W tomie piątym Kajka i Kokosza zebrano najwięcej historii Janusza Christy, w porównaniu do wcześniejszych woluminów, w tym trzy sześciostronicowe komiksy. Czy krótkie opowieści o przygodach dzielnych wojów będą równie zabawne?
Siedem historyjek plus niespodzianka
W tomie piątym jubileuszowego wydania Kajka i Kokosza zamiast jednej długiej historii znajduje się aż siedem opowieści. Dzięki tak dużej liczbie komiksów nie sposób narzekać na nudę, bo na każdej stronie tytułowi bohaterowie wyczyniają najprawdziwsze cuda. Zaczyna się od tego, że w Wynalazku profesora 100-krotka Kajko i Kokosz trafiają do współczesności, a na dodatek lądują na planie filmowym! Natomiast w Urodzinach Milusia Janusz Christa pokazuje, jak trudne jest wykąpanie smoka, aby potem w Łaźni przedstawić, że zdecydowanie łatwiej podstępem nakłonić zbójcerzy do kąpieli! W Koncercie Kaprala dochodzi do nietypowej i przerażającej sytuacji. Otóż Kapralowi udaje się pojmać Kajka i Kokosza! Najważniejsza jest jednak groźba, którą później rzuca: „[…] także wam zagram, oj zagram…”. Skarby Mirmiła odnoszą się do okupu, jaki mieszkańcy Mirmiłłowa zapłacili zbójcerzom za wykupienie Milusia. Jednakże tak dziwnie się porobiło, że z jednej skrzyni zrobiły się dwie! Natomiast w Cudownym Leku bohaterowie pofrunęli po magiczną wodę, bo Mirmiła dopadło poważne przeziębienie! Ostatnia historia, czyli Festiwal Czarownic porusza wiele ciekawych wątków, z których najzabawniej wypada pomysł z eliksirem wzrostu.
Niech żyje Miluś!
Każda z siedmiu historyjek zawartych w tomie przypadła mi do gustu. Szczególnie rozbawiła mnie wizyta Kajka i Kokosza w czasach współczesnych. Czytając poszczególne komiksy, miałem wrażenie obcowania ze znacznie bardziej rozbudowaną historią. Festiwal Czarownic przeczytałem w jakąś godzinę, a miałem wrażenie, jakby minęło dwa razy tyle czasu. Tak dobrze się bawiłem, tak wciągnął mnie świat wykreowany przez Janusza Christę! Wszystko to zasługa zabawnej i wciągającej fabuły, niesamowitej kreski i ciekawych bohaterów. Bo prócz sympatycznych protagonistów szczególną uwagę zwracają zbójcerze, a konkretnie zabójcze trio, które tak doskonale się uzupełnia. Hegemon, Kapral i Oferma to jedna z najzabawniejszych ekip; czasem wręcz miałem poczucie, że to oni grają pierwszej skrzypce w niektórych opowieściach! Warto także zauważyć, że właśnie na kartach komiksów zamieszczonych w tym tomie ukazano dojrzewanie Milusia!
Co łączy Kajka i Asteriksa?
Janusz Christa jest najprawdziwszym artystą. Każdy kadr zachwyca detalami. Z wielką przyjemnością zatrzymywałem się przy niektórych scenach, aby w pełni docenić jego talent. Oprawa graficzna jest zachwycająca, ale równie dobrze wypada wydanie. Egmont stanął na wysokości zadania i Złota Kolekcja to najprawdziwsza perełka. Poza komiksami zamieszczono jakże interesująca publicystykę, poruszającą między innymi kwestię zarzutów, z jakimi musiał mierzyć się Janusz Christa. Poza tym w tomie umieszczono także zdjęcia szkiców, czasopism, a nawet fotografie pracowni autora! Na końcu dodano galerię okładek. Najważniejsza jednak jest nigdy niepublikowana historia o Kajku i Kokoszu pod tytułem Niespodzianka. Cudowny prezent dla miłośników twórczości Christy. Co prawda, to tylko zabawny scenariusz bez ilustracji, ale doskonale uzupełnia Koncert Kaprala.
Czy warto zainteresować się twórczością Janusza Christy?
Kajko i Kokosz to komiks ponadczasowy, przy którym świetnie będą się bawić zarówno dzieci, jak i dorośli. Polecam wszystkim z całego serca Złotą Kolekcję, bo warto posiadać tę cudowną serią u siebie w domu. Nic tak nie poprawia humoru, jak porcja zwariowanych przygód Kajka i Kokosza.
Nasza ocena: 9,1/10
Złota Kolekcja Kajko i Kokosz, jak sama nazwa wskazuje, to złoto w najczystszej postaci!Fabuła: 8,5/10
Bohaterowie: 9/10
Oprawa graficzna: 9,5/10
Wydanie: 9,5/10