Site icon Ostatnia Tawerna

Wszyscy do schronu! – recenzja gry „Cisza w mieście zombie”

Zombie to temat, który powraca do nas co chwila. Ożywione trupy widujemy w filmach, serialach, komiksach czy grach komputerowych. Tym razem jednak przychodzą do nas wraz z najnowszą karcianką od wydawnictwa Muduko. Czy mają nam do zaoferowania coś ciekawego?

Ratuj, kogo możesz!

Cisza w mieście zombie to gra karciana, przeznaczona dla 2-6 graczy. Wcielamy się w niej w rolę budowniczego schronu, a naszym zadaniem jest uratowanie jak największej liczby Ocalałych. Aby lepiej wprowadzić nas w klimat i wrzucić w wir wydarzeń, twórcy postarali się nawet o stosowne wprowadzenie. Dowiadujemy się w nim, że około miesiąc temu doszło do epidemii, która zmieniła ludzi w zombie. Nieumarli przejęli przez ten czas miasto i polują na nielicznych żywych ludzi. Ci z kolei szukają bezpiecznych miejsc, w których mogliby się ukryć. My z kolei musimy im w tym pomoc, a przy okazji postarać się zniszczyć jak najwięcej umarlaków. To jednak nie wszystko. W miasteczku jest więcej schronów, jednak nie zamierzają one ze sobą współpracować, a wyniszczyć się nawzajem! Do tego wszystkiego musimy postarać się zachować absolutną ciszę, aby nie zwabić krwiożerczych umarlaków. Jak widać, w tym miejscu nie jest łatwo o przetrwanie.

Przeszkadzaj albo giń!

W grze walczyć będziemy nie tylko z zombie, ale także z innymi osobami przy stole. Cisza w mieście zombie naładowana jest bowiem negatywną interakcją. Oczywiście możemy starać się przez cały czas tylko budować własny schron i nie atakować innych, ale nie możemy mieć pewności, że i nasi znajomi okażą się równie wspaniałomyślni. W ten sposób zresztą ciężej o wygraną, a i tracimy sporo zabawy… ale po kolei.

Tura gracza podzielona jest na trzy fazy. Od początku posiadamy dwóch Ocalałych w schronie i trzy karty w ręku. W fazie pierwszej możemy je zagrać lub odrzucić. Nasze karty dzielą się na kilka rodzajów – służą one do przywoływania Ocalałych, budowania zasieków w schronie, zabijania zombie lub przeszkadzania współgraczom. To właśnie czwarty typ jest tu najciekawszy. Daje nam on możliwość podkradania ocalałych, niszczenia barier, a przede wszystkim podrzucania przeciwnikom nieumarłych. Przy okazji należy dobrze zaplanować taktykę. Niektóre z kart powodują bowiem hałas, który zwabi ożywieńców do nas. Warto więc przemyśleć, czy faktycznie warto atakować rywala właśnie w tej chwili, bo przy okazji możemy zaszkodzić sobie. Należy jeszcze dodać, że w Ciszy w mieście zombie nie brakuje losowości. Nawet najlepiej przemyślany plan może spalić na panewce, gdy z talii nagle wypadnie nam tzw. szybki zombie, atakujący prędzej, niż się tego spodziewamy. Przy okazji nie wiemy też, co w ręku mają rywale i czy za chwilę nie zrewanżują nam się pięknym za nadobne. Ale z drugiej strony, bez ryzyka nie ma zabawy!

Kiedy już wyłożymy lub wyrzucimy karty z ręki (zawsze musimy wykonać jeden z tych dwóch ruchów) przechodzimy do rozpatrywania fazy ataku. W tym momencie znajdujące się przed nami zombie atakują naszych Ocalałych. Jeśli nie powstrzymamy ich zasiekami, będziemy tracić uratowane wcześniej osoby. Gdy nasz schron stanie się pusty – odpadamy z gry. Warto też wspomnieć, że kiedy umarlak zabije nam kogoś, to nie znika ze stołu, a czeka na swój kolejny ruch, by znów pożreć bezbronną ofiarę.

Jeśli udało nam się przetrwać atak zombie, dobieramy karty do trzech na ręce i kończymy turę, a gracz po naszej lewej stronie rozpoczyna swoją. I tak oto działamy aż do momentu, gdy w grze zostanie tylko jeden „żywy” gracz lub skończą się karty Ocalałych. Wówczas przechodzimy do „Ostatecznego Ataku” w którym nie mamy już możliwości doboru kart i musimy bronić się tym, co mamy. Może to się zakończyć jatką, która sprawi, że na placu boju pozostanie tylko jedna osoba. Istnieje także możliwość wykończenia wszystkich nieumarłych. Wtedy wygrywa ten, kto ma w swoim schronie najwięcej Ocalałych.

Strzał w powietrze

Jeśli uznacie, że gra jest dla Was zbyt prosta i zwykle brakuje jatki, a zwycięzcę wyłania liczba Ocalałych w schronie, to twórcy przygotowali na tę okazję także tryb eksperta. Nie różni się on zbyt wiele od podstawy. Grę rozpoczynamy z jednym ocalałym, zamiast z dwoma. Ponadto jeśli zombie akurat nie siedzą w Waszym schronie, a macie w ręce broń powodującą hałas, możecie jej użyć do tzw. strzału w powietrze. W ten sposób wyciągnięcie z talii znacznie więcej umarlaków i ciężej będzie przeżyć fazę drugą oraz trudniej ściągnąć nowych Ocalałych. Urozmaici to rozgrywkę, a możliwe także, że znacznie ją przyspieszy.

Miasto, do którego wrócicie

Cisza w mieście zombie to karcianka o bardzo prostych zasadach. Krótka i jasna instrukcja sprawia, że wystarczy ją raz uważnie przeczytać, przeprowadzić grę próbną i można spokojnie siadać do stołu. Gdy już będziecie znali zasady, to bardzo szybko wyjaśnicie je również znajomym. Rozgrywka zajmie Wam nie więcej niż 20 minut. Jest to doskonały przerywnik dla bardziej skomplikowanych tytułów oraz świetna zabawa na urozmaicenie wieczoru w towarzystwie. Twórców należy pochwalić za bardzo ładne wykonanie kart, choć trochę szkoda, że zarówno sylwetki Ocalałych, jak i zombie, są powtarzalne. Plus należy postawić także za próbę wprowadzenia odpowiedniego klimatu i przybliżenia nam historii miasta opanowanego przez nieumarłych. Duża losowość sprawia z kolei, że do tytułu będziemy mogli wracać i nie znudzi nam się, a każda partia okaże się inna. Niestety są też i minusy. Jeśli gracze nie zdecydują się zaatakować siebie wzajemnie, to gra ich do tego nie zmusi. Będą po prostu budować bariery, zbierać Ocalałych i na koniec liczyć, kto ma ich więcej. Jeśli nie zagracie na poziomie eksperta, to bez problemu pozbędziecie się wszystkich truposzy i nie doczekacie się jatki w ich wykonaniu. Dużo ciekawiej byłoby, gdyby twórcy wprowadzili regułę pojawienia się zombie na stole w każdej turze, bez względu na ruch grających osób. To prowokowałoby do obrony kosztem innych. Ale przecież zawsze można się dogadać w swoim gronie, że nie będziemy biernie się zbroić, a faktycznie damy naszym truposzem okazję, by się pożywić. Jeśli więc lubicie negatywne interakcje i planowanie strategii przetrwania i zniszczenia innych, to Cisza w mieście zombie jest przeznaczona właśnie dla Was!

Nasza ocena: 7,8/10

Cisza w mieście zombie to gra z dużą ilością negatywnych interakcji. Dzięki łatwym zasadom i dużej losowości można do niej przysiąść w każdej chwili i dobrze się bawić.

Grywalność: 8,5/10
Jakość wykonania: 7/10
Regrywalność: 9/10
Exit mobile version