Uczyć się magii można nie tylko w Hogwarcie, co udowodnił Lev Grossman w książkach z cyklu „Fillory”. Kanał telewizyjny SyFy widząc w historii potencjał wydał w tym roku trzecią część serialu, która tym razem tylko z nazwy przypomina książkowy pierwowzór. Czy taka zmiana była błędem?
W tym sezonie czeka nas: poszukiwanie kluczy, miłosny problem statku, zmagania Pennyego z rakiem, Julie broniąca pewnych stworzeń niczym Hermiona w obronie skrzatów domowych, Dawid Bowie ratujący sytuację oraz zakończenie przewracające wszystko do góry nogami. Fani książki nie odnajdą żadnych podpowiedzi w literaturze, ponieważ trzecia część stworzona przez SyFy, jest kompletnie oddzielną historią. Zazwyczaj jestem sceptycznie nastawiona do takich zmian, jednak muszę przyznać, że dzięki temu historie bohaterów cieszyły mnie dwa razy.
Akcji zwroty, zwrociki, zwrocięta
Dla przypomnienia: finał drugiej serii pozostawił magików bez magii, królów Fillory bez faktycznej władzy, Pennyego z rakiem, za to ojca Quentina z remisją tej samej choroby.
Po tym jak Coldwater zabił Embera, jednego z bogów-stworzycieli Fillory, Alice zauważyła dosyć istotną rzecz: tacy bogowie mają potężniejszych rodziców. To właśnie oni po śmierci swojego syna zakręcili zawór magii – dosłownie i w przenośni. Szkoła magii Brakebills straciła znaczenie, Margo i Eliot bez mocy stali się marionetkami wróżek. Na żadnej płaszczyźnie nie dzieje się dobrze. Jedyną nadzieją została Julia, która z niewiadomych przyczyn wciąż potrafi czarować.
Oczywiście bohaterowie znajdują sposób na to, aby magię przywrócić. Jest nim wykonanie zadania, które niby do łatwych nie należy. Tak jest tylko w teorii, ponieważ w praktyce udaje im się wykonywać każdą część misji bez większych trudności. Z jednej strony to super, bo właśnie o to chodzi. Jednak łatwość z jaką przychodzi im wychodzenie z sytuacji bez wyjścia czasem mnie drażniła. Na szczęście podczas trzeciego sezonu twórcy nie skupili się tylko na przywracaniu magii. W Fillory dzieje się na tyle źle, że w pewnym momencie dla pary władców gorzej być nie może. Wszystko za sprawą wróżek – magicznych stworzeń, dla których największą świętością jest przysięga. To dzięki zawarciu umowy z Królami Filory udaje im się przejąć faktyczną władzę nad krainą. Wróżkowe fanaberie doprowadzają królestwo na skraj upadłości, wojna domowa wisi w powietrzu. Moimi ulubionymi postaciami są rządzący krainą Margot i Eliot, którzy muszą sobie radzić z tymi magicznymi, wrednymi istotami. Mają wyjątkowe, popkulturowe spojrzenie na średniowieczne rządzenie Fillory – krajem, które bez magii traci swój urok.
Zbyt dużo akcji w tak krótkim czasie
Zdecydowanie wolałabym, żeby wydarzenia tego sezonu rozłożyć na kolejne trzynaście, a może nawet dwadzieścia sześć odcinków. Zadanie, które wykonują bohaterowie powinno być trudne, a przychodzi im z łatwością, zupełnie tak jakby twórcy postanowili jak najszybciej dojść do finału. Moim zdaniem powinni skupić się na fabule, nie na czasie trwania sezonu. Dodatkowo w scenariuszu uwzględniono powstanie nowego bóstwa – temat na tyle ciekawy, że sposób w jaki twórcy go ukazali odbiera widzowi wrażeń. Natomiast największym „spłaszczeniem” fabuły był wątek z innymi pętlami czasowymi. MINI SPOILER: Pod koniec sezonu bohaterowie staną twarzą w twarz z samymi sobą z innej przestrzeni. Pojawią się miłosne komplikacje, a nawet ktoś powróci. Mam nadzieję, że kolejna część Magików przyniesie nam nieco odpowiedzi, jak i zawirowań oraz rozmyślań na ten temat.
NIE OGLĄDAJCIE TEGO…
… W najbliższym czasie. Nawet, jeżeli recenzja najnowszego sezonu Magików zachęciła was do tego nie radzę tego robić przed ukazaniem się czwartej części. Dlaczego? Nie torturujcie się miesiącami niewiedzy.
Dużym plusem jest odejście od książkowego pierwowzoru, ponieważ możemy przeżywać po raz kolejny historię uczniów Brakebills. Jednak twórcy włożyli za dużo wydarzeń w trzynasto odcinkową produkcję. Tak jakby postarali się za bardzo, a nie o to nam – widzom – chodzi. Mimo to sezon jest wart polecenia, nawet jeżeli kilka faktów musimy wyobrazić sobie sami.
Nasza ocena: 6,7/10
Czarodzieje bez magii, bóg bez mocy, królowie bez władzy – lepiej być nie może!Fabuła: 7/10
Bohaterowie: 6/10
Oprawa wizualna: 8/10
Oprawa dźwiękowa: 6/10