Site icon Ostatnia Tawerna

W co gramy na telefonach? Ulubione gry mobilne redakcji

Lato to oczywiście czas wyjazdów wakacyjnych i odpoczynku na świeżym powietrzu. Ale nie każdy chce brać wolne od gier. Z pomocą przychodzą tytuły mobilne. Które my lubimy najbardziej?

Last Day on Earth: Survival

Survivalowy shooter, w którym staramy się przetrwać w świecie ogarniętym apokalipsą zombie. Jak na ten gatunek przystało musimy eksplorować świat w poszukiwaniu niezbędnych surowców do zbudowania i ulepszenia ekwipunku. Zdobywając kolejne poziomy odblokowujemy także coraz lepsze usprawnienia, ułatwiające przetrwanie. Zanim jednak do tego dojdziemy, musimy się trochę powłóczyć po lesie, jeno z dzidą w ręku, zaczynamy bowiem jedynie z plecakiem i podstawową bielizną. Co więcej Last Day on Earth uwzględnia również takie potrzeby jak chociażby utrzymanie higieny. Gra ma bardzo przyjemną grafikę i w miarę łatwe sterowanie, dzięki czemu rozgrywka jest przyjemna, wymaga jednak odrobiny skupienia i spokoju, bo wystarczy tylko chwila nieuwagi na obcym terenie, a staniemy się pożywką dla zombie. Lub innego gracza. – Marta Kucharska

Plague Inc.

Tutaj wcielamy się w… śmiertelny patogen (możemy być wirusem, bakterią, grzybem, pasożytem, a nawet nano-virusem lub prionem), którego zadaniem jest opanować cały świat, zanim opracowany zostanie antybiotyk. Gra doczekała się już nieco bardziej rozbudowanego portu PC i konsole, jednak jej podstawowa wersja zapewnia dość zabawy. Musimy rozmyślnie ewoluować patogen, aby umykać naukowcom, np. poprzez trudno dostrzegalne objawy zarażenia czy też przenoszenie się na skutecznych nosicieli. A jeżeli komuś mało epidemiologii na telefonie i komputerze, może też zagrać z przyjaciółmi w grę planszową, wydaną w zeszłym roku. – Marta Kucharska

Animal Crossing: Pocket Camp

Przeurocza seria gier od Nintendo. Do tej pory dostępna była głównie dla właścicieli konsol japońskiego giganta, nareszcie jednak w bardziej dostępnej wersji na smartfony. W Pocket Camp stajemy się właścicielami ośrodka kempingowego, musimy zachęcić okolicznych do jego odwiedzania, poprzez… zaprzyjaźnianie się z nimi. Oprócz tego musimy zbierać różnorodne surowce, które pozwolą nam na budowanie ulepszeń i dekoracji na naszym kempingu. Humanoidalne zwierzątka typowe dla Animal Crossing są tak samo przesłodkie i sympatyczne jak w wersji na 3DSa, a rozmowy z nimi zachwycą tak samo dzieci, jak i niejednego dorosłego. Gra w swojej prostocie jest właściwie idealna dla młodszych i starszych pociech, jednak równie dobrze może zapewnić godziny rozrywki tym, którzy przekroczyli już wiek pełnoletni. – Marta Kucharska

Disney Tsum Tsum

Co dostaniemy jeśli pożenimy pomysł na mobilną gierkę z cyklu „połącz trzy” i Disneyowych bohaterów? Potwornie wciągającą produkcję, od której koszmarnie ciężko się oderwać. Jest to trochę zmodyfikowana wersja innych produkcji ze stajni bajkowego giganta, w której zamiast przesuwać kryształki, staramy się połączyć zabawki w możliwie jak najdłuższy łańcuch. A czym właściwie są tytułowe TsumTsumy? To pluszowe maskotki o pociesznym kształcie (w sumie przypominającym wałek). Możemy wybierać spośród postaci z bardzo starych czy też nowszych bajek Disneya (tak, Star Warsy też są!). Syndrom „jeszcze jednej rundy (albo siedmiu)” gwarantowany. Szczególnie, jeśli co chwilę któraś koleżanka podsyła nam dodatkowe życia… Swoją drogą, gierka ta dała początek serii zabawek, a nawet serialowi animowanemu o tym samym tytule. – Aleksandra Bohdziewicz

Pokemon Go

Minęły już dwa lata od premiery, a Pokemon Go cały czas ma swoich wiernych fanów. Chociaż początki były ciężkie (nie oszukujmy się, pierwotna wersja gry znacząco odbiegała od tego co nam obiecywano) to Niantic powoli i konsekwentnie poprawia swoją produkcję, wprowadzając nowe funkcje i nęcąc graczy masą eventów. Kolejne generacje, rajdy z legendarnymi stworkami i W KOŃCU możliwość wymiany pokemonów sprawiają, że naprawdę ciężko oderwać się od tej gierki. Łapanie potworków uzależnia, porównywanie pokedexów powoduje dużo emocji, a przy okazji rajdowania można poznać ciekawe osoby. Jakby nie patrzeć, Pokemon GO zmieniło świat gier mobilnych, motywując tysiące ludzi na całym świecie do wyjścia z domu. – Aleksandra Bohdziewicz

Pocket Mortys

Lubicie Pokemony? Lubicie Ricka i Morty’ego? W takim razie ta pozycja jest dla was. Darmowa (nie licząc, rzecz jasna, opcjonalnych mikropłatności) gra mobilna wykorzystuje postacie z popualrnego serialu Adult Swim i mechanikę rodem z produkcji Game Freak. Wcielamy się w niej w tytułowego bohatera kreskówki, Ricka, którego zadaniem jest pokonanie Rady Ricków, by odzyskać pistolet portalowy pozwalający na powrót do domu. W tym celu musi on zbierać rozmaitych Mortych z równoległych wszechświatów i toczyć pojedynki z innymi ich trenerami, by zdobywać poziomy doświadczenia oraz cenne shmeckle. Gra w kapitalny sposób parodiuje serię o kieszonkowych stworkach i na każdym kroku puszcza oko do fanów serialu. Jako przykład niech posłuży system walki, w którym, podobnie jak w przypadku pokemonów, istnieją typy Mortych. Konkretnie trzy: kamienny, papierowy i nożyczkowy. Z kolei w przypadku porażki, oszołomionego Ricka ratuje jego serdeczny przyjaciel – Człek-Ptak. Pocket Mortys to sympatyczny, odstresowujący tytuł, który fanom szalonego naukowca i jego niezbyt rozgarniętego wnuka przysporzy wiele radochy. Poza tym to świetna alternatywa dla osób czujących nostalgię wobec kultowych gier z Pikachu i spółką, które nie doczekały się portu na urządzenia mobilne. – Damian „Nox” Lesicki

MARVEL Contest of Champions

Gra wydana przez firmę Kabam w 2014 roku, przeznaczona iOS oraz Androidy, polegająca na toczeniu walk Superbohaterów. Należy zebrać swój team, wybrać misję i bić się z przeciwnikami. Niby nic wielkiego, a jednak z przyjemnością gram w nią od dłuższego czasu. Dlaczego? Za każdą wygraną walkę otrzymujemy oczywiście nagrody, za które możemy wykupić kryształy. W nich właśnie ukryci są bohaterowie. Chęć zebrania wszystkich sprawia, że ciężko się oderwać. Pragnienie włączenia do swojej drużyny Wolverine’a, Kapitana Ameryki, Thora, Deadpoola czy Doctora Octopusa determinuje do gry. Jeśli lubicie walczyć i kolekcjonować, a do tego lubicie Marvela – polecam Contest of Champions. – Piotr Markiewicz

Monument Valley

Jeśli lubicie gry logiczne, to koniecznie sięgnijcie po Monument Valley, dostępne na Androida, iOS i Windows Phone. To surrealistyczna produkcja w rzucie izometrycznym, w której prowadzimy księżniczkę Idę przez świat pełen monumentów, poprzez manipulację otoczeniem i wykorzystując iluzje optyczne. Do przejścia otrzymujemy dziesięć zróżnicowanych poziomów o coraz wyższym poziomie trudności. Ukończenie każdej planszy nie powinno zająć więcej niż kilka minut.

Oprawa wizualna utrzymana jest w minimalistycznym klimacie inspirowanym malarstwem japońskim oraz dziełami Mauritsa Cornelisa Eschera. Konstrukcje, które przemierzamy kierując Idą złożone są z prostych, geometrycznych kształtów, a jednocześnie zachwycają kolorystyką i detalami. Niesamowitą atmosferę dopełnia nastrojowa muzyka (polecam grać w słuchawkach!).

Monument Valley chociaż niesamowicie proste, jest równocześnie małym dziełem sztuki. Jedynym minusem tej gry jest krótki czas zabawy, jednak jeśli się wciągnęliście – możecie sięgnąć po drugą część. – Ewa Zielińska

Seedship

Gra, po którą prawdopodobnie nie sięgnęłabym gdyby nie polecenie męża, a zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Rozgrywka strategiczna, z losowo generowanymi wydarzeniami oparta jest tylko na tekście i prezentuje się nieskomplikowanie. Przy pierwszym odpaleniu wita nas krótkie wprowadzenie w fabułę – statek kosmiczny (tytułowy seedship, czyli statek-ziarno) sterowany przez sztuczną inteligencję przewozi zamrożonych ludzi, którzy po znalezieniu odpowiedniej planety mają zapoczątkować nową cywilizację, w oparciu o ziemski dobytek. Zadaniem AI, za którą podejmujemy decyzje, jest wybór odpowiedniego środowiska do zamieszkania.

I tak podróżujemy przez wszechświat, skanując odnalezione planety w poszukiwaniu tej idealnej, dbając przy okazji o dobro statku i rozwijając go, a przede wszystkim zachowując kolonistów przy życiu. Całość rozgrywki oparta jest na wyborach, przed którymi stawia nas gra. Nie dostajemy instrukcji obsługi, tylko opisy sytuacji i własną intuicję. Dzięki temu ogromną satysfakcję sprawia stworzenie zaawansowanej cywilizacji. A możliwości jest naprawdę sporo. Sama po ponad 20 rozgrywkach chyba nie odkryłam jeszcze wszystkich kombinacji i nie dotarłam do tych, które najbardziej by mnie ucieszyły.

Jeśli szukacie prostej gry, która ruszy nawet na przedpotopowych smartfonach i zapewni kilka-kilkanaście minut zabawy w oczekiwaniu na autobus lub w kolejce do lekarza Seedship będzie świetnym wyborem. A w dodatku jest darmowa! – Ewa Zielińska

Exit mobile version