Site icon Ostatnia Tawerna

Zaczarowany ołówek to przeżytek – recenzja tabletu graficznego HUION KAMVAS PRO 13

Czy nowy tablet graficzny od firmy HUION jest wart naszego zainteresowania? Odpowiem krótko – OJ TAK!

Powiedz kotku co masz w środku

Otwieranie szczelnie zapakowanego pudełka z nowym sprzętem zawsze wiąże się z dreszczykiem emocji, zwłaszcza gdy jeszcze nie wiemy czego można się spodziewać. Nie inaczej było, gdy w moich rękach wylądowało dość słusznych rozmiarów, choć nie tak ciężkie opakowanie. Puchaty kotek w towarzystwie tygrysa spojrzał na mnie jak gdyby z napięciem czekał na moją surową recenzję. Przyjemny wąsacz mógł odetchnąć z ulgą, gdy w końcu dorwałem się do wnętrza paczki, gdyż producent już na etapie pakowania zadbał o należytą oprawę. Zarówno tablet, jak i dość spora podstawka zostały pieczołowicie zabezpieczone przed przypadkowym zadrapaniem czy zabrudzeniem, a każdy element posiada swoje dedykowane miejsce, co gwarantuje, że nie poruszą się w trakcie transportu. A cóż tam znajdziemy?

Zestaw oprócz wcześniej wspomnianych rzeczy, posiada rozbudowany rysik z dedykowaną podstawką, kabel z zasilaczem, szmatkę do czyszczenia ekranu i polską instrukcję instalacji. Na próżno jednak szukać tu płyty ze sterownikami – te trzeba pobrać bezpośrednio ze strony producenta. Przyznam szczerze, że takie rozwiązanie było dla mnie nieco zaskoczeniem, no ale cóż, już od dawna płyty przechodzą do lamusa (choć trzeba zauważyć, że opornie im to idzie), a do ściągnięcia nie ma aż tak wiele megabajtów.

Całość po wyciągnięciu z pudełka prezentuje się wyśmienicie

Rozkładamy na czynniki pierwsze

Bez ogródek trzeba przyznać, że jak na branżę graficzną przystało, wszystko wygląda całkiem schludnie i dobrze prezentuje się na widoku. Tablet o przekątnej ekranu 13,3 cala zabiera dość sporo miejsca, lecz zajmować je w końcu musi. Nie jest to oczywiście w żadnym przypadku wada, gdyż taka przestrzeń pracy jest całkiem zadowalająca i wygodna, a możliwy niedosyt miejsca na paczkę ulubionych chrupków (niech pierwszy rzuci kamień ten, kto nie podjada przy komputerze) to wina tylko i wyłącznie tego, że producenci mebli robią za małe biurka. Na głównej części sprzętu znajdziemy również rząd przycisków. A na co to komu? A to już zależy co sobie zaprogramujecie.

Zdecydowanie moim ulubieńcem jest rysik. Niepozorny, bez zasilania czy baterii, lekki i przede wszystkim dobrze leżący w dłoni, posiada dwa przyciski, które również można zdefiniować pod siebie. A jak sprawdza się w pracy? O tym jeszcze się dowiecie dalej.

HUION postawił na prostotę i wygodę, co najlepiej widać po trójdzielnym kablu. Jeden przewód dzieli się na końcówkę USB, HDMI oraz wejście dla oddzielnie dodanego zasilacza. W przypadku tego ostatniego, połączenie jest dość trwale zabezpieczone, przez co wygląda na niemal integralną część kabla. Tu jednak muszę nieco nakarmić swojego wewnętrznego malkontenta, gdyż przewód nie należy do zbyt długich. Wygodne położenie się w pozycji szkodliwej dla kręgosłupa i wzięcie tabletu na kolana jest, delikatnie mówiąc, dość problematyczne. Nie jest to jakaś potworna wada, bo możemy bez ograniczeń wybrać miejsce na biurku, w którym zadomowi się nasz KAMVAS PRO 13, jednak ponarzekać na coś trzeba.

Stojak na rysik jest dość prosty i gustowny, wyglądem swym przypominający czarnego donuta, lecz najważniejsze jest to, że dzielnie spełnia swoje niezbyt skomplikowane zadanie. Podstawa pod tablet przed rozłożeniem przywodzić może na myśl kolejny sprzęt elektroniczny, jednak pomiędzy plastikowymi częściami swej obudowy posiada podpórkę w postaci zwykłego, wygiętego drutu. Rozwiązanie trywialnie proste i doskonale sprawdzające się w swej roli, a mnogość haczyków pozwala na dopasowanie kąta nachylenia pod praktycznie każdego użytkownika.  Co do pozostałych elementów, czyli instrukcji i szmatki czyszczącej… Po prostu są, trzeba tu czegoś więcej?

Czas do roboty!

Tablet, rysik… AKCJA!

Jak KAMVAS PRO 13 sprawdza się w akcji? Przyznać muszę, że na początku miałem kilka problemów. Rysik, choć wykrywany bez problemu, rysował w znacznej odległości od miejsca faktycznego działania, wszelka aktywność natomiast pojawiała się z dość sporym opóźnieniem. Brzmi strasznie, prawda? Diabeł okazał się jednak bardzo łatwy do zwalczenia. Problem z niewłaściwym wyłapywaniem działania wymagał dosłownie dwóch kliknięć w bardzo prostym menu. Drugi z kłopotów natomiast został bez problemu rozwiązany poprzez zainstalowanie najnowszej wersji programu graficznego, z którego korzystam. Szybko, prosto i można było rozpocząć działanie.

Tablet graficzny prezentuje obszar roboczy bardzo przyjemnie. Mnogość kolorów, nieoślepiające światło i spora rozdzielczość pozwalają na naprawdę dokładną i satysfakcjonującą pracę. Jak już wspomniałem, odpowiednik pióra jest moim ulubieńcem i nie bez przyczyny. Jego obecność jest precyzyjnie wykrywana już na kilka centymetrów przed zbliżeniem się do ekranu pozwalając na operowanie kursorem nawet z większą dokładnością jak tradycyjną myszką. Namierzanie kąta nachylenia pozwala na bardzo intuicyjne rysowanie, a bardzo dokładne odczytywanie siły nacisku świetnie sprawia się w popełnianiu delikatnych kresek. Ciężko w stu procentach oddać słowami jak wygodnym jest posługiwanie się tak finezyjnym narzędziem. Jedno jest pewne: nie prędko przyjdzie mi powrócić do tradycyjnego ołówka i kartki papieru.

Jak twierdzi producent na swojej stronie „Jest to rewelacyjne rozwiązanie dla profesjonalistów, a także początkujących grafików, którzy cenią sobie komfort i wysoką jakość pracy” i ja się pod tym zdaniem z pełnym przekonaniem podpisuję. Najlepiej rysikiem.


Garść technicznych informacji dla dociekliwych:

– Przekątna ekranu: 13,3 cala

– Rozdzielczość natywna: 1920:1080 pikseli, matryca IPS 120% sRGB

– Poziomy nacisku: 8192

– Rozdzielczość wejściowa: 5080 LPI

– Częstość próbkowania: 266 PPS

– Wykrywanie kąta nachylenia pióra +/- 60 stopni

– Aspect Ratio: 16:9

– Kontrast: 1000:1

– Liczba kolorów: 16,7M

– Interfejs: HDMI/USB

– Waga: 910 g

– Piórko: pasywne


Za dostarczenie sprzętu do testu dziękujemy producentowi HUION

 

Exit mobile version