Mamy nowe zdjęcia z planu nadchodzącego „Legionu samobójców”. Premiera powoooli się zbliża, a producenci testują naszą cierpliwość i ciekawość…
Plany powstania sequelu były tworzone już w 2016 roku. David Ayer, który świetnie wykonał swoją pracę, miał ponownie reżyserować. Jednak zrezygnował z powodu innych zobowiązań. Pod uwagę brano wielu różnych twórców, m.in. Mela Gibsona. Po wielu zmianach i zawirowaniach posadę zaproponowano sprawdzonemu Jamesowi Gunnowi. Ponieważ The Suicide Squad swój początek bierze z komiksów z lat 80., to właśnie tam nowy „kierownik” poszukał natchnienia. Dlatego oprócz kilku bohaterów z pierwszej części zdecydował się wprowadzić nowe postacie.
Do pani psychiatry/przestępczyni Harley Quinn (Margot Robbie), Ricka Flaga (Joel Kinnaman), Amandy Waller (Viola Davis), George’a „Diggera” Harknessa (Jai Courtney) i reszty ekipy dołączyli m.in. Idris Elba, John Cena, Peter Capaldi, Alice Braga. Fani zastanawiali się, kto jest kim i w ogóle o co chodzi. Jakiś człowiek-rekin, człowiek-łasica… Co to ma być??? Spokojnie, leci z nami pilot. Gunn twierdzi, że ten film będzie inny niż wszystko, co do tej pory widzieliście. Ciekawe, co też trzyma w swojej lufie…
Gunn docenia reżyserską pracę Ayera w pierwszej części. Twierdzi, że wykonał on wspaniałą pracę na planie i w wyborze aktorów. Musimy przyznać – Margot Robbie jest świetna jako szalona przestępczyni i zapada w pamięci widza po wyjściu z kina. Szkoda, że zrezygnowano z Jokera, też dodawał kolorytu filmowi…
Produkcja jest pełna uznania dla dokonań Gunna (Strażnicy galaktyki) tak bardzo, że dała mu wolną rękę, jeśli chodzi o prowadzenie postaci. Reżyser wyjawił, że:
(…)Ale w The Suicide Squad niektóre postacie w końcu są dobre, a inne okropne. Nie tylko biorą udział w bójkach i mówią, że zamierzają się pozabijać, w rzeczywistości biorą udział w bójkach i zabijają się nawzajem. Naprawdę nie wiesz, kto będzie żył, a kto umrze. DC dało mi pełną swobodę zabijania każdego – i mam na myśli każdego. ”
W nowym numerze magazyn Empire udostępnił kilka zdjęć z planu. Zobaczcie też okładkę, którą „zawładnęli” antybohaterowie. Jak Wam się podoba?