Tegoroczny wrzesień Ostatnia Tawerna ogłosiła miesiącem Tolkiena. Przez cały ten czas będziecie mogli czytać artykuły dotyczące szeroko pojętej twórczości tego pisarza. Jednakże nie samymi tekstami żyje czytelnik, musi też mieć czym nacieszyć oczy. Dlatego też serdecznie zapraszam was na krótką podróż przez okładki dzieł mistrza fantasy.
Na pierwszy ogień pójdzie najsłynniejsze dzieło Tolkiena, czyli Władcę Pierścieni. Powszechnie brana za trylogię powieść doczekała się rozlicznych wydań, zarówno jedno-, jak i trzytomowych.
Jednotomowe limitowane wydanie Władcy Pierścieni, które ukazało się w 1992 roku z okazji stulecia urodzin Tolkiena. Wewnątrz można znaleźć pięćdziesiąt ilustracji autorstwa Alana Lee.
Z tej samej okazji została wydana też wersja trzytomowa, o równie skromnym, acz stylowym wyglądzie. Oba wydania miały limitowany nakład dwustu pięćdziesięciu kopii, które szybko zostały wyprzedane.
Najwidoczniej brytyjskie wydawnictwo Harper Collins lubi rozpieszczać czytelników, gdyż w 2005 roku wypuściło na rynek Władcę Pierścieni z dodatkiem w postaci książki The Lord of the Rings: A Reader’s Companion, zawierającym uzupełniające materiały, które pomogą czytelnikom w pełni odkryć i zrozumieć prozę Tolkiena. Edycja diamentowa ukazała się sześćdziesiąt lat po pierwszej publikacji Drużyny Pierścienia.
Ponownie Harper Collins. Powyższy set został wydany w 2013 roku. Oprócz Władcy Pierścieni znalazł się w nim Hobbit. I jest on po prostu piękny! Delikatne przydymione kolory, ilustracje na grzbietach łączące się w całość. Cudo! O cenie jednak lepiej nie mówić (blisko tysiąc dziewięćset funtów!).
Kolejny set z Hobbitem, wydany z okazji 75-lecia publikacji tej książki. Tym razem kolory są ostre i kontrastowe, ale całość wygląda bardzo dobrze. Minusem może jednak okazać się miękka oprawa, która nawet przy ostrożnym korzystaniu lubi się niszczyć i łamać na grzbiecie.
Wenecki artysta, maestro Dario Ustino, od 1975 roku zajmuje się introligatorstwem. Jego prace znane są na całym świecie, zarówno ze względu na niezwykłą staranność wykonania, ale też fakt, że każde dzieło jest unikatowe. Jeśli kiedykolwiek będziecie w Wenecji, odszukajcie maestra Ustino, nie zawiedziecie się.
Powyżej widzicie dzieło Introligatorni Artystycznej Pimax. Koszalińska introligatornia przygotowuje oprawy zgodnie z najdrobniejszymi życzeniami swoich klientów, toteż każda praca jest inna. Będę szczera, to najpiękniejsze wydanie Władcy Pierścieni, jakie kiedykolwiek widziałam!
W przypadku Hobbita na okładkach najczęściej pojawia się postać Smauga leżącego na krasnoludzkim złocie w Ereborze. Można też spotkać oprawy z Gandalfem tudzież tytułowym hobbitem, czyli Bilbem. O ile w większości okładki do Władcy Pierścieni były stonowane, tak w przypadku Hobbita są barwne, a w niektórych przypadkach nawet humorystyczne. Wystarczy tylko popatrzeć na oprawę duńskiego wydania książki (dziewiąta) czy niemieckiego (dziesiąta). Widocznie wydawcy z miejsca określili Hobbita jako powieść dziecięcą.
Silmarillion – największe, najbardziej szczegółowe dzieło Tolkiena, w którym autor przekazał czytelnikom całą swoją wiedzę na temat Śródziemia (tak, przekazał, bowiem Tolkien nie uważał, że wymyślił całą mitologię; on ją stopniowo odkrywał). Okładki tej książki są przeróżne, trudno wybrać jeden główny motyw, jaki się na nich pojawia. W przypadku tej publikacji autorzy ilustracji po prostu skorzystali z szerokiego wachlarza możliwości, jakie znalazły się w jej treści. Stąd też widać na nich i Silmarile i Angband czy zatopienie Beleriandu.
Okładki Dzieci Húrina najczęściej zdobi podobizna Túrina, głównego bohatera wspomnianej powieści. W takiej też oprawie książka została wydana w Polsce. Zagranicą można też znaleźć warianty ze Smoczym Hełmem w minimalistycznej lub bardziej szczegółowej wersji.
Księga zaginionych opowieści od ładnych kilku lat jest w Polsce wydawniczym rarytasem. Z racji braku wznowień książki osiągnęły kosmiczne ceny, ale cóż, takie prawa rynku. Zamiast smęcić, możemy przyjrzeć się okładkom. W większości odwołują się do stworzonej przez Tolkiena mitologii, wyjątek stanowią jedynie proste wydania amerykańskie i angielskie z 1984 roku.
W skład Księgi niedokończonych opowieści wchodzą teksty dotyczące wydarzeń z Pierwszej, Drugiej i Trzeciej Ery. Niestety, Tolkien nie doczekał się ich publikacji, zostały zredagowane przez jego syna, Christophera, i wydane po raz pierwszy w 1980 roku. Okładki tych książek – podobnie jak w przypadku kilku wcześniej wspomnianych tytułów – skupiają się na postaciach i wydarzeniach znanych z Władcy Pierścieni i Silmarillionu.
Opowieści z Niebezpiecznego Królestwa są zbiorem baśni dla dzieci, wśród których tylko Przygody Toma Bombadila mają związek ze Śródziemiem. Pozostałe są krótkimi, acz przyjemnymi opowiastkami, napisanymi przede wszystkim z myślą o najmłodszych czytelnikach, ale starszym też przypadną do gustu.
Wśród dzieł Tolkiena można znaleźć też sporo krótkich form. Jedną z nich jest alegoryczne opowiadanie Liść, dzieło Niggle’a, które czytelnicy mogą odczytywać na kilka różnych sposób. Wspomniana historia w późniejszych latach została wydana w jednym tomie razem z esejem O baśniach i poematem Mythopeia.
Innymi opowiadaniami, które wyszły spod pióra Tolkiena, były: Kowal z Podlesia Większego i Rudy Dżil i jego pies (znane również pod tytułem Gospodarz Giles z Ham). Obie historyjki są skierowane przede wszystkim do dzieci, dlatego też okładki do nich mają wyraźnie baśniowy charakter.
W 1925 roku w trakcie wakacji nad morzem syn Tolkienów, Michael, zgubił swoją ulubioną zabawkę, czarno-białego ołowianego pieska. Na otarcie dziecięcych łez ojciec chłopca zaczął wymyślać historie wyjaśniające zaginięcie figurki. Po pewnym czasie przerodziło się to w krótką opowiastkę, Łazikanty, która została spisana, lecz z powodu braku zainteresowania wydawcy wylądowała w dokumentach pisarza. Po raz pierwszy wydano ją dopiero w 1998 roku.
Tom Bombadil jest jedną z postaci, które fani ekranizacji Władcy Pierścieni mieli nadzieję ujrzeć w wersji reżyserskiej. Niestety nie było to im dane. Jednakże nieco więcej o nim można przeczytać w zbiorze wierszy Przygody Toma Bombadila. Co ciekawe, tylko trzy z poematów dotyczą wspomnianej postaci, reszta zaś to różne baśnie osadzone w tematyce Śródziemia.
Wydana w zeszłym roku Opowieść o Kullervo to dramatyczna historia jednej z najtragiczniejszych postaci stworzonych przez Tolkiena, tytułowym Kullervo, który był prawdopodobnie pierwowzorem Túrina z Dzieci Húrina. Przez czytelników odbierana jest różnie, głównie ze względu na fakt, że powstanie tego opowiadania datuje się na początki kariery pisarskiej Tolkiena.
Upadek króla Artura jest jednym z niedokończonych dzieł Tolkiena, lecz nie przeszkadza to, by docenić kunszt autora i jego znajomość staroangielskich poematów oraz legendy arturiańskiej.
Nie tylko legenda arturiańska była obiektem zainteresowań Tolkiena. Również staroskandynawskie podanie o upadku Nibelungów zwróciło uwagę pisarza, czego wynikiem są poematy zawarte w Legendzie o Sigurdzie i Gudrun.
Na zakończenie najnowsza książka Tolkiena, która ma trafić do polskich księgarni jeszcze w tym roku. Beren i Lúthien, bo to o niej mowa, to historia miłości pięknej elfki Lúthien i Berena, człowieka z rodu Bëora. Co istotne, inspiracją dla postaci byli sam Tolkien i jego żona Edith, gdyż ich uczucie również przeszło wiele prób, oraz wymagało wytrwałości i czasu. Na tę historię fani autora czekali ponad sto lat. Za okładkę książki odpowiada niesamowity Alan Lee.