Site icon Ostatnia Tawerna

Zabawy ze Szczurzycami – recenzja komiksu „Rat Queens: Najwyższe fantazje”

Po kilku smutnych i nieprzyjemnych przygodach Królowe Szczurów wracają do bycia szalonymi przygodniczkami z Palisady i niech się strzeże, kto może, bo trup znowu pościele się gęsto, a alkohol będzie lał się strumieniami w komiksie Rat Queens: Najwyższe fantazje.

Czemu podwórko jest zawalone ciałami?

Zostawiwszy za sobą (prawie) wszystkie traumatyczne wydarzenia z poprzednich zeszytów, Szczurzyce powracają w pełnym składzie do domu. Do Królowych dołącza orczyca Braga, osierocona przez swoją poprzednią drużynę. Teraz wspólnie będą podejmować zadania, konkurując jednocześnie z grupą przygodników założoną przez brata Violet – Barriego. Dodatkowo w mieście pojawiają się łowcy sekt mający zrobić porządek z dziwnym kultem powstałym po wydarzeniach z Dalekosiężnych macek N’rygotha. Nic jednak nie jest w stanie powstrzymać dzielnych Rat Queens przed wspólnym przeżyciem wspaniałych i zabawnych przygód, w trakcie których będą miały okazję (znowu) zajrzeć w głąb siebie, poznać ciekawe osobistości oraz skompletować magiczny artefakt.

I nie byłoby w tej słodko-pierdzącej historyjce nic złego, gdyby nie to, że to chyba nie tak powinno być? Po przeczytaniu Demonów wiemy, że historia Królowych potoczyła się inaczej. Dlatego już od pierwszych stron tego dzieła ma się wrażenie, że coś tu mocno nie gra. I przyznam szczerze, że osobiście poczułam się zagubiona w fabule. Mam nadzieję, że w kolejnej części dowiemy się, dlaczego rzeczy potoczyły się w ten sposób.

btrmdn

Od tak dawna nie było żadnej porządnej jatki

Pomijając nawet fakt nagłej zmiany fabuły, tom czwarty przygód Królowych jest zdecydowanie gorszy. Nie wiem, na ile celowy był zabieg przerysowania niektórych elementów historii, ale o ile w poprzednich częściach Wiebe doskonale posługiwał się kliszami fantastycznymi, teraz wyszło z tego wielkie bagno. Oklepane motywy wylewają się z prawie każdej strony, a dodatkowo podkreślane są w dosyć prostacki sposób. Przez to Najwyższe fantazje zmieniają się z czegoś, co mogło być śmiesznym komiksem, w parodię śmiesznego komiksu (i tej sytuacji nie uratuje nawet przesłodka mimik Marcy). Nadal możemy tu znaleźć kilka fajnych gagów, jednak to już nie to samo, co w Magii i maskarze.

Nowa część to oczywiście ponowna zmiana rysownika. Tym razem za kredki złapał Owen Gieni. I tu niestety po raz kolejny muszę stwierdzić, że moim zdaniem graficznie jest to najgorszy z dotychczasowych tomów. Postacie nakreślone przez artystę (szczególnie ich miny) są bardzo… dosłowne. Sposób rysowania bohaterów nie pozostawia miejsca na subtelne mruganie okiem do czytelnika, za to nachalnie podkreśla wszelkie aluzje, żebyśmy przez przypadek nie przegapili jakiegoś żarciku. Niestety, ale w tego typu komiksach dla dorosłych takie stylizacje nieszczególnie pasują.

Tomik został przełożony z anglojęzycznego oryginału. Wydanie w miękkiej oprawie zawiera rozdziały #1-5. Nie załączono natomiast żadnych dodatków.

rbt

Świat (nie) będzie nasz!

Choć przykro mi to pisać, czwarty tom historii Rat Queens wypada słabo w porównaniu do poprzednich. Nagła zmiana fabuły, mocne przerysowanie motywów i dobitna kreska sprawiają, że Najwyższe fantazje nie dają czytelnikowi tyle radości, co poprzednie historie. Liczę jednak, że kolejna część rozjaśni trochę sprawę losów szalonych Szczurzyc.

Następny tom już niebawem!

Nasza ocena: 6,2/10

Dotychczas najgorsza z opisanych historii Królowych Szczurów. Warte przeczytania jako łącznik z kolejną częścią (przynajmniej taką mam nadzieję).

Fabuła: 5/10
Bohaterowie: 6/10
Oprawa graficzna: 6/10
Wydanie: 8/10
Exit mobile version