Gatunek battle royale jest już chwilę na rynku i gracze zdążyli się nim nacieszyć. Owszem, produkcje tego typu cieszą się niesłabnącą popularnością, o czym mogą świadczyć chociażby wyniki Warzone, lecz nie jest to już jakaś szczególna nowość. Czy zatem na tym skądinąd tłocznym rynku jest jeszcze miejsce dla nowej gry Ubisoftu? Przekonajmy się.
Mam i ja!
Hyper Scape, bo o tym tytule mowa, to najnowsze dziecko francuskiego studia, znanego rzecz jasna z takich serii, jak Assassin’s Creed czy wielu gier z dopiskiem „Tom Clancy’s”. Gra ta stanowi odpowiedź firmy na nieustającą wręcz popularność produkcji z gatunku battle royale, który od kilku lat stanowi wiodący trend w grach komputerowych. Tak, jak kiedyś w modzie były sieciówki MMORPG czy MOBY (np. Liga Legend), teraz z oczu wielu graczy na całym świecie sen z powiek spędza gatunek, który swoje podwaliny luźno czerpie kolejno z japońskiego, a następnie amerykańskiego kina. Zainteresowanych odsyłam do filmu pod tytułem (a jakże) Battle Royale z roku 2000 oraz rzecz jasna do Igrzysk Śmierci z Jennifer Lawrence. Jednakże mówiąc o początkach tego typu gier, nie sposób oczywiście pominąć słynnego Playerunknown’s Battleground, które wyrosło z moda do wojennego symulatora Arma. Dalsza historia to już oczywiście Fortnite i spółka, jak chociażby futurystyczny Apex Legends czy tegoroczne Warzone od Activision, a więc już nie aż tak odległa znowu przeszłość. Niemniej przytaczam te tytuły, aby nakreślić pewien problem, a mianowicie dość silną konkurencję o ugruntowanej pozycji. Każda z tych trzech pozycji, pomimo czerpania z tej samej podstawy, czymś się różni, przez co trafia do trochę innej grupy. Fortnite doskonale sprawdzi się pośród młodszych odbiorców, Apex Legends będzie dla fanów sci-fi, natomiast produkcja Warzone to w zasadzie okrojone Call of Duty Multiplayer. Za każdym z tych tytułów stoi duże, doświadczone studio, które z pewnością nie odda pola debiutantowi. Czyżby zatem to teatralne spóźnienie okazało się zgubne dla Ubisoftu?
Kto późno przychodzi…
Zanim jednak przejdziemy do tego, czy Hyper Scape ma jakąkolwiek rację bytu, warto powiedzieć kilka słów, o czym ta gra tak naprawdę jest. Najnowsza produkcja Ubisoftu to futurystyczna strzelanina, która trochę łączy elementy znane z serii Mirror’s Edge czy swego bezpośredniego konkurenta Apex Legends. Nie ma tu mowy o parkourze, lecz pewną dosyć istotną rolę odgrywa umiejętność poruszania się miejskiej dżungli, co obejmuje niekiedy konieczność biegania po dachach. Mogłoby się zatem wydawać, że rozgrywka będzie nad wyraz dynamiczna? No nie do końca, a przynajmniej nie tak, jak obiecywali deweloperzy. Drętwe poruszanie się postaci czy niemożność wykorzystania otoczenia do przeprowadzenia jakichkolwiek zaawansowanych manewrów skutecznie utrudniają rozgrywkę i zniechęcają do eksploracji mapy, która także nie należy do najbardziej udanych. Zawiły miejski gąszcz prędzej sprawi, że gracze pogubią się w sieci alejek, niż będą stosowali jakieś skomplikowane taktyki. Dziwny wydał mi się także system ulepszania broni, który polega na podnoszeniu zdobytego już uzbrojenia w celu poprawy z góry określonych parametrów. Każdy, kto woli spersonalizować broń pod siebie, będzie zawiedziony. Na plus mógłbym zaliczyć jedynie umiejętności specjalne, które także znajdujemy na mapie i w analogiczny sposób możemy poprawiać. Wprawdzie ich zbalansowanie jest dalekie od ideału, lecz wprowadzają one odrobinę urozmaicenia do gry. Pozytywnie oceniam także nieco inny tryb, a mianowicie wojny frakcji, gdzie cztery 33-osobowe zespoły walczą ze sobą o dominację. Poza tym jest raczej mizernie.
…ten sam sobie szkodzi
Ciężko mi znaleźć coś, co mogłoby świadczyć o szczególnej wartości Hyper Scape. Produkcja Ubisoftu nie wyróżnia się absolutnie niczym i tyczy się to także oprawy wizualnej oraz dźwiękowej. Zarówno Tekstury, jak i animacje są średniej jakości. Z jakiegoś powodu strasznie nie podobała mi się praca światła. Mapa jest momentami dziwnie oświetlona, jakby „ze świetlówki”. Odgłosy walki są strasznie płaskie, a niektóre giwery brzmią jak stukanie łyżką w karton. Rozumiem, że to dopiero beta, lecz coś jest mocno nie tak z przestrzennością dźwięku w Hyper Scape.
Trochę za późno
Francuskie studio zdecydowanie przespało swoją szansę na wypuszczenie solidnego battle royale. Hyper Scape nie ma w sobie niczego, co mogłoby na dłużej przykuć użytkownika. Gra wygląda jak nieudolny zlepek oklepanych pomysłów, a tam, gdzie można było coś ugrać, studio dało ciała po całości. Niewiele daje także fikuśna integracja z Twitchem, dzięki której widzowie mogą wpływać na toczące się rozgrywki (np. poprzez zrzut apteczek). Cóż daje jeden „ficzer” w obliczu ogólnej klapy? Odpowiedzcie sobie sami.
Nasza ocena: 2/10
Hyper Scape to gra spóźniona, wręcz niepotrzebna. Produkcja ta nie wnosi niczego szczególnego do gatunku i wydaje się tylko kiepską próbą skoku na kasę.Oprawa graficzna: 2/10
Udźwiękowienie: 2/10
Grywalność: 3/10