W czerwcu świętowaliśmy urodziny Garfielda, a teraz oddajemy się lekturze kolejnego tomu Tłustych Kocich Trójpaków. W tej książce ulubiony kot Ameryki nie stroni od żartów: przykleja telefon do ucha swojego właściciela, konsekwentnie kolekcjonuje czapki listonoszy i wyjada z lodówki wszystko, co da się zjeść (chyba Was to nie dziwi, hę?).
Garfield wystaje: Nie biorę jeńców
Tom siódmy Tłustych Kocich Trójpaków rozpoczyna się skróconą historią naturalną psów wg profesora Garfielda. Naukowiec podkreśla, że od czasów protopsa niewiele się zmieniło. W celu lepszego zrozumienia problemu został wykorzystany wizerunek Odiego. W części pierwszej Tłustych Kocich Trójpaków – Garfield wystaje – ulubiony kot Ameryki nie będzie jednak miał możliwości nieustannie dręczyć psa-domownika. Wręcz przeciwnie – Odie zacznie się odgrywać! Nim to jednak nastąpi, zwierzęcy bohaterowie zaśpiewają razem popularną niegdyś piosenkę Hiszpańskie dziewczyny. W tej części Garfield pokaże Jonowi, jak przygotować grzanki á la przepychacz, w trosce o zdrowie właściciela (?) zabije ogromnego pająka (po tej sytuacji Jon straci ochotę na dokończenie kanapki i… zęby), a także wyjedzie z przyjaciółmi na biwak (prawdziwy surwiwal*, musicie to zobaczyć!). Najzabawniejsze pozostają jednak różne – historyczne, popkulturowe, abstrakcyjne – wcielenia kota, m.in.: koto-Henryk VIII, koto-Wiking, kot Garfield w czerni, koto-Kogut, koto-Hamlet (Jeść albo nie jeść…) czy koto-Einstein, które możemy oglądać w górnym pasku na początku każdej nowej historii.
Garfield wypełnia przestrzeń: Tuzin pączków, sześć naleśników, pół kilo szynki i litr mleka
Jon nie ustaje w poszukiwaniu miłości swojego życia. W tym celu podnosi słuchawkę telefonu i rozmawia z pocztą głosową, co poważnie martwi Garfielda. Za główną przyczynę takiej sytuacji kot uznaje brak towarzystwa, na które – w kontraście – Tłuścioch nie może narzekać. Garfield bowiem w wolnych chwilach podejmuje próbę złowienia myszy, organizuje łóżeczko dla Pooky’ego (który notabene niedawno nauczył się jeździć na wrotkach), łapie okoliczne ptaki, dokucza psu sąsiada, „bawi się” z Odiem, jedzie na farmę do rodziców Jona i walczy z pająkiem (z sukcesem). Kiedy przeczytamy drugą część siódmego tomu Tłustych Kocich Trójpaków, dowiemy się, co jest największym lękiem kota – s a m o t n o ś ć, której doświadcza w trakcie swojego sennego koszmaru. Na szczęście okres świąt Bożego Narodzenia przywraca mu dobry nastrój i wiarę w… Świętego Mikołaja i prezenty. Zachłanność, która „szarpie strunami [kociego] serca” nie pozwala mu jednak cieszyć się atmosferą, nim nie otrzyma naprawdę wielkiego upominku. Te kilka pasków poruszy Wasze serducha, obiecuję!
Garfield miele jęzorem: Czy zakłóciłbym ci sen, gdybym cię obudził?
Jak rozpoznać Garfielda w swoim domu? Jim Davis ostrzega, by zwracać uwagę, kiedy psy z sąsiedztwa dostają anonimowe listy z pogróżkami, koszty zakupów spożywczych przewyższają dług publiczny, a kot okazuje Ci szacunek nie większy niż zasłonom. Brzmi znajomo! Garfield nawet na wakacjach musi uzupełniać kalorie, więc może się zdarzyć – i zdarzyło się – że bananowo-kokosowy krem do opalania nie przetrwa. W tej części Tłustych Kocich Trójpaków Jon znów będzie chciał zadbać o relację ze swoimi zwierzęcymi podopiecznymi, w tym celu kupi (uszyje?) im nawet takie same garnitury. Garfield jednak – mimo całej swojej sympatii dla właściciela – nie będzie chciał się identyfikować z członkami rodziny. Zamiast tego zacznie obmyślać kolejne psikusy: jak wykopać Odiego na księżyc, jak oszukać wagę, ważąc poszczególne części swojego ciała („nawet wąs jest gruby”), jak pomalować ścianę językiem psa czy jak ukraść jedzenie, kiedy nikt nie widzi. Na ostatniej wkładce możemy przeczytać o dziesięciu największych koszmarach Garfielda, m.in.: Nermal zostaje sklonowany, Dieta w poniedziałek, Wciąga powietrze obok brudnych skarpet Jona.
No limits – śmiejemy się!
Tom siódmy Tłustych Kocich Trójpaków jest wyjątkowy z wielu powodów: uśmiechniecie się na pewno więcej niż jeden raz, porządnie zgłodniejecie, obserwując przysmaki Garfielda, zobaczycie, jak Odie spędza czas w wolnych chwilach (Wojna i pokój? Mozart?), poznacie nowe miłości Tłuściocha i zrozumiecie, dlaczego bohater jest tak zapracowany. Tłusty żartowniś zapewni Wam atrakcje na kilka godzin.
*pisownia oryginalna.
Nasza ocena: 9,7/10
Od takiej dawki śmiechu można się uzależnić, zwłaszcza że w tym tomie Jim Davis proponuje same fantastyczne historie!Fabuła: 10/10
Bohaterowie: 9/10
Styl: 10/10
Wydanie i korekta: 10/10