Site icon Ostatnia Tawerna

To nie mój syn! „Impostor” – recenzja filmu

Źródło: irishfilmcritic.com

Jednym spędzają sen z powiek. Innych przyprawiają o awersję do posiadania potomstwa. Mowa oczywiście o dzieciach w horrorach, które stają się demonami, duchami a nawet samym Antychrystem.

Ostatnimi czasy obserwujemy prawdziwy wysyp mrocznych pociech, będących nie lada utrapieniem dla swoich rodziców. Emanujący nadludzką siłą, wysławiający się w niezrozumiałym języku oraz przejawiający dziwne, wręcz rytualne zachowania Chris to kolejny bohater z cyklu „Dlaczego ludzie nie chcą mieć potomstwa?”.

Tajemnicza dziura w ziemi

Impostor (oryginalny tytuł: The Hole in the Ground), debiutancki horror Lee Cronina, opowiada historię pewnej matki i dziecka uciekających przed przeszłością. Pewnego razu rozwódka, mieszkająca wraz z potomkiem w ubogim gospodarstwie z dala od miejskiego zgiełku, biegając w pobliskim lesie, natrafia na ogromną dziurę w ziemi. Niebawem po tym odkryciu w nocy znika jej pierworodny, po czym – jak gdyby nigdy nic – odnajduje się. Niestety wszystkie znaki na niebie wskazują na to, że jej syn po powrocie nie jest już tym samym kochanym dzieckiem co wcześniej.

Źródło: theplaylist.net

Przerost formy nad treścią

Film Cronina, raczkującego twórcy w dziedzinie horroru, przypomina – skoro już o nich mowa – niesforne dziecko, którego nawet na chwilę nie można spuścić z oka. Dopóki bawimy się z nim i pilnujemy go, wszystko jest w jak najlepszym porządku, lecz gdy pójdziemy do łazienki za potrzebą, po powrocie zastaniemy w pokoju porozrzucane wszędzie zabawki i porysowane kredkami ściany. Reżyser wie, jak budować klimat grozy i niepokoju, poprawnie, wręcz warsztatowo, rozprowadza napięcie i rozkłada je na poszczególne akcenty. Jednak w chwili, kiedy daje zbyt dużo swobody własnej inwencji twórczej, próbując igrać z widzem, jego film traci na efekcie i staje się kolejnym, mało spójnym obrazem z przerostem formy nad treścią. W kluczowych momentach twórcy brakuje zdecydowania i pomysłu. Łatwo gubi się w odmętach własnej konwencji i zamiast trzymać się wcześniej wytyczonej drogi, by jakoś dotrzeć do celu, zbacza z kursu, po czym po omacku szuka prawidłowej ścieżki, co daje niestety mizerny rezultat w postaci rynku wtórnego. Nie przestraszy nas zatem obłąkana staruszka, która informuje Sarah „To nie twój syn”, ani sam Chris przejawiający nadludzką siłę czy jedzący owady. Nie zaskoczą również finałowe rozstrzygnięcia i przebieg fabuły. Także pozostawienie niedopowiedzenia w kwestii przyczyn stanu psychofizycznego chłopca nie podnosi rangi filmowi. Ot, znowu zmarnowany potencjał.

Źródło: video-images.vice.com

Są jednak jakieś plusy

Zapada w pamięć przede wszystkim gra aktorska Jamesa Quinna Markeya, łudząco podobnego do Haleya Joela Osmenta z Szóstego zmysłu, wcielającego się w rolę Chrisa, oraz Seány Kerslake jako Sarah, której naturalne predyspozycje dramatyczne widać gołym okiem. Ich współpraca w filmie wypadła co najmniej zadowalająco. Również wykorzystanie dorodnego górsko-leśnego krajobrazu, przywołującego w pamięci wiele mrocznych legend, dodaje uroku ukazywanym kadrom. Wrażenie jednocześnie majestatycznej i hermetycznej przestrzeni, otoczonej zewsząd gęstym lasem, potęgująco wpływa na odczucie grozy. Niestety na tym plusy się kończą. Impostor pozostaje horrorem służącym jako materiał poglądowy dla początkujących twórców w dziedzinie filmów grozy, w zakresie poprawności zarówno merytorycznej, jak i warsztatowej, lecz w sferze konwencyjnej stanowi pracę domową do odrobienia.

Za możliwość obejrzenia filmu Impostor dziękujemy sieci kin Cinema City.

Nasza ocena: 5,7/10

Impostor posługuje się znanymi schematami, próbując nas przestraszyć. Jednak wbrew jego woli widz nie da się zaskoczyć fabularnymi sztuczkami, pomimo miłej dla oka oprawy wizualnej.



Fabuła: 5/10
Bohaterowie: 7/10
Oprawa wizualna: 6/10
Oprawa dźwiękowa: 5/10
Exit mobile version