Wydanie deluxe gry, która na rynku planszówek jest już legendą. Kilka różnych obszarów działań, ogromna regrywalność, a do tego przepięknie wykonane elementy. Czy gracze skuszą się na nieco archaiczne Age of Steam? Czy w tym klasyku dalej drzemie potencjał?
Wznowienie klasyka
Age of Steam: Deluxe Edition to projekt wznowienia legendarnej już gry za pośrednictwem Kickstartera. Wyzwania podjęło się wydawnictwo Portal Games, co już jest godne podziwu, biorąc pod uwagę rozmiary tej planszówki. Jest to prawdziwy kolos, z pudłem pełnym przeróżnych elementów. Sama gra skupia się na rozwoju kolei żelaznej na różnych kontynentach, czego zapowiedzią jest bardzo estetyczna okładka. Naszym zadaniem jest rozbudowa firmy kolejowej, dbanie o interesy, a także budowa nowych połączeń. Klasyk, prosty pomysł, świetne wykonanie. Ale przejdźmy do rzeczy.
Ilu nas potrzeba?
Aby rozegrać rundę w Age of Steam, potrzebować będziemy od jednej do sześciu osób. Tak jest – można też zagrać solowo! Trudno określić czas gry, bowiem dużo tu zależy od liczby i zaangażowania graczy. Rozgrywka w dwie osoby bez problemu powinna zamknąć się w około godzinie, jednak większa liczba grających to już odpowiednio dłuższa zabawa.
Przebieg rozgrywki
Sama rozgrywka składa się z kilku rund (to zależy od liczby graczy). Rundy podzielone są z kolei na fazy, podczas których grający po kolei wykonują swoje akcje. Co musimy w tej grze tak właściwie robić? Przewozić kostki towarów z jednego miejsca do drugiego. Brzmi banalnie, jednak wiąże się z tym cała masa główkowania. Pierwsza faza to Emisja udziałów. Grę zaczynamy bowiem z długami, a kolejne rundy to ich zwiększenie. Na koniec rundy musimy jednak spłacać swoje zadłużenia, co wiąże się z naprawdę dużą dozą logicznego myślenia. Liczby, liczby i jeszcze raz liczby – musicie być na to przygotowani. Planowanie oraz kalkulacje to stały element Age of Steam.
Kolejna faza rozgrywki to Licytacja. Licytuje się tu kolejność, w której będą odbywały się następne czynności. Możliwości to przebijanie stawki lub pas, który kończy się zajęciem ostatniego miejsca w kolejce. Mechanika ta świetnie działa w większym gronie, ale sprawdza się średnio przy mniejszej liczbie graczy. Po tym przechodzimy do fazy Akcji specjalnych. Rozpoczynamy od budowy torów (maksymalnie trzy kafelki), możemy jednak zrobić też coś zgoła innego. Zamienić kolejność, zwiększyć liczbę kafelków torów, nawet postawić na mapie miasta – bardzo dużo możliwości, ogromnie wiele opcji strategicznych. Pamiętajcie, że głównym celem jest dostarczenie towaru z punktu A do punktu B, dlatego warto przemyśleć, jak będą dokładnie wyglądać nasza linia, punkty odbioru itd. Wybór jednej akcji specjalnej to multum możliwości, każdą z nich należy dokładnie przemyśleć. Od tego może zależeć wygrana lub przegrana.
Crème de la crème
Po wszystkich tych analizach i przemyśleniach przychodzi moment na najbardziej widowiskową fazę rozgrywki, podczas której buduje się samą planszę za pomocą torów. Zapełnianie mapek oddających realne tereny sprawia niesamowitą frajdę, a gracze mogą mocno używać wyobraźni, kształtując nowe trasy i połączenia. Jedyny minus? Im więcej torów, tym trudniej zapamiętać, kto, co i gdzie położył.
Nie wybacza pomyłek
Gra daje tu ogromne pole do popisu osobom uwielbiającym konfrontacje. Dostajemy bowiem mnóstwo możliwości rywalizacji, rzucania kłody pod nogi i utrudniania rozgrywki przeciwnikom. Całość sprawia, że doświadczenie może być nawet delikatnie stresujące. Wystarczy minimalny błąd, aby, wydawałoby się, pewne zwycięstwo wymknęło nam się z rąk. Najgorszą możliwą opcją jest zaś odpadnięcie z gry w trakcie zabawy. Jest to przy okazji chyba największy minus tej gry. Co bowiem taki gracz ma robić przez pozostały czas rozgrywki?
Dla cierpliwych
Czy zasady są proste? Cóż, nie do końca. Jesteśmy w stanie je opanować, jednak wymaga to nieco czasu i cierpliwości. Warto jednak, bowiem otrzymujemy świetnie działającą, bardzo regrywalną planszówkę o ogromnym stopniu interakcji pomiędzy graczami. Do tego przepiękny, chociaż bardzo oszczędny design. Nie otrzymamy tu kolorowych ilustracji, a bardzo dużo pozostawiono naszej wyobraźni. Czy to jednak źle? Ja osobiście podczas gry czułem się jak prawdziwy magnat kolejowy, który na mapach wytycza pierwsze trasy kolei żelaznej przemierzającej Dziki Zachód. Kluczem do polubienia Age of Steam jest bowiem duża doza wyobraźni, cierpliwość, a także pasja do liczb i planowania.
Piękna, choć niełatwa
Age of Steam: Deluxe Edition to gra piękna, wykonana z najwyższej jakości materiałów, pełna pasji, ale też trudna. To monumentalna planszówka, w której nie brakuje łamigłówek, obliczeń oraz wyzwań logicznych. Oszczędny design może sprawić, że część graczy po prostu się od niej odbije. Osoby, które jednak zostaną, poznają smak zarządzania firmą kolejową od podszewki. Zdecydowanie warto!
Nasza ocena: 8/10
Dość wymagająca, oszczędna, ale i piękna gra. Poczuj się niczym magnat kolejowy z ery zdobywania Dzikiego Zachodu!Grywalność: 8/10
Jakość wykonania: 8/10
Regrywalność: 8/10