Site icon Ostatnia Tawerna

Z tarem i nahurem za pan brat – recenzja gry „Nanga Parbat”

Pomóż wspinaczom rozbić obozy na stokach góry i skorzystaj z pomocy lokalnych zwierząt, aby Twoja ekspedycja przyćmiła konkurencję.

Wydawnictwo FoxGames przygotowało podwójną premierę dwóch gier dwuosobowych, których autorem jest Steve Finn. Jedną z nich jest Nanga Parbat. Jak można się domyślić, podczas rozgrywki przyjdzie nam udać się w Himalaje na zbocze tytułowej góry.

Plecaki w dłoń i na górę

Na środku stołu kładziemy planszę główną. Znajduje się na niej sześć ponumerowanych regionów, a każdy z nich składa się z sześciu sektorów również oznaczonych cyframi. Inaczej ujmując, mamy sześć mniejszych piramidek, które tworzą jedną dużą, co ma odwzorować Nanga Parbat.

W każdym polu umieszczamy losowo figurki zwierząt, a żółtego przewodnika obok wybranego przez drugiego gracza sektora. Każdy otrzymuje także własną planszetkę, która porządkuje zdobywane podczas rozgrywki zwierzęta i jednocześnie informuje nas, jakie akcje możemy dzięki nim wykonać. Obok naszego arkusza kładziemy namioty, wpinaczy i kostki w wybranym kolorze, a jeden ze znaczników trafia na tor punktacji na planszy głównej.

W swojej turze musimy zabrać jedno ze zwierząt z regionu, obok którego stoi przewodnik, i przenieść na swoją planszetkę, a na jego miejscu umieścić własnego wspinacza. Żółtą figurkę umieszczamy w regionie o tym samym numerze, z którego zabraliśmy zwierzaka. Następnie możemy, ale nie musimy wybudować obóz, czyli zastąpić wspinaczy namiotami lub wymienić identyczne lub różne zwierzęta. Za ostatnią, opcjonalną akcję dostajemy punkty wskazane w lewym górnym rogu planszy głównej i zasłaniamy odpowiednie pole znacznikiem. To te wymiany zdecydują o tym, kto będzie lepszy, bo prawie wszystkie punkty pochodzą właśnie z tych akcji.

Gra kończy się, gdy obaj gracze nie będą mieli już wspinaczy lub znaczników. Wygrywa osoba mająca najwięcej punktów na torze.

Nie taka góra straszna

Chociaż Nanga Parbat to ogromna góra, Nanga Parbat to niewielka gra. Długość rozgrywki nie przekracza 30 minut, ale w tym czasie można całkiem dobrze pogłówkować. Wybór zwierzęcia i jednocześnie regionu, do którego przeniesiemy przewodnika, wchodzi na wyższy poziom trudności, gdy zaczniemy dostrzegać możliwości, jakie zwierzaki nam dają. Na planszetkach mamy przypomnienie przypisanych im akcji. Możemy je wykonać w dowolnym momencie naszej tury. Są to m.in. zamiana miejscami dwóch sąsiadujących wspinaczy lub dwóch dowolnych zwierząt, przeniesienie przewodnika do innego regionu albo wykorzystanie przy wymianie nahura, czyli jokera.

Gra nie ma w sobie żadnej losowości. Po początkowym ustawieniu figurek wszystko, co dzieje się na planszy jest zależne od wyborów graczy. To sprawia, że Nanga Parbat jest przyjemną, logiczną łamigłówką, w której staramy się być lepsi od rywala, a krótkie partie pozwalają na szybki rewanż.

Komponenty są porządne i dobrze wyglądają na stole. Zmieniłabym jedynie kolor elementów jednego z graczy na bardziej rzucający się w oczy. Żółty przewodnik oraz różowi wspinacze i namioty są dobrze widoczni na planszy, ale granatowe ludziki gubią się przy figurkach zwierząt i może to sprawić, że gracz nie dostrzeże optymalnego ruchu, szczególnie przy gorszym świetle. Poza tą kwestią nie mam się do czego przyczepić.

Nanga Parbat to dobra, łatwa do przyswojenia gra dwuosobowa, która sprawdzi się u fanów logicznych potyczek. Nie zajmuje dużo miejsca, ładnie wygląda i daje dużo satysfakcji.

Nasza ocena: 8/10

Nanga Parbat to dwuosobowa gra logiczna warta polecenia!

Grywalność: 8/10
Jakość wykonania: 8/10
Regrywalność: 8/10
Exit mobile version