Site icon Ostatnia Tawerna

Zapisz życie – recenzja komiksu „O dziewczynie skaczącej przez czas”

Podróże w czasie to temat obecny w fantastyce od bardzo dawna. Jednak pomimo tego, że jest od tak dawna eksploatowany, to wciąż potrafi nas miło zaskoczyć. Tak jest w wypadku mangi O dziewczynie skaczącej przez czas.

Zwykła japońska szkoła

Makoto Konno to zwykła japońska uczennica. Jej historia byłaby całkiem zwyczajna, jednak jest tu jedno „ale”. Przypadkiem uzyskuje ona moc skoków czasie. Nie jest to niby nic wielkiego – nie podróżuje do średniowiecza ani tym bardziej do czasów dinozaurów. Skoki, które wykonuje mają na celu ułatwić jej życie – pomóc z klasówką, dać szansę zjedzenia deseru czy uniknąć nieprzyjemnych sytuacji. Jednak, jak zawsze kiedy miesza się z czasem, nic nie idzie w stu procentach tak, jak by sobie tego mogła życzyć bohaterka.

W życiu Makoto, poza jej rodziną, ważną rolę pełnią jej szkolni przyjaciele. Chiaki Mamiya, który jak główna bohaterka jest nieco roztrzepany i nie do końca przykłada się do zajęć w szkole tak jak powinien. Z kolei Kousuke Tsuda zdaje się być dużo pilniejszym uczniem. W trójkę spędzają sporo czasu między innymi grając w baseball i rzecz jasna rozmawiając.

Szkolny romans?

W zasadzie z przedstawionej historii łatwo byłoby by zrobić rozgrywający się w szkole romans. Pewne jego elementy są obecne w mandze i ich rozbudowanie nie byłoby trudne. Można by wtedy spokojnie usunąć motyw skoków w czasie i opowiedzieć nieco ckliwą historię miłosną. Jednak, na szczęście, twórcy uczynili tę pozycję ciekawszą. Nieco melancholijny nastrój i pewne wątki romantyczne się pojawiają. Mogę nawet śmiało stwierdzić, że stanowią one istotną część tej pozycji. Jednak to tylko jedna strona medalu. Z drugiej mamy historię podróży w czasie i mocy jaką ona daje. Jednak z kolejnymi stronami orientujemy się, że to wszystko nie jest tak proste jak się początkowo wydaje i nam i Makoto. Dzięki temu otrzymujemy ciekawy miks, w którym nastrój pełni ważna rolę, ale nie jest jedynym co tytuł może czytelnikowi zaoferować.

Skondensowana historia

Do lektury O dziewczynie skaczącej przez czas zasiadłem znając już anime o tym samym tytule. Pierwszą rzeczą, która mnie uderzyła była niewielka objętość tomiku. Zastanawiające było jak taką ilość wydarzeń udało się wpleść w przeciętnej grubości mangę. Przyznać trzeba, że twórcy dość dobrze wszystko przemyśleli. Manga jest mocno skondensowana, a jednocześnie nie pomija żadnych ważnych elementów historii. Może być nieco trudniejsza w odbiorze od anime, gdyż nie wszystko jest tak jasno wyjaśnione jak w produkcji filmowej. Jednak z pewnością nie wpływa to negatywnie na odbiór tej pozycji.

Zaskakująca kreska

Rysunki w mandze mnie cały czas zastanawiają. Chociaż tytuł pochodzi z 2006 to kreska sprawia wrażenie starszej. Nie chodzi o to, że jest archaiczna, ani o to, że mocno przypomina stare mangi. Jednak jest w niej coś nieuchwytnego co sprawia, że manga wydaje się starsza niż jest w rzeczywistości.

Jednocześnie rysunki Kotone Ranmaru są naprawdę ładne. Na mangę patrzy się z przyjemnością. Co ciekawe kadry wcale nie są bardzo szczegółowe. Często drugi plan (czy nawet pierwszy!) są „niedopracowane”. Wydaje się jednak, że jest to zabieg celowy, manga sprawia wrażenie przemyślanej w tym względzie i wszelkie uproszczenia umykają uwadze czytelnika. Daje to trochę niesamowite wrażenie, gdzie z jednej strony możemy się zachwycać kreską, a z drugiej widzieć, że nie wszystko jest dopracowane.

Nasza ocena: 7,7/10

O dziewczynie skaczącej przez czas to manga, po którą zdecydowanie warto sięgnąć. Twórcy dokładnie ją przemyśleli i od strony scenariusza i od strony graficznej. Oba aspekty dobrze współgrają ze sobą, czyniąc tę pozycję zapadającą w pamięć.

Fabuła: 8/10
Oprawa graficzna: 7/10
Wydanie: 8/10
Bohaterowie: 8/10
Exit mobile version