Złota Era to kres wszystkiego, co ludzkie. Rozpoczyna się to, co boskie i niedoścignione. W takim świecie zło nie ma swojego miejsca, a dobro interpretujemy w nieco inny sposób.
Od człowieka do cudu
Neil Gaiman (Sandman, 1602, Amerykańscy bogowie) oraz Mark Buckingham (Baśnie, Peter Parker, Spider-Man) to – jak się okazuje – duet doskonały. W swojej najnowszej propozycji opowiadają historię, która na długo zostanie w pamięci czytelników. Oto jest, nowy londyński świat, w którym dobro zwyciężyło zło, a władzę pełni tylko jeden człowiek – wspaniały i niezastąpiony Miracleman, spoglądający na swoje włości z piramidy zwanej Olimpem. A zaczęło się bardzo niepozornie.
Doktor Emil Gargunza zamienił trójkę sierot – Micky’ego Morana, Dicky’ego Dauntlessa i Johnny’ego Batesa – w istoty o nadprzyrodzonych zdolnościach, superludzi. Badacz miał pełną kontrolę nad nowonarodzonymi: Miraclemanem, Young Miraclemanem oraz Kid Miraclemanem. Kiedy rząd Wielkiej Brytanii zaczął postrzegać projekt Gargunzy jako zagrożenie, uciekł do Paragwaju, gdzie stworzył jeszcze dwójkę bohaterów: Miraclewoman oraz Young Nastymana. Niestety, w wyniku wybuchu bomby atomowej ginie Young Miracleman, Kid Miracleman zostaje zdeprawowany przez swoją moc, a Miracleman wraca do swojej pierwotnej postaci. Ostatni z bohaterów odzyskuje wspomnienia, będąc już w wieku średnim. Dowiaduje się, że ma córkę Winter, dziecko o nadzwyczajnych zdolnościach. Kiedy Kid Miracleman atakuje Londyn, nikt nie podejrzewa rychłego końca właściwego dla ludzi świata. Nowy porządek zmienia jednak bardzo wiele.
Zapętleni w historiach
Opowieść o Miraclemanie to tak naprawdę zbiór historii. Czytelnik, wodząc wzrokiem po kolejnych stronach pięknie ilustrowanego albumu poznaje bohaterów, których rzeczywistość jest trudna, dziwna, nieprzewidywalna. Obserwujemy zarówno świat młodego Kid Miraclemana, jak i fragment historii, której bohaterką jest Miraclewoman. Ponadto w książce znajduje się zeszyt, w którym – razem z bohaterami – schodzimy do ciemnych i wilgotnych podziemi. Według mnie jest on najbardziej intrygujący ze względu na poruszaną tematykę. Jedną z ważniejszych postaci jest tutaj Andy Warhol, którego aparycja zgodna jest z tą realną. Poza tym, niektóre paski przywodzą na myśl artystyczne dzieła malarza. W podziemiach pojawia się również po raz pierwszy Winter, wyglądająca trochę jak pięcioletnie dziecko z twarzą dorosłej kobiety. W rzeczywistości ma ona około dziesięciu lat. Warto zauważyć, że w albumie pojawia się wiele odniesień kulturowych: nawiązanie do filmu Fasada Stanleya Kubricka, muzyki Johna Belushiego, postaci Frankensteina czy spuścizny Salvadora Dalego (paląca się w podziemiach żyrafa). Takie połączenie wielu elementów i ich trawestacja sprawiają, że czytelnik czasem gubi się w opowieści, nie wie w co powinien wierzyć. Należy jednak pamiętać, że w książce czytamy historie z sześciu zeszytów, a każdy z nich prezentuje nam inną perspektywę patrzenia na nowy świat. Jeśli nie będziemy robić sobie przerw w lekturze Miraclemana, prawdopodobnie wszystkie wątki będą dla nas jasne i klarowne. Jeśli jednak nie zadbamy o to, aby zachować płynność fabularną, łatwo się zgubimy.
A co jeszcze dla nas masz, Miraclemanie?
Autorzy, prócz wciągającej fabuły oraz niezwykłych ilustracji, udostępnili w albumie ślady swojej działalności przed Miraclemanem – wstępny plan na książkę, szkice bohatera, projekty, rysunki poszczególnych pasków, okładkę albumu zbiorczego. Wśród pamiątek znajduje się także portret Neila Gaimana, stworzony przez Marca Buckinghama z 1995 roku. Należy zaznaczyć, że ze wspomnianymi autorami współpracował wtenczas również D’Israeli oraz Mick Anglo, lecz ich nazwiska nie zostały wspomniane na okładce albumu.
Istotne jest, aby nie patrzeć na dzieło przez pryzmat scenariusza Alana Moore’a (Strażnicy, V jak Vandetta, Batman: Zabójczy żart), który powołał do życia nietzscheańskiego nadczłowieka. Miracleman w koncepcji Gaimana i Buckinghama to dzieło indywidualnie niezwykłe. Autorzy zdecydowali się stworzyć swoją własną wizję świata, którym włada superhero. Utopia, która trwa, ma swoje skutki, widoczne przede wszystkim dla rodzaju ludzkiego. Bogowie z jednej strony są synonimem dobrobytu, z drugiej jednak – nie rozumieją słabości człowieka i jego potrzeb emocjonalnych. Gwarantuję, że wciągnie Was ten świat tak bardzo, że z uśmiechem na ustach sięgnięcie po album jeszcze niejeden raz.
Nasza ocena: 9,2/10
Jeżeli lubicie świat Marvela, musicie przeczytać ten album. Wydawnictwo Mucha Comics proponuje prawdziwą komiksową perełkę.Fabuła: 9/10
Bohaterowie: 9/10
Warstwa wizualna: 9/10
Wydanie: 10/10