Mag-nieudacznik w roli przewodnika naiwnego przybysza, pilnowany przez żyjący kufer gotowy odgryźć komuś palce, czyli dzień jak co dzień w Ankh-Morpork
Świat Dysku nie jest mi obcy. Wiele lat temu czytałam kilka książek z tego cyklu, więc ogólny zarys uniwersum oraz postaci są mi znane. Nie miałam jednak możliwości zapoznania się ze wszystkimi historiami, dlatego z wielkim entuzjazmem przyjęłam informację o nowej edycji, która pojawiła się dzięki wydawnictwu Prószyński i S-ka. Na razie dostępne są dwie części, a serię rozpoczyna Kolor magii.
Rincewind jest magiem, a przynajmniej takie chce sprawiać wrażenie. Został wyrzucony z Niewidocznego Uniwersytetu i zna tylko jedno zaklęcie. Prawdopodobnie jest ono bardzo niebezpieczne, ale nikt nie wie, jak działa. Jedynym sposobem na dowiedzenie się tego jest wypowiedzenie słów, które zagnieździły się w mózgu maga, ale ten woli nie ryzykować. Rincewind ma za to talent do języków i dzięki temu nawiązuje znajomość z niecodziennym przybyszem.
Dwukwiat jest pierwszym w Ankh-Morpork turystą. Informacja o tym niecodziennym zjawisku rozchodzi się szybko po całym mieście i każdy ma jakiś pomysł na jej wykorzystanie. Gość jest bogaty, ma bardzo cenny kufer i zdaje się, że kompletnie nie wie w jak niebezpiecznym miejscu się znalazł. Jego łatwowierność jest porażająca. Rincewind prawie z własnej woli zostaje przewodnikiem Dwukwiata.
Dwoje bohaterów wraz z kufrem podążającym za nimi na wielu małych nóżkach ucieka z miasta, które staje w płomieniach. Przed nimi kilka przygód, podczas których spotkają smoki, driady, trolle i Śmierć we własnej osobie. A wszystko to okraszone specyficznym humorem autora.
Kolor magii wprowadza nas do Świata Dysku. Dla osób nieznających jeszcze twórczości Pratchetta, którzy nie mają w ogóle pojęcia, czego mogą się spodziewać, może to być nieco zaskakujące. Zaczynając od opisu ogromnego żółwia, na którym stoją cztery słonie podpierające dysk, przez istnienie widocznego tylko dla magów i kotów koloru, aż po mieszankę bóstw, wierzeń i istot magicznych. Dla mnie ta lektura była przyjemnym powrotem do irracjonalnego świata, który bardzo lubię.
Specyficzny humor jest cechą najbardziej wyróżniającą Prachetta, a Kolor magii to swoista parodia fantasy. Każdy element znany z innych książek tego gatunku zostaje tu pokazany w krzywym zwierciadle. Pewnie nie każdemu spodobają się żarty wylewające się na każdym kroku, ale dla mnie jest to tak inna fantastyka od wszystkich znanych mi serii, że zawsze chętnie po nią sięgnę.
Pierwszy tom pozwala nam nie tylko na poznanie kilku postaci, które będą się pojawiały także w późniejszych częściach, ale także rozpoczyna całą serię oraz cykl o Rincewindzie. Ponad 40 książek ze Świata Dysku można podzielić na różne grupy, ale podział według głównego bohatera jest najpopularniejszy. Dzięki różnorodności poruszanych tematów i całego szeregu postaci, każdy czytelnik powinien bez problemu znaleźć swoje ulubione motywy.
Nasza ocena: 8,5/10
Pierwszy tom Świata Dysku to dopiero przedsmak tego, co czeka czytelników w szalonym uniwersum Pratchetta.Fabuła: 8/10
Bohaterowie: 8/10
Styl: 8/10
Wydanie: 10/10