Bragelonne), to i nie jest dziwne, że ta seria wybitnie mi przypadła do gustu, a na jej zwieńczenie oczekiwałem jak kania dżdżu.

…nadchodzą…

 Tron Tyrana to książka nieco inna niż pozostałe w tym cyklu. Widać, że autor zdał sobie sprawę, że dalsze doładowywanie epickości może skończyć się katastrofą. Postawił więc na coś zupełnie innego. Wlał do powieści hektolitry patosu. Nie ma chyba strony, gdzie ktoś nie przysięga, dokonuje bohaterskich czynów i nie wygłasza patetycznych kwestii. Niby powinno drażnić, ale to są Wielkie Płaszcze i taki zabieg był tutaj naprawdę potrzebny. De Castell postawił też na coś, na co mało kto wpada. Wykorzystał jedną z pobocznych linii fabularnych do niesamowitego wręcz twistu fabularnego. To co serwował nam w pozostałych tomach nabrało nowego znaczenia i zgrabnie domknęło pewien niby mało znaczący, ale jednak istotny wątek, a przy okazji stworzyło podwaliny do zakończenia wszystkich pozostałych. Tron Tyrana idealnie wieńczy całą serię. Raczy nas odpowiedziami na wiele pytań, jak chociażby to najistotniejsze: Jak u diabła Falcio pokonał Kesta w pojedynku o tytuł Pierwszego Kantora? Nie pozostawia niedomówień, ani uciętych wątków, a to rzadkość przy wielotomowych seriach. De Castell wycisnął z historii maksimum. Nie zmarnował ani jednej strony na przestrzeni czterech tomów i dopiero kończąc ostatni akapit możemy śmiało to stwierdzić. Wielkie Płaszcze to może nie jakaś wybitna literatura, ale potrafi przykuć na długie godziny i sprawić masę śmiechu, radości i smutku. Nie raz przerywałem lekturę, gdy przeczuwałem co się stanie, nie raz też odczytywałem fragmenty po kilka razy, by jeszcze lepiej je zapamiętać lub wychwycić dodatkowe smaczki. Za coś takiego należą się naprawdę ogromne wyrazy uznania.

…Wielkie Płaszcze!

 Opisałem swoje odczucia, ale nie poruszyłem kwestii fabularnych i ich nie poruszę. Nie ma to większego sensu, zważywszy, że musiałbym spoilerować pozostałe trzy tomy, a tego nie zrobię. Pozostaje mi tylko skupić się na warsztacie autora.

Jak już wspomniałem, zarówno sfera językowa, jak i fabuła nie stanowią osobno arcydzieł, jednakże w połączeniu z niesamowicie wykreowanymi bohaterami tworzą ponadczasową opowieść. A wszystko to przez fenomenalną zdolność autora do opisu zarówno tła wydarzeń, jak i rozterek psychicznych głównych bohaterów. De Castell umiejętne przedstawia złożoność relacji między herosami, wpływ, jaki trudy ich podróży na nich wywierają oraz rozterki, z jakimi mierzą się każdego dnia. To właśnie takie podejście do pisania zaskarbiło mu moją sympatię oraz miłość do jego bohaterów.

Podsumowując, Tron Tyrana to idealne zwieńczenie całej sagi. De Castell odpalił kilka bomb i żadna z nich nie okazała się niewybuchem. Każda natomiast potęgowała głód „jeszcze jednej strony”. Polecam całym sercem.

Nasza ocena: 9,1/10

Idealne zwieńczenie serii. Warto przeczytać, ale bez poprzednich tomów nic nie zrozumiecie. Polecam.

Fabuła: 8,5/10
Bohaterowie: 10/10
Styl: 10/10
Wydanie i korekta: 8/10
Exit mobile version