Site icon Ostatnia Tawerna

Wielka moc i wielka odpowiedzialność? – recenzja wydania DVD filmu „Shazam!”

Ostatnie filmy z uniwersum DC były krytykowane między innymi za kurczowe trzymanie się mrocznego tonu. Na początku tego roku Shazam! Davida F. Sandberga pokazał, że warto dać szansę lżejszemu dziełu. Przyjrzyjmy się mu jeszcze raz, przy okazji wydania DVD od Galapagos.

Droga na ekran

Shazam jest obecny w komiksach już kilkadziesiąt lat. Zaczynał w końcu (jako Captain Marvel) już w 1940 roku! Z tego powodu wiele razy zmieniało się podejście do prezentowania tego bohatera. Twórcy filmu mieli na pewno w czym wybierać. Finalnie postanowiono oprzeć się na origin story Geoffa Johnsa i Gary’ego Franka z DC The New 52 (wydanej w Polsce przez Egmont). Ucieszyła mnie ta informacja, gdyż wcześniej czytałem komiks i jest to pozycja naprawdę udana, pełna humoru. Zresztą to tu po raz pierwszy heros w charakterystycznym kostiumie został przedstawiony jako Shazam, a nie Captain Marvel. Powodem zmiany były problemy prawne z Marvel Comics.

www.imdb.com

Wybieram cię!

Podobnie jak we wspomnianym komiksie, głównym bohaterem ekranizacji jest Billy Batson (Asher Angel) – niepokorny, osierocony nastolatek. Różne rodziny zastępcze próbują go przyjąć, jednak chłopak nigdy nie czuje się w ich towarzystwie dobrze i ostatecznie zawsze ucieka. Sprawa podobnie miałaby się w przypadku domu państwa Vasquez, gdyby nie zrządzenie losu. Pewnego razu bowiem Batson przypadkowo trafia do komnaty zamieszkanej przez sędziwego czarodzieja. Ten wyznacza Billy’ego na swojego następcę jako istotę o czystym sercu. Odtąd, wypowiadając słowo „Shazam”, zmienia się on w dorosłego superbohatera (Zachary Levi), zdolnego władać błyskawicami. Kłopot w tym, że wybór ten jest na pierwszy rzut oka co najmniej dyskusyjny. Batson ani myśli wykorzystywać nowe zdolności do wyższych celów, natomiast woli skupić się na własnej rozrywce. Co gorsze, złowrogi Doctor Sivana (Mark Strong) szykuje się do przejęcia mocy niczego nieświadomego bohatera.

Przyspieszony kurs ratowania św#iata

Największą zaletą Shazam! jest to, jak bardzo film odbiega od klasycznych, superbohaterskich originów. Owszem, fabuła stoi na dobrze znanych fundamentach, lecz liczy się to, co jest w środku. Znane schematy ustępują miejsca komedii familijnej, a spora część produkcji poświęcona została odkrywaniu nowego wcielenia głównego bohatera. Choć Shazam ma ciało umięśnionego mężczyzny, w środku wciąż siedzi nastolatek. Absurd tej sytuacji podkreśla również kiczowaty kostium z fluorescencyjną błyskawicą na piersi. Batson korzysta z daru raczej dla zabawy swojej i przyrodniego brata, Freddy’ego (Jack Dylan Grazer). Dynamika między tymi postaciami wypada świetnie. Ta dwójka odpowiada za generowanie większości zabawnych scen. Te, które przedstawiają naukę korzystania z supermocy to perełki.

www.imdb.com

Oczywiście sielanka nie może trwać wiecznie i w końcu musi przyjść czas na konfrontację z przeciwnikiem, a także lekcję o odpowiedzialności i więziach rodzinnych. Szkoda tylko, że mimo szczytnego przesłania członkowie rodziny są postaciami epizodycznymi i możemy ich poznać jedynie w pojedynczych scenach, w których mają okazję zabłysnąć. Jeszcze gorzej ma się kwestia antagonisty. Zupełnie zmarnowano talent Marka Stronga, wcielającego się w Doctora Sivanę. Dawno nie widziałem tak nijakiego czarnego charakteru. W komediowym filmie, jakim jest Shazam!, karykaturalnie przedstawiony wróg byłby ciekawszy. Sivana nie bawi, ani tym bardziej nie wywołuje uczucia zagrożenia.

Na niekorzyść produkcji wypada również wyraźna budżetowość produkcji względem reszty kina superbohaterskiego. Efekty CGI trącą myszką, a sceny latania czy starć bardziej przypominają seriale CW niż wysokobudżetowe produkcje. Zakładałem, że oglądając film w domu niewiele stracę, więc nie skusiłem się na wizytę w kinie. Przyjrzyjmy się zatem wydaniu DVD od Galapagos.

Płyta bez szału

Niestety widzowie zdążyli się już przyzwyczaić, że najwięcej materiałów dodatkowych znajduje się na wydaniach Blu-ray, podczas gdy na nośnikach DVD często nie ma nic poza samym dziełem. Na plus więc należy odnotować, że na krążku znalazł się przynajmniej jeden dodatek i to naprawdę niezły. Z materiału Kim jest Shazam najwięcej dowiedzą się ludzie nieznający komiksów. Filmik to około pięciominutowa pigułka wiedzy na temat historii bohatera, jego różnych wcieleń i kolejnych adaptacji aż do wizji Davida F. Sandberga. Pozytywną cechą DVD jest mnogość opcji językowych. Znajdziemy m.in. polski dubbing i oryginalną ścieżkę dźwiękową. Obie opcje zarejestrowano w formacie 5.1. Do wyboru dostępne są także polskie (i nie tylko) napisy. Jakość lokalizacji stoi na niezłym poziomie, co nie było wcale takie łatwe, gdyż tłumacze musieli sobie poradzić z przełożeniem licznych żartów. Samo pudełko prezentuje się estetycznie, zwłaszcza okładka, inspirowana jednym z kinowych plakatów.

Baty zdecydowanie należą się za interaktywne menu. Powstało przy minimalnym nakładzie pracy i korzysta z tego samego szablonu, co inne wydania DVD Warner Bros. Zmieniono tylko tło i muzykę. Brakuje jakichkolwiek elementów animowanych.

Shazam! stanowi przykład udanego połączenia kina familijnego z superbohaterskim. To ciepła, zabawna propozycja, umilająca wieczór, bijąca przy tym na głowę „poważną” część uniwersum DC. Szkoda tylko, że na krążku DVD nie znalazło się więcej materiałów bonusowych.

 

Exit mobile version