Pewnie niejednokrotnie przekonaliście się, że klasyka często nas zawodzi – wydaje się niezręczna i naiwna. Taki los książek przełomowych i wyznaczających nowe kierunki…
Dumas i teleportacja
Trochę Was podpuszczam, Gwiazdy moim przeznaczeniem nie trącą myszką ani przesadnymi uproszczeniami, są za to ciekawą, niekiedy tylko nieco męczącą, mieszanką klasycznych rozwiązań znanych z literatury przygodowej i wciąż dających do myślenia elementów futurystyki. Alfred Bester wykreował świat, w którym ludzie mogą podróżować właściwie bez ograniczeń, odkąd ludzkość odkryła spontaniczną teleportację. Swoboda przemieszczania się podkopała jednak społeczny ład, doprowadziła do wielkich epidemii (jakieś skojarzenia?), a próby zapanowania nad tym chaosem cofnęły wszystkich do wiktoriańskiej obyczajowości z jej wyraźnym podziałem na biednych i bogatych.
Na tym naprawdę oryginalnym, wyrafinowany tle będzie toczyła się niezbyt już oryginalna historia Gullivera Foyle’a. Być może już słyszeliście o porównaniach wątków fabularnych z książki Gwiazdy moim przeznaczeniem do Hrabiego Monte Christo (główny bohater poświęca swoje życie zemście, stanie się ona dla niego bodźcem do rozwoju i przekraczania wszelkich granic, wręcz transcendencji). Moim zdaniem to najmniej interesujący aspekt tej powieści, przynajmniej z perspektywy dzisiejszego czytelnika. Targany gniewem Foyle to postać, która wiele się uczy, co jeszcze nie znaczy, że się zmienia. Z robotnika pracującego na statkach wydobywczych przemienia się w arcyzłola, a potem dandysa, ale wciąż napędza go jedno uczucie – zemsta. Sensem istnienia jest dla niego ukaranie osoby, która porzuciła go na pewną śmierć w przestrzeni kosmicznej, gdy był poszukującym pomocy rozbitkiem.
Tygrys w mroku
Bester napisał Gwiazdy moim przeznaczeniem w 1956 roku. To powieść w ścisłym znaczeniu tego słowa powojenna – jak Europa autora, świat Foyle’a usiłuje podnieść się po wielkich konfliktach zbrojnych i nie popaść w kolejne. Lata 50. były też momentem kryzysowym dla komiksu superbohaterskiego. Powstało Comic Code Authority, toczyły się procesy o szkodliwość tego gatunku. Nie wiem, czy Bester interesował się Batmanem, na pewno jednak stworzył postać nadającą się do Detective… lub Action Comics. A przy okazji opisał świat modyfikowany przez supermoce teleportacji, sztuczne udoskonalanie ludzkiego organizmu i kolonizację Układu Słonecznego. Prorokowana przez Bestera przyszłość wcale nie jest optymistyczna. Rządzą bogacze. Ludzkość zawdzięcza wielkie zmiany nauce, ale akademicy funkcjonują już tylko jako ostatnie dzikie plemię na świecie, przycupnięte na odległej asteroidzie. Kobiety noszą ciężkie suknie i mieszkają w labiryntach, bo w czasach swobodnego przemieszczania się zbyt łatwo stracić cnotę. Ta fantastyka ma nastrój lat 80. i czasami uznaje się ją z pierwszą jaskółkę cyberpunku.
„W kosmosie nikt nie usłyszy twojego krzyku” – żeby wznieść swój barbarzyński ryk ponad dachami uśpionych domów, musisz dotrzeć na Ziemię, a przynajmniej na stację kosmiczną. A potem jeszcze zyskać władzę i pieniądze, bo przecież biedaków nikt nie słucha. Początkowo powieść Bestera miała nosić tytuł Tiger, tiger lub Hell’s My Destination. Gulliver Foyle jest niebezpiecznym człowiekiem, chmurą złości i gniewu, trwa przyczajony w mroku jak drapieżnik. I nie robi mu różnicy, czy to wieczna noc więzienia, czy ciemność i brud społeczeństwa przyszłości. Pamiętajcie o pierwotnych tytułach, sięgając po tę książkę. Nie ma ona w sobie nic z heroicznej fantastyki opisującej piękno kosmosu, pod tym względem bliżej jej do Obcego.
Czytany w XXI wieku Bester to porządna fantastyka naukowa, mroczna i pełna akcji. Fabuła być może zbyt wyraźnie odwołuje się do dumasowskiej klasyki, ale do myślenia daje przede wszystkim tło, na jakim się rozgrywa. Jakby pod pretekstem opowiadania o zemście jednego szalonego z gniewu i samotności człowieka pisarz chciał nam pokazać, jak łatwo możemy stracić wolność i wrócić do autorytaryzmu i sztywnych norm społecznych. Wystarczy strach, na przykład przed swobodą poruszania się. Czy Gulliver Foyle da radę się zemścić? A czy odpowiedź na to pytanie cokolwiek zmieni?
Nasza ocena: 8/10
Mroczna fantastyka o krucjacie jednego człowieka i spapranym świecie całych społeczeństw. To przyszłość sztywna jak wiktoriańska halka. Dobrze się czyta.Fabuła: 6/10
Bohaterowie: 7/10
Styl: 9/10
Wydanie i korekta: 10/10