Pandemia wywołana przez koronawirusa sprawiła, że nie mogliśmy wybrać się do kin, aby obejrzeć najnowszy film od MCU, czyli Czarną Wdowę. Na premierę przyjdzie nam poczekać aż do listopada. Na szczęście wydawnictwo Egmont nie zaprzestało wydawania komiksów i dzięki temu przynajmniej na kartkach zeszytu możemy śledzić przygody Nataszy Romanow.
W USA, w Rosji, na Księżycu…
Czarna Wdowa nie ma lekko. Niejaki Płaczący Lew zdobył informacje na temat jej przeszłości i teraz zaczyna ją szantażować. Natasza musi więc zdradzić S.H.I.E.L.D. i zacząć współpracować z terrorystą. Nie zamierza jednak tak łatwo mu się podporządkować. Udaje się do Rosji, aby zmierzyć się z własną historią. W tym celu odwiedza Czerwoną Komnatę i spotyka swoją byłą nauczycielkę i „koleżankę po fachu”. Szybko okazuje się, że kobiety szkolą nowe dziewczęta, mające wkrótce zaatakować Biały Dom. Czarna Wdowa potrzebuje wsparcia. Na szczęście na jej drodze staje dawny kochanek, Bucky Barnes, znany też jako Zimowy Żołnierz. Wraz z nim słynna szpieżka musi zwrócić się o pomoc do Nicka Fury’ego, który aktualnie przebywa… na Księżycu!
Przerwy nie będzie!
Autorem komiksu Czarna Wdowa jest Mark Waid, który pisał przygody takich bohaterów jak Kapitan Ameryka, Spider-Man czy Hulk. Za serię o Daredevilu otrzymał nawet Nagrodę Eisnera. Po tak utalentowanym scenarzyście spodziewałem się czegoś dobrego i nie zawiodłem się. Choć wyobrażałem sobie wszystko nieco inaczej. Jak wiadomo, Natasza Romanow to najsłynniejsza szpieżki Marvela. Dlatego też, przed przeczytaniem komiksu, wyobrażałem sobie typowy kryminał w stylu Eda Brubakera. Tymczasem dostałem zeszyt wręcz przeładowany akcją. Już pierwsze strony rzucają nas „na głęboką wodę”. Nie ma czasu na zapoznawanie się z postacią i wprowadzanie w aktualne wydarzenia. Czarna Wdowa ucieka właśnie z transkoptera S.H.I.E.L.D., rozprawiając się po drodze z kilkunastoma agentami i skacząc bez spadochronu z wysokości kilku tysięcy metrów! Nawet w powietrzu udaje jej się skopać kilka tyłków i bezpiecznie wylądować. I tak to wygląda niemal przez cały czas. Waid daje nam – oraz Nataszy – bardzo mało chwil na złapanie tchu. Szpieżka pozostaje niemal w ciągłym biegu i co chwila musi bić kolejnych przeciwników. Jeśli akurat nie używa siły mięśni, musi popracować głową, aby włamać się do systemu czy rozgryźć kolejną łamigłówkę i uratować cywili. Przy okazji cała historia jest świetnie napisana i wszystkie wątki łączą się ze sobą. Nie ma tu czasu na nudę!
Uchwycić ciosy
Za stronę graficzną w Czarnej Wdowie odpowiada Chris Samnee, rysownik niezwykle zasłużony, który miał okazję pracować chociażby przy historii Thora czy Kapitana Ameryki. Tym razem jego zadaniem było przedstawienie naładowanej akcją i ciosami przygodę z Nataszą Romanow w roli głównej. I wyszło mu to znakomicie. W zeszycie zobaczymy mnóstwo stron, gdzie nie dostajemy choćby linijki tekstu, a wszystkie obrazy przedstawiają sceny walki. Już od wydarzeń w transkopterze widać, że Samnee odnajduje się w tym, wspaniale wykonuje swoją pracę. Szpieżka może więc śmiało uderzać, kopać, dusić i rzucać wrogami, zachowując przy tym swoje niemal baletowe pozy, a odbiorca czuje się, jakby oglądał film sensacyjny. Nie skupia się on na tle czy rysach twarzy, ale walce, której mamy tu mnóstwo. Widać, że współpraca pomiędzy nim a Waidem układała się bardzo dobrze i obaj panowie doskonale wiedzieli, co chcą nam pokazać. Ale też nie ma co się dziwić – duet ten pracował już nad Daredevilem, za który i artysta również otrzymał wspominaną już Nagrodę Eisnera.
Nim pójdziemy do kina
Natasza Romanow po raz pierwszy pojawiła się w komiksach w 1964 roku. Wówczas to, jeszcze jako agentka KGB, walczyła przeciwko Iron Manowi w Tales of Suspense. Przez lata pozostawała w cieniu superbohaterów i, choć należała chociażby do Avengers, była postacią jedynie drugoplanową. Podczas gdy nawet osoby mniej interesujące się komiksami wiedziały doskonale kim są Spider-Man, Thor czy Hulk, o Czarnej Wdowie wiedzieli tylko fani Marvela. Nie da się ukryć, że prawdziwą sławę dało jej pojawienie się w MCU. Ciekawa kreacja i świetna gra aktorska Scarlett Johansson sprawiły, ze szpieżka stała się prawdziwą gwiazdą i otrzymała własny film, który zadebiutować ma pod koniec bieżącego roku. Czy komiks Czarna Wdowa może nas jakoś przygotować do tego, co zobaczymy na ekranie? Tak i nie. Zapewne każdy zainteresowany tytułem widział już wszystkie trailery dotyczące wspomnianej produkcji. Nie jest więc tajemnicą, że pojawią się takie postaci jak Yelena Belova, Red Guardian czy Taskmaster. Nikt z nich nie występuje w omawianym zeszycie. Tym bardziej, że scenariusze będą dotyczyły zupełnie innych wydarzeń z życia Nataszy. A jednak jest coś, czego warto się dowiedzieć jeszcze przed wejściem na salę. W ekranizacji poznamy nieco historii Romanow, w tym jej szkolenie w Czerwonej Komnacie. Zapewne pojawi się także Pani Dyrektor wspomnianej placówki, a może nawet i Pustelnica czy Josif, których poznać możemy na kartach zeszytu. W ten sposób będziemy mieli większe pojęcie o szpiegini S.H.I.E.L.D. jeszcze przed seansem i może uda nam się błysnąć wiedzą przed znajomymi.
Natasza rządzi!
Choć w Czarnej Wdowie pojawiają się tacy bohaterowie jak Zimowy Żołnierz, Nick Fury czy nawet Tony Stark, to główną bohaterką jest tu Nasza Romanow. To ona tu dzieli i rządzi. Wraz z nią zostajemy wrzuceni w wir wydarzeń, które śledzić będziemy z zapartym tchem. Niektórzy pewnie będą narzekać, że w wielu przypadkach bohaterka wychodzi bez zadrapania, wszystko wychodzi jej perfekcyjnie i brakuje jakiegoś niepokoju o jej los, ale większości nie powinno to przeszkadzać. Już bardziej można marudzić o tym, że Płaczący Lew, który początkowo wydaje się głównym antagonistą szpieżki okazuje się w pewnym momencie niemal zbędny dla fabuły. Mi osobiście ani jedno, ani drugie nie przeszkadzało. Waid i Samnee wspaniale współpracowali i stworzyli komiks, który naprawdę mnie wciągnął. Zarówno scenariusz jak i kreska są świetne. Jeśli planowany na listopad film okaże się równie dobry, co omawiany zeszyt, to mamy murowany hit kinowy.
Nasza ocena: 8,2/10
Czarna Wdowa to komiks sensacyjny przeładowany walką. Natasza robi to, w czym jest najlepsza. I wypada przy tym kapitalnie!Fabuła: 7,5/10
Oprawa graficzna: 9/10
Wydanie: 9/10
Bohaterowie: 7,5/10