Site icon Ostatnia Tawerna

Zderzenie nostalgii z rzeczywistością – recenzja książki „Konparuya Gomez – powrót do Edo“

Wielu z was marzyło pewnie kiedyś o odwiedzeniu starożytnego Rzymu, życiu średniowiecznego rycerza, przemierzaniu Dzikiego Zachodu z rewolwerem u boku albo eksplorowaniu mrocznych zaułków wiktoriańskiego Londynu. Inni fantazjowali zapewne, jak by to było, gdyby dało się przenieść do feudalnej Japonii. Dzięki powieści Konparuya Gomez – powrót do Edo możemy, w pewnym stopniu, się o tym przekonać.

Stare, dobre czasy

Nostalgia za czasami dawno minionymi jest niezwykle silnym uczuciem, które towarzyszy chyba większości ludzi. Twórcy współczesnej popkultury doskonale zdają sobie z tego sprawę i wykorzystują ten fakt. Czasem robią to wyłącznie po to, by dzięki stylistyce retro – paradoksalnie – dodać swojemu dziełu nieco świeżości. Bywa też, że próbują wpisać się w panujące w danej chwili trendy i mody, aby najzwyczajniej w świecie trafić do jak największej grupy odbiorców. Czasami jednak zdarza się, że autor używa dawnej epoki, aby jaskrawiej ukazać cechy bohaterów i powiedzieć coś ciekawego na temat współczesności. Zresztą mówienie o aktualnych problemach ludzkości przy pomocy fabuł osadzonych w innych czasach jest domeną sporej części fantastyki naukowej.

To właśnie robi Naka Saijō w Konparuya Gomez. Przedstawia nam świat niedalekiej przyszłości, w którym na terenie Japonii powstał sporej wielkości region wiernie odtwarzający realia Kraju Kwitnącej Wiśni epoki szogunatu rodu Tokugawa. Edo początkowo pełni funkcje zbliżone do skansenu lub parku rozrywki, by z czasem ogłosić niepodległość oraz izolację na wzór tej panującej w siedemnastowiecznej Japonii. Staje się ono azylem dla ludzi zmęczonych współczesnym światem, pełnym elektroniki, wielkich korporacji, rządzonym przez wyścig szczurów i zmagającym się z przeludnieniem. Osoby czujące melancholię na myśl o epoce Edo mogą starać się o wizę do tej osobliwej enklawy, surowo rządzonej przez szoguna i dbającej o realia historyczne w najdrobniejszych szczegółach, by niejako przenieść się w czasie.

Świat Dzikiego Wschodu

Pierwsze skojarzenie, jakie nasunęło mi się podczas lektury, to wyprodukowany niedawno przez HBO serial Westworld. Chociaż zasady panujące w obu światach przedstawionych są odmienne, trudno nie zwrócić uwagi na pewne istotne podobieństwa. Zarówno park Westworld, jak i Edo są oderwanymi od rzeczywistości mikroświatami, które pozwalają odwiedzającym je na zaznanie życia w lubianych realiach. W obu dziełach widzimy również, z jak rozmaitych pobudek różne osoby trafiają do tych historycznych enklaw i jak odmiennie się tam zachowują. Możemy zobaczyć prawdziwe oblicze ludzi, które pokazują, przebywając w warunkach dużo surowszych od wygodnego świata niedalekiej przyszłości. Zarówno serial HBO, jak i książka Saijō odzierają z romantyzmu wyidealizowane w naszych wyobrażeniach realia (odpowiednio: Dzikiego Zachodu i feudalnej Japonii), zderzając bohaterów z nierzadko bardzo brutalną i prozaiczną rzeczywistością. Zasadnicza różnica pomiędzy oboma tytułami polega jednak na tym, jakie są relacje postaci z ich otoczeniem. W Westworldzie niemal wszystko jest elementem jednej z wielu fabuł – gier wymyślonych dla przyjemności gości, którym praktycznie nic nie grozi, ponieważ ich czyny (przynajmniej w teorii) nie niosą ze sobą konsekwencji w świecie zewnętrznym. Z kolei Edo jest prawdziwe – ludzie giną w nim naprawdę, a po jego opuszczeniu większość z nich nie może już wrócić.

Z japońskiego na polski

Fabuła powieści rozwija się niespiesznie. Podobno cechą charakterystyczną japońskiej twórczości jest długie opowiadanie historii, które zachodnim twórcom zajęłyby zdecydowanie mniej miejsca. Nie wiem, w jakim stopniu jest to prawda, ale Powrót do Edo może stanowić argument na potwierdzenie takiej tezy. Przez kilkadziesiąt stron śledzimy losy głównego bohatera przed wyprawą do Edo, podczas podróży oraz po dotarciu na miejsce, powoli poznając świat przedstawiony oraz postacie poboczne (łącznie z tytułową). Dopiero w mniej więcej jednej trzeciej książki dowiadujemy się, jaki jest cel wizyty Shinjirō w replice feudalnej Japonii. Nawet wtedy jednak można odnieść wrażenie, że większy akcent położony jest na opisy świata przedstawionego oraz emocji targających protagonistą niż na zagadkę stanowiącą oś fabuły.

Odbiór opowieści psuje nieco osobliwy styl. W kolejnych zdaniach roi się od powtórzeń, które rażą nawet mniej wprawnego czytelnika. Trudno powiedzieć, czy wynikają one ze specyfiki literackiego języka japońskiego, czy też kulawego tłumaczenia. Ponadto Naka Saijō stara się o jak największy autentyzm i w efekcie posługuje się jednostkami miar i wag używanymi w Edo, zmuszając odbiorców do przeliczania ich na bardziej znajome i zaburzając tym samym rytm lektury. Przypisy niewiele tu pomagają. Godny pochwały jest wstęp tłumacza wyjaśniający specyfikę japońskiej wymowy, dzięki któremu wiemy, że odpowiednio werbalizujemy sobie nazwy własne występujące na kartach książki. Do pozostawienia oryginalnej formy zapisu nazwisk (przed imieniem) mam stosunek neutralny i znajduję argumenty zarówno na poparcie takiego rozwiązania, jak i przeciw niemu. Niestety nie do zachowania był chwyt fabularny związany z płcią jednej z postaci. W japońszczyźnie nie występują rodzaje ani odmienne wersje męskie i żeńskie rzeczowników, w związku z czym dużo łatwiej o niedookreślenie. W polskim przekładzie tłumacz stosuje formę jednego rodzaju aż do momentu, w którym tajemnica wychodzi na jaw, by potem używać obu wersji zamiennie. Efekt jest bardzo sztuczny, a ten sam bohater mówiący o jednej postaci czasem w rodzaju męskim, a innym razem w formie żeńskiej wypada nienaturalnie.

Nasza ocena: 6,7/10

Konparuya Gomez jest interesującą powieścią z ciekawym światem przedstawionym. Choć od jej pierwotnej publikacji minęła już ponad dekada, nadal wydaje się aktualna i wpisuje się w obecnie panujący w fantastyce naukowej trend zwracania się ku przeszłości. Japońskich powieści (szczególnie z gatunku science fiction) nie ukazuje się na polskim rynku zbyt wiele, lektura Powrotu do Edo stanowi więc jedną z nielicznych okazji, by zaznajomić się z literaturą fantastyczną tego kraju.

Fabuła: 7/10
Bohaterowie: 8/10
Styl: 5/10
Korekta i wydanie: 7/10
Exit mobile version