Infantylnie kolorowa gra kooperacyjna This Means Warp to wciąż jeszcze dość świeży tytuł, który może zaciekawić fanów Overcooked czy Among us, gotowych objąć dowodzenie statkiem kosmicznym i wyruszyć w nieznane.
This Means Warp to survivalowa kooperacyjna gra dla 1-4 graczy – roguelite, polegający na zarządzaniu statkiem kosmicznym i podboju wrogich galaktyk. Obecnie dostępna jest w wersji beta, a jej twórca, Jagex Ltd, wciąż ją rozwija, wgrywa łatki i dodaje nowe możliwości. Majowa aktualizacja była naprawdę spora: wprowadziła aż 4 różne scenariusze rozgrywki, dodatkowe minigry, nowe układy wrogich statków i wiele innych zmian. Developer jest otwarty na uwagi graczy i chętnie ulepsza swój produkt. Jeśli czytuje recenzje gry, to być może i tutaj znajdzie cenną sugestię lub dwie.
Bohaterowie kosmicznych wojaży
Ekspedycję rozpoczynamy od wyboru bohatera. Możemy być człowiekiem lub humanoidalnym zwierzątkiem, a z czasem nawet kosmitą z wrogiego gatunku. Postacie różnią się trzema parametrami: celnością strzału, szybkością i umiejętnością naprawy. Grając w kilka osób warto wybrać różne cechy, by później podzielić się obowiązkami na statku. W trakcie rozgrywki bohaterowie osiągają kolejne poziomy rozwoju i możemy wybrać, który parametr chcielibyśmy ulepszyć. Dodatkowe postacie odnajdziemy także w kosmosie – będą to boty, które chętnie dołączą do nas jako nowi członkowie załogi. Ich rekrutacja będzie kluczowa zwłaszcza w grze solowej. Będziemy mogli przydzielić im priorytetowe zadania, takie jak strzelanie z działka, naprawa statku, gaszenie pożaru czy rzucanie bomb na wrogi statek. Niestety AI naszych towarzyszy wymaga jeszcze nieco dopracowania. Doceniam fakt, że w momencie, kiedy nie mogą zająć się swoim głównym zadaniem, pomagają nam w atakowaniu wroga. Szkoda tylko, że często podsiadają nas w naszym działku (nawet jeśli przypisani są do drugiego i jest ono w pełni sprawne i naładowane).
Cel podróży – totalna rozwałka
W standardowym scenariuszu przemierzamy galaktykę, rozbijając wrogie statki i plądrując kosmos, czasem ratujemy rozbitków, a czasem spalamy małe kosmiczne stworzonka. Naszym głównym celem jest zniszczenie statku-matki „złych” kosmitów (wciąż mam nadzieję, że to my jesteśmy tymi z „dobra”, choć ostatecznie dla samej gry fabuła nie jest najważniejsza i liczy się tu przede wszystkim dobra „rozwałka” i rozbudowa naszego statku). Mimo stałego schematu, każda rozgrywka jest nieco inna. Różnorodność zapewnia mechanizm proceduralnie generujący mapę kosmosu wraz z rozmieszczeniem pól walk, łupów czy zadań czasowych, a także układu statków wrogów. Stałymi elementami są niektóre większe rozwiązania spotykane u bossów. Przykładem może być stacja kosmiczna, składająca się z trzech części, na których odlicza się czas do wystrzału wielkich groźnych rakiet i zawsze przed jego upływem należy wcisnąć przycisk zmieniający aktywną stronę. W niektórych starciach na zmianę musimy raz walczyć, a potem naprawiać uszkodzenia np. na wspomnianym już wcześniej statku-matce. Bardzo na plus jest to, że przy ataku na bossów trzeba niekiedy objąć pewną strategię, a nie tylko ostrzeliwać ich na oślep.
Walka na śmierć i życie
Niektórzy gracze zarzucają grze słabą skalowalność trudności, bo rozpoczynamy zawsze od kilku prostszych walk, a potem nagle trafiamy na statek nie do pokonania. Jak piszą sami twórcy: gra jest prosta do zrozumienia lecz trudna do opanowania. Polega to głównie na tym, że od samego początku musimy myśleć strategicznie (szczególnie o rozbudowie statku), a także szybko naprawiać zadane nam obrażenia, bo jeśli nie zrobimy tego na czas, to zostaną już na stałe.
Szczęśliwie – od jednej z aktualizacji – po przegranej możemy kontynuować grę od miejsca, w którym skończyliśmy (z rozbudowanym statkiem i wszystkimi osiągnięciami, jakie zdobyliśmy) i wielokrotnie podchodzić do trudniejszego starcia. Jednakże, jeśli rozpoczniemy grę solową, a potem pogramy w multiplayer, to nasz pierwszy save zostanie niestety nadpisany tym drugim. Ponadto HP naszego statku nie regeneruje się po odczytaniu zapisu, więc niekiedy możemy mieć go już zbyt mało, by móc cokolwiek zwojować. W takim wypadku jedynym wyjściem jest rozpoczęcie całej gry od początku.
Szybko, szybko…
Ciekawym urozmaiceniem pomiędzy walkami są czasowe minigry, gdzie musimy np. łapać różne małe zwierzątka pojawiające się na naszym statku lub obok niego, bądź też dość prężnie dokonywać napraw w trakcie przelotu przez pole asteroid.
Formuła nieustannego działania w pośpiechu sprawia, że gra jest bardzo emocjonująca i zabawna, kiedy np. z innymi graczami przypadkowo wpadamy na siebie nawzajem lub niechcący zakładamy skafander, próbując podnieść coś obok niego.