Pierwszy tom przygód byłego partnera Dory Wilk w końcu trafił pod skrzydła wydawnictwa SQN. Fanów zdecydowanie powinno ucieszyć owo nowe wydanie z piękną oprawą graficzną od Magdy Babińskiej oraz perspektywa szybkiej publikacji również drugiej i wyczekiwanej trzeciej części.
Piotr Duszyński od momentu, gdy dowiedział się, że na jego stan psychiczny i fizyczny mają wpływ posiadane zdolności magiczne, stara się odnaleźć w swojej nowej roli. Bycie szamanem związane jest z wieloma nietypowymi obowiązkami i sytuacjami, od rozmów z przypadkowymi duchami o tym, kto je zabił rozpoczynając, a na całkiem skomplikowanych egzorcyzmach kończąc. Każdy jednak nosi jakiś krzyż, więc Piotr, zwany przez najbliższe osoby Witkacym, stara się nie narzekać i płynąć z magicznym prądem.
Przeszłość lubi wyskoczyć z szafy
Witkacy miał w swoim życiu jedną głęboką i prawdziwą miłość, która zakończyła się dość przykro, a skutki złamanego z jej powodu serca mężczyzna odczuwa mimo upływu lat. Życie lubi jednak pisać ciekawe scenariusze, więc pewnego dnia w drzwiach szamana staje nie kto inny, a właśnie Konstancja, eksukochana, która potrzebuje pomocy w rozwikłaniu sprawy nagłych zgonów na oddziale noworodkowym. Sytuacja szybko okazuje się być o wiele bardziej skomplikowana niż wygląda na pierwszy rzut oka, dlatego jednorazowa wizyta zmienia się w dłuższą współpracę. Sam Witkacy pomimo trudności w odkryciu, kto tym razem morduje, korzysta z możliwości przebywania przy Konstancji, nie spodziewając się, że kobieta dostarczy mu jeszcze jedną niespodziankę, która wprowadzi w życie mężczyzny jeszcze więcej chaosu.
Mroczno, duszno, ale z pazurkiem
Szamański blues okazał się być kolejną interesującą powieścią pióra Anety Jadowskiej. Autorka ciekawie zarysowała postać Witkacego, który charakterem i zachowaniem podobny jest do detektywów rodem z filmów czy książek noir. Mężczyzna praktycznie nie wie, co to sen, pali na potęgę, duchy przekupuje śliwowicą, a dodatkowo cechuje go cięty język i mocny kręgosłup moralny. Jest dużo bardziej stonowany niż Dora czy Katia, więc jego historie są spokojniejsze, a ich klimat cięższy. Muszę przyznać, że tytuł fantastycznie oddaje ducha tej książki, gdyż właśnie stare bluesowe utwory idealnie nadają się na tło opisywanych wydarzeń.
Oczywiście w powieści pojawiają się również i inne postacie. Wspomniana Konstancja wpada do życia Witkacego i na chwilę w nim zostaje (jej osoba jest przyjemnym uzupełnieniem cech i zachowań Piotra), a Katia i Dora angażują się w drugą opisaną na kartach Szamańskiego bluesa przygodę. Na uwagę z pewnością zasługuje cieszący się posłuchem w zaświatach duch opiekuńczy, będący raz sępem, a innym razem przystojnym blondynem, który postanawia połączyć swoje losy z tymi Witkacego. Dialogi duetu zdecydowanie wywołują uśmiech na twarzy (głównie dzięki ogromnej bezpośredniości sępa). Nie dowiadujemy się zbyt wiele o możliwościach i przeszłości opiekuna, więc możemy pewnie liczyć na rozwinięcie owej postaci w kolejnych tomach.
Kiedyś to się nikt takimi sprawami nie przejmował
Fabuła książki zawiera trzy sprawy. Pierwsza dotyczy umierających niemowląt, jednak wraz z kolejnymi śladami prowadzi samozwańczych detektywów do mrocznego wydarzenia z przeszłości i co najciekawsze, byłabym w stanie uwierzyć, że odejmując wątki paranormalne, mogła mieć ona gdzieś miejsce. Kolejne ślady, a także zachowania i motywacje osób uwikłanych w tajemnicze sytuacje są przedstawione z wieloma szczegółami, więc momentami człowiek ma wrażenie, jakby czytał kronikę kryminalną. Sprawa niemowląt jest mocnym otwarciem, które płynnie przechodzi w lżejszą historię o skutkach ludzkiej samotności. Ostatnie wydarzenia powiązane są trochę z wątkami Dory Wilk, więc znajomość jej heksalogii umożliwi lepsze zrozumienie wielu kontekstów, aczkolwiek nie jest wymagana.
Szaman idealny na początek jesieni
Chociaż przygody Witkacego cechuje gęstsza atmosfera, są równie wciągające jak te o Dorze, a początkujący szaman zdecydowanie budzi naszą sympatię. Spojrzenie męskim okiem na trudy życia z duchami i upiorami, okraszone ironicznymi tekstami oraz zabawnymi dialogami, jest mieszanką idealną na zbliżające się jesienne wieczory. Pamiętajcie jednak, by w trakcie lektury mieć gdzieś niedaleko siebie sól i wodę święconą, bo jak się wciągnięcie, to nawet najmniejsze niespodziewane stuknięcie w domu może wywołać myśl: Czy to jakiś duch?
Nasza ocena: 8,6/10
Godna magiczna i lekko mroczna lektura, idealna na jesień. W sumie to na inne pory roku również.Fabuła: 9/10
Bohaterowie: 8/10
Styl: 8,5/10
Wydanie i korekta: 9/10