Site icon Ostatnia Tawerna

To moje królestwo! „Fantastyczne światy” – recenzja gry karcianej

Pięćdziesiąt trzy karty, instrukcja i notes – oto cały skład gry Fantastyczne światy wydanej przez Rebel. Czy dzięki takiemu zestawowi faktycznie będziemy mogli zbudować własne królestwo, a co najważniejsze, dobrze się przy tym bawić?

Ja tu rządzę!

Fantastyczne światy to gra, w której wcielać się będziemy w postać władcy budującego królestwo. To właśnie my będziemy dzielić i rządzić w tej niezwykłej krainie. Oczywiście nasz plan nie jest łatwy do zrealizowania. Po pierwsze zaczynać będziemy zupełnie od zera, a po drugie nie tylko my chcemy być panami świata. Konkurencja nie śpi i pragnie władzy tak samo jak my. Ziem i poddanych podzielić się nie da, więc przyjdzie nam stoczyć o nie bój, a zwycięzca może być tylko jeden.

Tak wygląda sam opis fabuły. Można by pomyśleć, że jest to strategia z elementami RPG, do której potrzeba także sporej dawki wyobraźni. Tymczasem wydawca gry, firma Rebel, przygotowała dla nas 53 karty i to na ich bazie mamy tworzyć własny, fantastyczny świat oraz budować armię i pokonywać przeciwników. Od razu zacząłem się zastanawiać, czy cała historia jest tu potrzebna i czy klimat będzie wyczuwalny. Chociaż istotniejsze było to, czy sama rozgrywka nie będzie nudna i sprawi przyjemność.

Gramy do dziesięciu

Trzeba przyznać, ze zasady gry są proste i można je wytłumaczyć w kilka minut. Czytelna instrukcja po kilku partiach przestaje być potrzebna. W rozgrywce brać udział może od dwóch do siedmiu graczy. W zależności od ilości śmiałków chcących rządzić królestwem mamy dostępne dwa warianty gry. Jeśli zdecydujecie się zagrać w trzy i więcej osób, to rozgrywka przebiegać będzie w następujący sposób.

Na początek rozdajemy każdemu po siedem kart i zaczynamy. Jak to zwykle w grach bywa, obowiązuje tu kolejka. I tak oto w swojej turze dobiera się jedną kartę. Musimy jednak podjąć decyzję, czy chcemy brać ją w ciemno z zakrytego stosu, czy jednak zdecydujemy się wziąć coś, co wcześniej wyeliminował któryś z naszych przeciwników. Po dokonaniu wyboru jesteśmy zobowiązani odrzucić jedną kartę ze swojej ręki i kolejka przechodzi na następnego gracza. Oczywiście nasza decyzja będzie zależna od tego, co mamy już na ręce i jaki jest nasz plan. Każda z kart ma różną punktację i opis, dzięki któremu może tworzyć odpowiednie kombinacje z innymi, a tym samym dodawać nam różne premie, a co najważniejsze – punkty. Wygrywa bowiem ten, kto zbierze ich najwięcej. Gra kończy się w momencie, gdy na stole znajdzie się dziesięć odrzuconych kart. Trzeba zatem wcześniej obmyśleć strategię i dobrze liczyć, aby pokonać innych.

W wariancie dwuosobowym zaczynamy bez kart. Dobierać będziemy mogli nie jedną, a dwie karty. Odrzucać je z kolei zaczniemy dopiero w momencie, gdy będziemy mieć ich siedem na ręce, a sama rozgrywka toczy się do dwunastu odrzuconych kart na stole.

Twórcy wprowadzili jeszcze jedną zasadę, którą można, ale nie trzeba stosować. Gdy przy stole usiądzie pięciu lub więcej graczy, możemy zrezygnować z kolejki! Wówczas nie będziemy łapać ze stołu tego, co przeciwnicy wyrzucą, ale zaczniemy ze sobą negocjować i wymieniać się kartami. Z doświadczenia już wiem, że wprowadza to chaos, zamęt, a w pokoju robi się strasznie głośno, kiedy jedni przekrzykują drugich i wychodzą z własnymi, rzekomo lepszymi, ofertami. Choć ciężko wtedy ogarnąć, co się dzieje, to i tak jest to ciekawsza opcja niż gra według tur. Dlaczego? Gdy uczestników jest więcej, możemy się zwyczajnie zacząć nudzić w oczekiwaniu na własny ruch.

Trzeba było przeczytać

O ile samo tłumaczenie zasad Fantastycznych światów jest szybkie i po paru minutach już możemy rozdawać karty, o tyle sama rozgrywka idzie już znacznie dłużej. Jak wspominałem, mamy tu 53 karty, podzielone na jedenaście kategorii i każda z nich jest inna. Nie ma więc powtórek, za to mamy różne zastosowania. Do tego dochodzi spora losowość. Musimy zatem dokładnie wczytać się w opisy tego, co już trzymamy w ręku, a później zapoznawać się z treściami zawartymi na kartach odrzuconych. Nie zapamiętamy wszystkiego od razu, a musimy zaplanować jak najlepsze dla nas combo końcowe, więc dokładne wczytywanie się jest tu niezwykle ważne. A prócz punktacji i premii, są tu jeszcze kary. Dzięki nim będziemy w stanie wpłynąć na przeciwników i anulować efekty ich kart. Warto się czasem dodatkowo zastanowić, czy wolimy gromadzić punkty, czy może odejmować je rywalom. Wszystko to powoduje, że tura gracza idzie dość wolno. Nie ma tu ograniczenia czasowego, dlatego możemy czytać, kombinować i myśleć przez dłuższy czas. Jednak nie martwcie się – kiedy już rozegracie kilka partii z tą samą ekipą, to wszystko zacznie iść sprawniej. Już same obrazki podpowiedzą Wam, jaki skutek będzie miało dobranie danej karty. Gorzej natomiast, gdy do Fantastycznych światów wciągniecie kogoś nowego. Nagle starzy wyjadacze zaczną się złościć, niecierpliwić i marudzić na nowicjusza, który dopiero zaczyna wszystko czytać.

Całkiem tu ładnie

Na koniec warto jeszcze wspomnieć o samym klimacie gry. Opis Fantastycznych światów sugeruje nam, że przenosimy się do wymyślonego królestwa, którym przyjdzie nam władać. I trzeba przyznać, że faktycznie czuć ten klimat. Jasne, że nie jest to RPG czy planszówka z figurkami, w której faktycznie widzimy niezwykłe krainy, ale jak na karciankę wypada bardzo dobrze. Przede wszystkim wpływa na to świetne wydanie. Mamy tu przywódców, artefakty, bronie, armie czy żywioły. Spotkacie więc królów, rycerzy, czarodziejów oraz smoki, a także odwiedzicie bagna i wyspy. Wszystko to zostało pięknie narysowane na kartach. Dodatkowo wspomniane już combosy sprawią, że świat stanie się bardziej realistyczny. Bo przecież jasne jest, że nasi żołnierze szybciej dostaną się na miejsce na okręcie niż pieszo, ale ten nie popłynie bez wiatru czy po górach. Dobrze, że twórcy zadbali o to, żeby współpraca poszczególnych kart miała sens.

Tytuł warty uwagi

Fantastyczne światy to udana gra, którą warto polecić. Choć to karcianka, to twórcom udało się nadać jej odpowiedni klimat. Łatwe zasady sprawią, że nie będziemy potrzebować zbyt wiele czasu na tłumaczenie jej innym i szybko zasiądziemy do stołu. Przy okazji jest to świetny „przerywnik” między znacznie dłuższymi i złożonymi tytułami. Nie powinna się także zbyt szybko znudzić. Mamy w niej dużą losowość i kilka wariantów gry, dzięki czemu jej regrywalność jest naprawdę spora. Warto też zwrócić uwagę na fakt, że opakowanie nie zajmuje zbyt wiele miejsca, a więc zabrać ją można ze sobą praktycznie wszędzie. Początkowo wydawać się Wam będzie nieco nudna, gdy tury będą się wydłużać podczas czytania kolejnych opisów kart. Szybko jednak powinniście je zapamiętać i tym samym rozgrywka zacznie być bardziej płynna, choć nadal lepiej będzie Wam się grać w 2-4 osoby. Przy pięciu i więcej wprowadzi się chaos lub – mimo doświadczenia – powieje trochę nudą.

Nasza ocena: 8,5/10

Fantastyczne światy to gra dla każdego. Łatwe zasady sprawią, że szybko zasiądziecie do stołu, a emocje związane z tworzeniem kombinacji i zbieraniem punktów ożywią rozgrywkę. Dzięki dużej losowości i regrywalności prędko Wam się nie znudzi.

Grywalność: 8/10
Jakość wydania: 9/10
Regrywalność: 10/10
Exit mobile version